Gigantyczny wyciek danych z Facebooka. Sprawą zajmą się unijne organy
Na początku kwietnia media poinformowały o wycieku danych z Facebooka. Zdarzenie to dotknęło blisko 533 mln użytkowników serwisu - w tym 2,7 mln z Polski. Teraz śledztwo w tej sprawie rozpoczął m.in. irlandzki urząd ds. ochrony danych. Unijne organizacje szykują zbiorowe pozwy.
2021-04-25, 23:55
Powiązany Artykuł
Kolejny wyciek danych z Facebooka. Podobne sytuacje zdarzały się w przeszłości
O wycieku danych 533 mln użytkowników Facebooka poinformowano na początku kwietnia. Przez to zdarzenie w sieci bardzo łatwo można było poznać ich nazwiska, datę urodzenia czy numer telefonu. Wśród informacji o 533 mln użytkowników serwisu, które pojawiły się na hakerskim forum, znalazły się też dane blisko 2,7 mln użytkowników z Polski.
- Sprawdź, czy Twoje dane wyciekły do sieci podczas ostatniego ataku na Facebooka
- Chińscy hakerzy szpiegowali Ujgurów. Zdecydowana reakcja Facebooka
Co ciekawe, informacje obejmujące m.in. imię i nazwisko, numer telefonu, datę urodzenia, nazwę konta na Facebooku i datę jego utworzenia, podawane szczegóły biografii, w tym status matrymonialny, czasem również adres poczty elektronicznej, wyciekły z serwisu już w 2019 r.
Stacja CNN radziła wówczas ostrożnie dzielić się osobistymi danymi w sieci i dokładnie sprawdzać wszelkie prośby (telefoniczne i mailowe) o przesłanie dalszych wrażliwych informacji. Przypominała również o generalnych zasadach bezpieczeństwa - jak używanie różnych, często zmienianych haseł czy dwuetapowe logowanie. Te zasady cały czas obowiązują.
REKLAMA
Zdecydowana reakcja
Jak się okazuje, wśród osób, których dane wykradziono, znaleźli się również politycy - w tym komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders i premier Luksemburga Xavier Bettel.
Jak poinformował portal dw.com, śledztwo w tej sprawie wszczął już z ramienia UE irlandzki urząd ds. ochrony danych. "Facebook nie tylko od samego początku nie wdrożył narzędzi do ochrony danych i prywatności użytkowników, ale także nie powiadomił o wycieku ani poszkodowanych, ani urzędów ochrony danych do czego, zgodnie z przepisami RODO, był zobowiązany" - podkreślono w oświadczeniu. Śledztwo mieli wszcząć także Włosi.
Niezalezna.pl/PAP
pb
REKLAMA