Zamach na Reinharda Heydricha. Bohaterski wyczyn czeskich dywersantów

27 maja 1942 roku w Pradze grupa czeskich spadochroniarzy wyszkolonych w Anglii dokonała udanego zamachu na zastępcy protektora Czech i Moraw, generała SS i szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinharda Heydricha. W odwecie Niemcy wymordowali mieszkańców wiosek Lidice i Ležáky. 

2024-05-27, 05:45

Zamach na Reinharda Heydricha. Bohaterski wyczyn czeskich dywersantów
Reinchard Heydrich . Foto: Domena publiczna

Kijem i marchewką

We wrześniu 1941 roku Reinhard Heydrich – autor planu eksterminacji Żydów z Generalnego Gubernatorstwa i Okręgu Białostockiego – otrzymał od Hitlera nominację na stanowisko zastępcy protektora Czech i Moraw. Od dłuższego czasu donoszono Führerowi, że Czesi stawiają coraz większy opór najeźdźcy, przez co cierpi wydajność tamtejszego przemysłu eksploatowanego przez III Rzeszę. Polityka dotychczasowego protektora - Konstantina von Neuratha – była uznawana za zbyt łagodną, a przez to niewydajną. Przyszła pora na zmianę – Heydrich dotarł do Czech i Moraw 27 września i przystąpił do realizowania wyznaczonego przez siebie planu.

- Charakterystyczne dla jego polityki w Czechach jest to, że z jednej strony stosował bezwzględne represje wobec jakichkolwiek przejawów niezadowolenia i buntu, a z drugiej w sposób demonstracyjny dbał o dobre zaopatrzenie dla pracujących robotników, stosował różnego rodzaju ruchy populistyczne, które zyskały mu niejaką nawet popularność – mówił historyk prof. Eugeniusz Cezary Król w audycji z cyklu "Postacie XX wieku". - Co najważniejsze, i co Hitler przyjął z zadowoleniem, po kilku miesiącach wzrosły wskaźniki gospodarcze w protektoracie. Polityka Heydricha wyraźnie zaczęła przynosić rezultaty zgodne z interesem Rzeszy.

Posłuchaj

Życiorys Reinharda Heydricha przedstawia historyk prof. Eugeniusz Cezary Król. Audycja Sławomira Szofa "Reinhard Heydrich" z cyklu "Postacie XX wieku". (PR, 10.06.2001) 24:30
+
Dodaj do playlisty

Na to, co się dzieje w kraju, z niepokojem patrzyła elita polityczna dawnej Czechosłowacji, skupiona wokół prezydenta na uchodźstwie Edvarda Beneša. 

- Beneš uznał, że jeżeli taktyka Heydricha będzie dawać tego rodzaju efekty, to wkrótce będzie można mówić o wyzbyciu się przez społeczeństwo czeskie ducha oporu. A na dłuższą metę może to mieć katastrofalne skutki, ponieważ dojdzie do zdemoralizowania ludności, która uspokojona tą polityką "kija i marchewki" przestanie myśleć o niepodległości – tłumaczył prof. Eugeniusz Cezary Król.

REKLAMA

W kręgach czeskich powstał więc pomysł dokonania zamachu na Heydricha. Zgodę na akcję wyraziły również władze brytyjskie, które kierowały się nieco innymi względami. 

- Zakłada się, że służba bezpieczeństwa w protektoracie była na tropie niezwykle cennego szpiega alianckiego, który działał w obrębie Abwehry w Pradze, a który przynosił aliantom bardzo ważne informacje – opowiadał prof. Eugeniusz Cezary Król w audycji z cyklu "Postacie XX wieku".

Tym agentem był Paul Thümmel będący szefem komórki do zadań specjalnych i typowania potencjalnych współpracowników w niemieckiej Abwehrze. Mężczyzna już od końca 1941 roku był przez nazistów podejrzewany o utrzymywanie związków z obcymi służbami. 

Prawdopodobnie to właśnie niepewna sytuacja Thümmela przypieczętowała decyzję o przeprowadzeniu zamachu. Kolejne miesiące upłynęły aliantom na przygotowywaniu szczegółowego planu akcji i szkoleniu żołnierzy, którzy mieli zamordować Heydricha.

REKLAMA

Jak nie kulą, to bombą 

Pod koniec 1941 roku pierwsza specjalnie przeszkolona w Wielkiej Brytanii grupa dywersyjna została zrzucona na terenie protektoratu Czech i Moraw. W kwietniu kolejnego roku dołączyła do niej kolejna. W sumie w akcję zaangażowanych było sześć osób - Jan Kubiš, Jozef Gabčik, Jaroslav Švarc, Jan Hrubý, Adolf Opálka i Josef Bublík, przy czym to Kubiš i Gabčik mieli dokonać zamachu, którego datę wyznaczono na 27 maja 1942 roku. 

- Wiedziano, iż Heydrich po sukcesach w protektoracie przygotowywał się do odegrania podobnej roli na terenie okupowanej Belgii i Francji. I tego dnia, kiedy dokonano zamachu, miał wylecieć do Berlina, a być może już do Paryża. […] Atak przyszedł więc w ostatniej chwili – opowiadał historyk prof. Eugeniusz Cezary Król na antenie Polskiego Radia.

Dywersanci dzięki zapoznaniu się z planem dnia Heydricha wiedzieli, że codziennie pokonuje on odkrytym samochodem trasę ze swojego domu do urzędu, w którym pracował. Postanowiono wykorzystać te okoliczności i ostrzelać pojazd. Zamachowcy mieli do swojej dyspozycji bomby i pistolet maszynowy. O umówionej godzinie spakowali broń do toreb i na rowerach ruszyli w umówione wcześniej miejsce. 

Plan był prosty - w momencie, w którym kierowca zwolniłby, próbując pokonać zakręt, dywersanci mieli wyskoczyć z ukrycia i zacząć strzelać. Pojawiły się jednak komplikacje - pistolet zaciął się. Zamachowcy zmuszeni byli do wykorzystania ładunków wybuchowych - jeden z nich trafił w samochód. Odłamki pojazdu raniły Heydricha - protektor miał uszkodzoną wątrobę i śledzionę. Dywersantom udało się uciec. Nazistę przewieziono do szpitala, gdzie był operowany. Zabieg okazał się śmiertelny - Heydrich zmarł 4 czerwca z powodu pooperacyjnego zakażenia krwi. 

REKLAMA

Sukces okupiony morzem niewinnej krwi

Zamachowcy schronili się w podziemiach prawosławnej cerkwi katedralnej Świętych Cyryla i Metodego. W tym samym czasie dziesiątki tysięcy policjantów, żandarmów i funkcjonariuszy Gestapo bezskutecznie szukało ich po całym kraju. Aby zastraszyć Czechów, sądy specjalne masowo wydawały wyroki śmierci – do lipca 1942 roku wykonano prawie dwa tysiące takich wyroków. Ponadto władze Niemiec groziły wprowadzeniem nowymi represji, jeżeli zamachowcy nie zostaną wydani.

W czerwcu 1942 roku miejsce ukrycia dywersantów zdradził inny spadochroniarz - Karel Čurda. 18 czerwca hitlerowcy otoczyli cerkiew. Przez siedem godzin zamachowcy dzielnie stawiali im opór. Niemcom nigdy nie udało się wydobyć z nich żadnych informacji – część z nich popełniła samobójstwo, a inni zmarli w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.

W odwecie za zamach naziści zintensyfikowali kontrolę społeczeństwa i wprowadzili w protektoracie politykę egzekwowania bezwzględnego posłuszeństwa. W czerwcu 1942 roku dopuścili się strasznego mordu na mieszkańcach wsi Lidice i Ležáky. Mężczyzn zamieszkujących te tereny rozstrzelano - najmłodszy z nich miał zaledwie czternaście lat, kobiety wysłano do obozów koncentracyjnych, a dzieci przekazano na "właściwe wychowanie" do rodzin niemieckich. Następnie Niemcy oblali wszystkie budynki benzyną i podpalili.

- Represje te przyniosły skutek, nie doprowadziły jednak do zupełnego poniechania oporu – mówił historyk prof. Rafał Habielski w audycji "Opór antyhitlerowski". - Niemcy konstatowali dalsze istnienie zorganizowanego podziemia, a także oporu biernego, którego przejawem była na przykład systematycznie spadająca wydajność pracy. Czesi do końca wojny dawali wyraz swojemu stosunkowi do III Rzeszy i ich rządów w protektoracie – dodał.

REKLAMA

Posłuchaj

O polityce niemieckiej w protektoracie Czech i Moraw, a także o czeskim ruchu oporu opowiada historyk prof. Rafał Habielski w audycji Katarzyny Kobyleckiej "Opór antyhitlerowski" z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Czechosłowacja". (PR, 25.11.1998) 9:04
+
Dodaj do playlisty

jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej