Pijany trener wrzeszczał na zawodnika
W trakcie powrotnego lotu ze zgrupowania polskich piłkarzy w Ameryce Północnej doszło do awantury, której negatywnym bohaterem był trener bramkarzy kadry Jacek Kazimierski.
2010-11-02, 13:37
Jak dowiedział się "Super Express" - piłkarz kadry Artur Jędrzejczyk, który początkowo siedział z Przemysławem Tytoniem, przesiadł się na inny fotel. To nie spodobało się 51-letniemu Kazimierskiemu, który wściekł się na Jędrzejczyka.
Pijany trener?
A ty co tu k... robisz, nie masz swojego miejsca?! - wrzeszczał na Bogu ducha winnego chłopaka.
Wszyscy byli zdumieni zachowaniem trenera, bo Jędrzejrzyk był spokojny i nic złego nie zrobił. A trener był nabuzowany. Nie wiem, czy był pijany, ale jego zachowanie na to wskazywało - opowiedział "Super Expressowi" jeden z kadrowiczów.
Tę relację potwierdził gazecie drugi z lecących w samolocie reprezentantów. Nie potwierdza jej jednak Jędrzejczyk, który najwidoczniej boi się wyleciec z kadry.
Nic nie było, nic nie widziałem. Siedziałem na samym końcu samolotu z Przemkiem Tytoniem - powiedział dziennikowi.
REKLAMA
Niewinny Żewłakow i Boruc?
Ponadto informatorzy gazety twierdzą, że Żewłakow i Boruc - których wcześniej w polskiej prasie zrobiono negatywnymi bohaterami samolotowej afery - nie robili nic, co zakłócałoby spokój współpasażerów. Smudę miał jedynie zdenerowować fakt, że obaj spacerowali po samolocie - czytamy w "Super Expressie".
Przyjeb... się do nas za nic - tak miał na to zareagować Żewłakow. Kadrowicz rzekomo pijany, trzeźwo odpowiadał na pytania reporterów na lotnisku - dodaje gazeta.
Takie afery nie pomagają Smudzie w budowaniu autorytetu wśród piłkarzy - kontynuuje dziennik.
Ma coraz mniejsze poważanie, do czego przyczyniło się także jego zachowanie w przeddzień meczu z Ekwadorem. Zarządził wówczas gierkę "jedenastu na jedenastu", zapominając, że wcześniej zgrupowanie opuścili Błaszczykowski i Piszczek. Przypomniał mu o tym dopiero asystent Zieliński - opowiadają "Super Expressowi" kadrowicze.
man, Super Express
REKLAMA