Katar 2022: Klich to nie Dudek, ale Michniewicz też wywołał kontrowersje podając kadrę na mundial

Selekcjoner Czesław Michniewicz ogłosił nazwiska wybrańców na rozpoczynające się wkrótce mistrzostwa świata Katar 2022. Czy tym razem kogoś brakuje w składzie Biało-Czerwonych? W przeszłości przed wielkimi turniejami selekcjonerzy podejmowali kontrowersyjne decyzje. 

2022-11-10, 15:36

Katar 2022: Klich to nie Dudek, ale Michniewicz też wywołał kontrowersje podając kadrę na mundial
Mateusz Klich decyzją Czesława Michniewicza nie pojedzie na mundial do Kataru. Kiedyś największe kontrowersje wzbudził brak powołania dla Jerzego Dudka. . Foto: Instagram - cli5hy, Facebook - Jerzy dudek Official

Do mistrzostw świata w Katar 2022 pozostały już tylko dwa tygodnie. Niewiadomych także jest coraz mniej - składy ogłosili już pierwsi finaliści. Trener reprezentacji Polski Czesław Michniewicz także podał już kadrę.


Czesław Michniewicz początkowo powołał do szerokiej kadry 47 zawodników, a później skrócił listę do 44 nazwisk. Nie znaleźli się na niej m.in. Jakub Moder, Jacek Góralski i Adam Buksa, których wyeliminowały kontuzje. Wcześniej ze swojej szansy sam zrezygnował Maciej Rybus, który zdecydował się pozostać w lidze rosyjskiej.

Miejsce w samolocie do Kataru tym razem znalazło się dla doświadczonych - leczącego ostatnio uraz Artura Jędrzejczyka oraz Kamila Grosickiego, którego kontrowersyjnie pominął Paulo Sousa przed EURO 2021.

Zabrakło kontrowersji na miarę legendarnego już "nie wzięcia Dudka na mundial", ale kilku reprezentantów może czuć się rozczarowanych. Wśród nich są Karol Linetty i Mateusz Klich - przez ostatnie lata ważne ogniwa drugiej linii Biało-Czerwonych.

REKLAMA

Mistrzostwa świata w Katarze odbędą się w dniach 20 listopada - 18 grudnia.

W swoim pierwszym spotkaniu grupy C reprezentacja Polski zagra 22 listopada z Meksykiem (godz. 17.00 w Ad-Dausze). Cztery dni później Biało-Czerwoni zmierzą się z Arabią Saudyjską (14.00 w Ar-Rajjan), a 30 listopada - z Argentyną (20.00 w Ad-Dausze).

>>> MŚ Katar 2022: oficjalne składy reprezentacji na mundial <<<

Powołania selekcjonerów bywały kontrowersyjne 

REKLAMA

„Grosik” od atmosfery i nie tylko

Przed Euro 2020 niewątpliwie tematem, który wzbudzał najwięcej kontrowersji był brak na liście powołanych Kamila Grosickiego, pomocnik znalazł się jedynie na liście rezerwowej.

Ówczesny pomocnik West Bromwich Albion od wielu miesięcy nie mieścił się wówczas w składzie klubu z Premiership. Grywał tylko w zespole do lat 23. 

Grosicki był punktem centralnym polskiej kadry. Wielokrotnie udowadniał, że dla niego gra z orzełkiem na piersi stanowi priorytet i najwyższe wyróżnienie. Eksperci podkreślali, że obecność Kamila w składzie mogłaby dobrze odbić się na atmosferze, a ta w gronie kilkudziesięciu facetów zamkniętych na kilka tygodni w we własnym gronie jest nie do przecenienia.

Grosickiego porównywano do Sławomira Peszki, który w reprezentacji dorobił się nawet pseudonimu „Atmosferić”. Jednak zarówno zasługi, jak i dyspozycja sportowa „Grosika” dla kadry były zawsze nieporównywalnie większe. Polscy kibice przyzwyczaili się do obecności Kamila, którego doświadczenie i otwartość mogły pomóc w adaptacji młodszym kolegom, jak Tymoteusz Puchacz czy Kacper Kozłowski. Po decyzji Sousy pojawiły się zatem pytania "dlaczego nie wziął go na Euro?"

REKLAMA

Do Azji bez Iwana

Przed Euro był temat Grosickiego, ale przed innymi ważnymi dla Polaków turniejami też bywało kontrowersyjnie.  

W 2002 roku po 16 latach przerwy Polska awansowała do Mistrzostw Świata. Trener Jerzy Engel wysyłając powołania na azjatycką imprezę pominął Tomasza Iwana mającego wówczas problemy z regularną grą w kolejnych klubach. Wcześniej Iwan był bardzo ważną częścią kadry i jej istotnym ogniwem w eliminacjach. Jego miejsce w samolocie zajął piłkarz Odry Wodzisław Paweł Sibik – postać wówczas niemal tak anonimowa jak dziś.

Trudno wyrokować jak bardzo ta niespodziewana podmiana wpłynęła na naszych w Korei, a jeszcze ciężej uwierzyć, że Tomasz Iwan w pojedynkę powstrzymałby Pedro Pauletę i resztę Portugalczyków. Niemniej sami zawodnicy do dziś podkreślają, że pominięcie Tomka wśród powołanych popsuło atmosferę w grupie.

„Paweł, naprawdę?”

Następcy Engela nie wyciągnęli wniosków z tej nauczki i przy kolejnych powołaniach nie obyło się bez kontrowersji. Najwięcej wzbudziło legendarne już pominięcie Jerzego Dudka w składzie kadry udającej się na Mundial do Niemiec w 2006 roku.

REKLAMA

- Jest kilka niespodzianek – już na początku ogłaszania składu wyjawił ówczesny selekcjoner Paweł Janas.

To jednak nie były niespodzianki, a prawdziwe sensacje, choć zgadzało się, że było ich kilka.

Zaczęło się od prawdziwej bomby:

- Bramkarze: Artur Boruc, Tomasz Kuszczak, Łukasz Fabiański – odczytał Janas.
- Paweł, niesamowity wybór. Naprawdę? – nie mógł powstrzymać zdziwienia ówczesny rzecznik prasowy kadry, Michał Olszański.

REKLAMA

Rok wcześniej Dudek wygrał z Liverpoolem Ligę Mistrzów zostając bohaterem finału po niesamowitym tańcu. Również w eliminacjach niemieckiego mundialu grał siedem razy – najwięcej spośród rodzimych bramkarzy. Wielu kibiców było oburzonych brakiem największego bodaj wówczas ambasadora polskiego futbolu po za granicami. Te odczucia wyrażał m.in. słynny skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju, w którym padają słowa „ale że Dudka na Mundial nie wzięli?” – wtedy mówiła o tym cała Polska.

A to był dopiero początek burzy. Miejsca zabrakło także dla Tomaszów – Rząsy, Kłosa i Frankowskiego. Zwłaszcza brak tego ostatniego był symptomatyczny, choć dla wielu nie tak zaskakujący, jak mogłoby się spodziewać. „Franek” mimo aż siedmiu bramek w eliminacjach nie należał do ulubieńców „Janosika”, który często pomijał go w wyjściowym składzie.

Jak te kadrowe rewolucje skończyły się dla Polaków? To prawdopodobnie większość niestety ciągle pamięta – podobnie jak w 2002 roku w Korei rozegraliśmy trzy mecze – otwarcia, o wszystko i o honor. Ponownie wygraliśmy tylko ten ostatni.

REKLAMA

Gorzej być nie mogło

Miejsce w składzie na turniej stracili Artur Boruc i Michał Żewłakow, którym przeszkodziła tzw. „afera samolotowa”.

Kadrowicze wracali z USA, gdzie Żewłakow zaliczył właśnie setny występ w reprezentacji. Na pokładzie samolotu on i Boruc mieli się rzekomo głośno zachowywać i nadużywać alkoholu. Smudzie nie podobał się też strój kapitana drużyny, który wprawdzie był ubrany w narodowe barwy, ale tylko dlatego, że Chicago Bulls, którego strój miał na sobie, też używają białych i czerwonych.

Tradycyjnie zatem atmosfera w kadrze siadła, a na mistrzostwach zajęliśmy ostatnie miejsce w najsłabszej grupie, grając na własnym terenie. Nie wiadomo, czy z „banitami” byłoby lepiej, ale na pewno nie mogło być gorzej.

Lewandowski lepszy niż jego ostatni mecz

Polska to kraj zakochany w piłce. Kibice od dawna ustalali swoje 26-osobowe składy na mundial i pewnie niewielu znajdzie się takich, którzy wytypowali zgodnie z decyzjami selekcjonera. Ponownie nie obędzie się zatem bez dyskusji, a nawet kontrowersji, choć - na szczęście - tym razem nie będą dotyczyć kluczowych zawodników.

REKLAMA

Mówiąc nieco żartem - hołdując zasadzie, że "jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz" Michniewicz mógłby przecież pominąć Roberta Lewandowskiego. A wtedy nie tylko polskie kabarety miałyby o czym mówić przez kolejne lata.


Czytaj także:

MK


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej