FIFA zapowiada gruntowne zmiany w futbolu. Pojawią się limity płac i kwot transferowych?

W rozmowie z "L'Equipe" prezydent FIFA Gianni Infantino poinformował, że światowa federacja pracuje nad regulacjami, mającymi zmienić oblicze współczesnego futbolu. Konsultowane wewnątrz FIFA zmiany obejmują m.in. kwestię finansów w świecie piłki nożnej oraz liczby meczów, którą w sezonie muszą rozegrać najlepsi zawodnicy.

2021-05-06, 13:57

FIFA zapowiada gruntowne zmiany w futbolu. Pojawią się limity płac i kwot transferowych?

Działacze zrzeszeni w FIFA oraz UEFA szukają rozwiązań, które w przyszłości miałyby zahamować proces narastania dysproporcji finansowych pomiędzy największymi klubami, a resztą zespołów. Nie chcą również dopuścić do powstania zrzeszającej największe piłkarskie marki Superligi. W reakcji na niedawny bunt czołowych klubów światowa centrala pracuje nad rozgrywkami Ligi Światowej, w której miałyby występować najlepsze zespoły wszystkich kontynentów. Na tym jednak nie koniec.

Na łamach "L'Equipe" Infantino oświadczył, że w niedalekiej przyszłości znacznej zmianie ma ulec kwestia finansów w futbolu. "Podejmijmy poważną dyskusję na temat wprowadzenia limitów wynagrodzeń, limitów kwot transferowych czy limitów prowizji wypłacanych agentom. W tych sprawach musi panować pełna przejrzystość. Przedyskutujmy również limit liczby zawodników w jednej drużynie, a także obowiązek posiadania określonej liczby wychowanków lub maksymalną liczbę meczów, jakie najlepsi zawodnicy mogą rozegrać w sezonie. Środki te promowałyby nie tylko stabilność gospodarczą systemu, ale także równowagę w rywalizacji" - tłumaczył Szwajcar.

Infantino zdradził również ogólny kierunek planowanych zmian, jeśli chodzi o poszczególne formaty rozgrywek. "Mniej, ale większej jakości - to powinno być nasze motto. Na szczeblu krajowym, na przykład mniejsza liczba drużyn i baraże mogłyby sprawić, że zawody byłyby bardziej ekscytujące" - oświadczył.

Prezydent FIFA odniósł się także do sprawy ewentualnych konsekwencji wobec klubów, które wyraziły chęć przystąpienia do projektu Superligi. W tej kwestii ma inne zdanie niż stojący na czele UEFA Aleksander Ceferin, który zamierza wyciągnąć surowe konsekwencje wobec "rebeliantów".

REKLAMA

"Zawsze musimy być ostrożni, kiedy mówimy o sankcjach. O jakich sankcjach właściwie mówimy? Łatwo powiedzieć, że musimy kogoś ukarać. To bywa popularne lub uchodzi za populizm. Ale trzeba też myśleć o konsekwencjach wszelkich sankcji: jeśli karze się na przykład klub, to karze się również zawodników, trenerów i kibiców, którzy nie mają z tym nic wspólnego. Podjęcie odpowiednich środków należy najpierw do władz krajowych, następnie do federacji, w tym przypadku UEFA, a dopiero potem do FIFA. Tak właśnie zbudowana jest piłkarska piramida. Mówiąc to, zawsze wolę dialog od rozwiązań siłowych, nawet w najdelikatniejszych sytuacjach" - zastrzegł.

Czytaj także:

bg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej