Patrick Vieira skończył 45 lat

- Miał charyzmę jako zawodnik, na boisku, ale także poza boiskiem - mówił menadżer Arsenalu Londyn, Arsene Wenger. 23 czerwca, 45 lat temu, urodził się Patrick Vieira, wybitny francuski piłkarz z senegalskimi korzeniami.

2021-06-23, 05:00

Patrick Vieira skończył 45 lat
Piłka nożna. Foto: pixabay / domena publiczna

23 czerwca 1976 roku, Dakar

Najdalej na zachód wysuniętym punktem stałego afrykańskiego lądu jest Dakar, stolica Senegalu. Właśnie tam, 45 lat temu przyszedł na świat Patrick Vieira. On i jego starszy brat interesowali się piłką nożną. Patrick jako sześciolatek rozpoczął treningi w miejscowym klubie Trappes. Rodzice chcieli, aby obaj synowie otrzymali dobre wykształcenie. Jednak w Afryce nie mieli możliwości realizacji swoich założeń. Zdecydowali się na emigrację do Francji.

- Trudno sobie wyobrazić, jak to jest wychowywać dwóch synów, w warunkach afrykańskiej biedy. Rodzina postanowiła przeprowadzić się na przedmieścia Paryża. W tym czasie Patrick Vieira był mały, miał zaledwie 8 lat - tak opisany został moment rozstania z Senegalem, przyszłej gwiazdy futbolu na portalu paulturner-mitchell.com.

Mama bardzo dbała aby młody Patrick nie znalazł się w złym towarzystwie. Vieira uczęszczał do dobrej szkoły. Nadal interesował się także futbolem. To pozwoliło na odseparowanie go od młodocianych gangów. Zadebiutował w małym lokalnym zespole Dreux. Później przeszedł do FC Tours. I tam zobaczyli go skauci FC Cannes. W tym czasie szkoleniowcem zespołu był mistrz Europy, Francuz, Luis Fernandez. Tak spodobała mu się gra młodego Vieiry, że już 20 listopada 1993 roku zadebiutował on w Ligue 1. Najwyższej klasie rozgrywkowej kraju znad Sekwany. Stał się jej jednym z najlepszych zawodników a miał wtedy dopiero 17 lat.

- Trener postrzegał mnie jako lidera nie ze względu na sposób, w jaki mówiłem, ale sposób, w jaki zachowywałem się na boisku. Zawsze miałem to w sobie, nawet gdy byłem młody. Mam w sobie to pragnienie, tę determinację - wspominał Patrick Vieira cytowany na stronie arsenal.com.

REKLAMA

Lotem błyskawicy rozeszła się wieść o nowym wielkim talencie

Piłkarski świat stanął przed nim otworem. Jednak nie wszyscy mieli czyste zamiary. Do walki o młodego piłkarza stanął jeden z najlepszych klubów na Starym Kontynencie, włoski AC Milan. Tak zawrócili w głowie Patrickowi, że ten, w tajemnicy przed FC Cannes, podpisał kontrakt z klubem z Mediolanu. Jednak to co się robi szybko i na siłę, nie zawsze wychodzi. Vieira nie odnalazł się w kraju z Półwyspu Apenińskiego. Na szczęście wpadł w oko jednemu z najlepszych menadżerów, w historii piłki nożnej, francuzowi Arsene Wengerowi. W roku 1996 objął on Arsenal Londyn i szukał najlepszych futbolistów do realizacji swoich boiskowych strategii.

- W Mediolanie nie grał, i Milan chciał go transferować. Byłem w Japonii i od razu powiedziałem patrzcie, musimy kupić tego gracza! Myślę, że fantastyczne jest to, że zdarzyło się to w 1996, i od tego roku wszyscy w Premier League chcieli mieć u siebie Patricka Vieirę - wspominał szkoleniowiec, który prowadził klub ze stolicy Wielkiej Brytanii, przez kolejne dwadzieścia dwa lata.

W Londynie spędził dziewięć lat. Patrick był członkiem zespołu, który osiągnął największe sukcesy, w ponad stu letniej historii Arsenalu. Trzy tytuły Mistrza Anglii. Cztery krajowe puchary. Występ w finale Pucharu UEFA. Francuz z senegalskimi korzeniami został jednym z najlepszych piłkarzy w dziejach drużyny z Emirates Stadium. Do dnia dzisiejszego klub ten nie odniósł takich sukcesów, jak za czasów kiedy grał w nim Vieira. Jednak w 2006 roku obie strony postanowiły się rozstać. Piłkarz przeszedł do Juventusu Turyn. Tam nie zagrzał miejsca. Po roku trafił do Interu Mediolan. Z powodzeniem występował w nim przez cztery lata. Na zakończenie klubowej kariery zasilił Manchester City. Zawiesił buty na kołku w 2011.

Tak wybitnego piłkarza nie mogło zabraknąć w drużynie narodowej

Gdy miał 21 lat zadebiutował w reprezentacji Francji. Od tamtego momentu stał się podstawowym jej zawodnikiem. W ciągu trzynastu lat rozegrał 107 spotkań, w których strzelił sześć goli. Najważniejszymi jego momentami w zespole "Trójkolorowych" było zdobycie najwyższych futbolowych laurów. W roku 1998 Francja organizowała mundial. Dla tak młodego zawodnika było to olbrzymie wyróżnienie zagrać na tym turnieju. W kilku meczach wchodził z ławki rezerwowych. Najważniejszy występ zaliczył w finale. Przy stanie 2:0 dla Francji, w meczu z Brazylią, został wpuszczony na plac gry. I właśnie wtedy zdecydował się, na jedno z najładniejszych podań tego spotkania. Ustawiony z lewej strony boiska zagrał piękną prostopadłą piłkę do Emmanuela Petita. A ten, mijając dwóch Brazylijczyków, dokończył aktu zniszczenia. Strzelił gola na 3:0 dla "Trójkolorowych". Takim wynikiem zakończył się pojedynek o czempionat globu.

REKLAMA

- Zwycięstwo w Pucharze Świata, w swoim kraju, przed wszystkimi francuskimi fanami, to jedyne w swoim rodzaju osiągnięcie - mówił szczęśliwy Patrick Vieira w wywiadzie dla „Sports Illustrated”.

Dwa lata później, na boiskach Belgii oraz Holandii, już jako podstawowy gracz drużyny narodowej, zdobył mistrzostwo starego kontynentu. Wystąpił we wszystkich sześciu meczach. Łącznie, z wygranym 2:1, finałem z Włochami.

- Podobało mi się granie w reprezentacji Francji, ponieważ myślę, że Francja dała mi wiele i dała wiele mojej rodzinie, więc noszenie koszulki reprezentacji Francji było naprawdę dobre i nosiłem ją z dumą - powiedział piłkarz w wywiadzie dla CNN.

Po zakończeniu kariery zajął się szkoleniem

Karierę klubową zakończył w Manchesterze City. I tam podjął się pracy w roli szkoleniowca. W 2013 objął drugą drużynę tego klubu.

REKLAMA

- Jestem pasjonatem tej pracy. Jestem naprawdę podekscytowany i zdeterminowany. Jestem jak na pierwszej linii frontu. Chcę iść i zdobywać tytuły. Wiesz? Jestem pasjonatem tej pracy - stwierdził, rozentuzjazmowany piłkarz w rozmowie z Grahamem Parkerem z theguardian.com.

Po dwóch latach przeniósł się do New York City FC, gdzie objął posadę pierwszego trenera. Później losy rzuciły go na powrót do Francji, gdzie objął stanowisko menadżera klubu z Nicei. Niestety pod koniec grudnia 2020 roku władze klubu postanowił się z nim rozstać.

- Dziękujemy za oddanie całego serca i profesjonalizmu w służbie OGC Nice w ciągu 30 ostatnich miesięcy, w których trwała wspólna przygoda - tej treści komunikat opublikował klub, po rozwiązaniu kontraktu.


AK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej