KO i Lewica skonfliktowane. Dr Biskup: antyrządowa jedność opozycji była kreowana trochę na siłę

Głosowanie nad ustawą o zasobach własnych Unii Europejskiej podzieliło i skonfliktowało opozycję. Czy to koniec romansu Koalicji Obywatelskiej i Lewicy, który miał w przyszłości przerodzić się w trwały związek? - Na razie trwa wojna nerwów. Następne tygodnie pokażą, co z niej wyniknie - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Bartłomiej Biskup politolog Uniwersytetu Warszawskiego. 

2021-05-05, 14:20

KO i Lewica skonfliktowane. Dr Biskup: antyrządowa jedność opozycji była kreowana trochę na siłę

Ustawa o zasobach własnych Unii Europejskiej została uchwalona przez Sejm głosami PiS, PSL i Lewicy. Klub Koalicji Obywatelskiej wstrzymał się od głosu. Różnica zdań dwóch największych klubów opozycyjnych nie była zaskoczeniem, ale jeszcze bardziej podgrzała emocje między obiema formacjami.

Budka zaatakował niedawnego sojusznika

Ze strony KO pod adresem Lewicy od kilku dni padały oskarżenia o "współpracę z PiS" i "zdradę opozycji". Jeszcze przed sejmowym głosowaniem lider PO Borys Budka apelował do posłów drugiej pod względem liczebności parlamentarzystów formacji o "powrót do opozycji". - Najgorsze co zrobiliście moje koleżanki i koledzy, to zgasiliście nadzieję. Dlaczego? Bo nie upomnieliście się o wartości. Zostawiliście ludzi, którzy pod Sądem Najwyższym, pod Trybunałem Konstytucyjnym walczą o wartości. Zostawiliście Polki, które na ulicach obrywały pałami od tego rządu. Woleliście zakulisowe rozgrywki. Wróćcie na dobrą stronę opozycyjną. Jest jeszcze czas - mówił Budka. 

Powiązany Artykuł

forum-spychalski 1200 .jpg
Zakończyło się spotkanie prezydenta z premierem. Spychalski: rozmowa dotyczyła nowych rozwiązań

Jeszcze mocniej lider PO uderzył w Lewicę po wczorajszym głosowaniu. - Można było zakończyć rządy PiS-u i środki z KPO mógł wydawać demokratyczny rząd w oparciu o demokratyczne zasady z udziałem samorządów (...) Niestety tę nadzieję odebrała Lewica - stwierdził Borys Budka. Liderzy Lewicy nie pozostali dłużni na zaczepki niedawnego sojusznika.  

Lider Lewicy drwi z KO 

- Jeżeli moi przyjaciele z PO uważają, że cokolwiek zrobiliśmy złego ws. rządu, że ten można było obalić, mam dla was propozycję: zgłoście konstruktywne wotum nieufności, my je poprzemy. Tylko wtedy zobaczycie, czy wasze mrzonki co do upadku rządu są prawdziwe - powiedział po głosowaniu lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. - Namawiam, proszę, zróbcie to, zgłoście konstruktywne wotum nieufności. Nie opowiadajcie ludziom, że gdyby nie dostali pieniędzy, głosowali tak, jak wy, to ten rząd by się przewrócił (...) Zgłoście konstruktywne wotum nieufności. Zobaczycie, jak będzie głosował w tej sprawie pan Ziobro i wasza wielka nadzieja, pan Gowin - dodał Włodzimierz Czarzasty.  

REKLAMA

Jednocześnie drugi z liderów Lewicy Adrian Zandberg opublikował w mediach społecznościowych bardzo wymowne podziękowania, które najlepiej oddają to, w jakich relacjach są obecnie parlamentarzyści obu formacji. Chciałbym podziękować naszym przyjaciołom z PSL i z ruchu Hołowni. Chciałem podziękować im za to, że - podobnie jak Koalicyjny Klub Lewicy - podjęli w tej sprawie odpowiedzialną decyzję myśląc o przyszłości, nie o doraźnym politykierstwie, tylko o przyszłym polskim rządzie, o rządzie, który przyjdzie po rządach PiS, o - mam nadzieję - naszym wspólnym rządzie, który w przyszłości będzie wydawać większość z tych środków - stwierdził po głosowaniu lider Lewicy Razem Adrian Zandberg. Czy to początek końca przyjaźni między KO, a Lewicą?

Powiązany Artykuł

1200_Czarnek_PAP.png
Matura 2021. Szef MEiN o pierwszych egzaminach: miały spokojny przebieg

Ekspert: antyrządowa jedność opozycji była sztuczna

- W polityce wszystko jest do zasypania, a koalicja tworzy się po wyborach, dlatego jeszcze nie wyciągałbym zbyt pochopnych wniosków - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Bartłomiej Biskup politolog Uniwersytetu Warszawskiego. W jego ocenie o tym, czy napięcie w relacjach między KO, a Lewicą będzie rosło zdecydują najbliższe tygodnie i opublikowane w tym czasie sondaże. Dlaczego?

- Na razie trwa wojna nerwów. Następne tygodnie pokażą, co z niej wyniknie. O wszystkim zdecydują sondaże, które pokażą, która z tych dwóch partii będzie musiała szukać sobie nowych wyborców. KO i Lewica rywalizują o ten sam elektorat. Jeśli jednej partii wzrośnie, to drugiej spadnie. Pozytywne zmiany sondażowe u jednych będą powodować frustrację o drugich, a to może rodzić kolejne konflikty i napięcia - tłumaczy. Zdaniem politologa UW po wtorkowym głosowaniu więcej powodów do zadowolenia może mieć Lewica. 

Powiązany Artykuł

witek straż 1200 free.jpg
"Wy nie macie zawodu, wy pełnicie służbę, trudną i odpowiedzialną". Elżbieta Witek do strażaków

- Badania pokazywały, że 70 proc. Polaków popiera przyjęcia ustawy o zasobach własnych Unii Europejskiej, za którą stoją duże środki europejskiej. Skoro Lewica poparła ten projekt, a KO nie, to naturalne jest, że pierwsza powinna zyskać, a druga stracić - wyjaśnia. Politolog UW nie jest jednak zaskoczony napięciami na linii Lewica-KO.

REKLAMA

- Mamy system wielopartyjny. Każda partia na własny rachunek zabiega o głosy wyborców. Takie napięcia nawet między partiami opozycyjnymi to naturalna kolej rzeczy w demokracji, bo każda z nich zabiega o władzę - tłumaczy dr Biskup. - KO i Lewica to są zupełnie różne partie. Antyrządowa jedność opozycji zawsze była kreowana trochę na siłę. Ostatnie tygodnie pokazały, że nie jest to jednolity twór - dodaje. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej