Eksperci: mimo rosnących płac i zapotrzebowania na pracowników konsumenci nie czują się pewnie co do swojej finansowej przyszłości

Do czasu, gdy uspokoi się rosnąca inflacja, nastroje polskich konsumentów raczej nie będą się poprawiać. Mimo, że deklarują oni spore zakupy, mimo rosnących wynagrodzeń i niskiego bezrobocia, to jednak czują się niepewnie. Lokowanie oszczędności w banku nie bardzo ma sens, z uwagi na oprocentowanie bliskie zeru. Z tego powodu ryzykują na rynku nieruchomości lub na giełdzie, te problemy nie wpływają pozytywnie na poprawę nastrojów konsumentów – mówili goście "Rządów Pieniądza": Mariusz Adamiak z banku PKO BP i dr Waldemar Kozioł z Wydziału Zarządzania UW.

2021-06-24, 10:00

Eksperci: mimo rosnących płac i zapotrzebowania na pracowników konsumenci nie czują się pewnie co do swojej finansowej przyszłości
zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock

Według GUS w czerwcu 2021 r. odnotowano niewielkie pogorszenie nastrojów konsumenckich, zarówno obecnych, jak i przyszłych. Wskaźnik ufności konsumenckiej wynosi bowiem - 14,8 pkt. i jest o 0,2 pkt. niższy w stosunku do poprzedniego miesiąca.

- Wskaźnik nastrojów konsumenckich pokazuje, w jakim kierunku może pójść sprzedaż detaliczna w kolejnych okresach. Zależą one od tego, jakie jest postrzeganie przez konsumentów ich przyszłych przychodów, czy widzą je jako bezpieczne, stabilne I rosnące. Z drugiej strony od tego, jakie są oczekiwania inflacyjne – wyjaśniał dr Waldemar Kozioł.

Obawy powyżej danych makroekonomicznych ?

W jego opinii Polacy nie czują się w tych aspektach komfortowo. Szczególnie niepewnie czują się poza dużymi aglomeracjami. Te lęki mogą wpływać na stale rosnące ceny mieszkań i obawy o przyszłe koszty obsługi długów, stałe oczekiwanie na wzrost stop procentowych, malejące w oczach oszczędności, co wynika z inflacji i obecnego oprocentowania lokat w bankach.

- Dla mnie te wyniki optymizmu konsumenckiego są zaskakujące, bo wszystkie dane makroekonomiczne wskazują na to, że mamy i będziemy mieć konsumpcyjny boom. Czemu sprzyja niskie bezrobocie i rosnące płace. I respondenci wyraźnie deklarowali, że będą kupowali produkty. Zamieszanie mogła wprowadzić kwestia rosnących cen (…). Oszczędności Polaków natomiast jeśli spadły to niewiele, ale przechodzą one z banków przede wszystkim do nieruchomości i na giełdę – mówił Mariusz Adamiak.

REKLAMA

Gotówka wciąż rządzi ?

Goście "Rządów Pieniądza" rozmawiali również o omawianym w Sejmie  prezydenckim projekcie dotyczącym wprowadzenia "obowiązku przyjmowania banknotów i monet emitowanych przez Narodowy Bank Polski w transakcjach, których przedmiotem jest świadczenie usług i sprzedaż towarów konsumentom przez akceptantów oraz uwzględnienia zwyczajów płatniczych i potrzeby zapewnienia możliwości korzystania przez wszystkie grupy społeczne z preferowanych przez nie form płatności, w tym płatności gotówkowych".

-  Generalnie jestem wielkim zwolennikiem płacenia bezgotówkowo. Jest to szybsze, bezpieczniejsze i pomaga w ograniczaniu szarej strefy. Trudniej jest wtedy nie ewidencjonować sprzedaży. Jest to nowoczesny i najlepszy sposób płacenia. Podejrzewam, że chodzi w projekcie prezydenckim o to, że część ludzi płatności bezgotówkowych nie akceptuje i mogłaby poczuć się wykluczona. Może też chodzić oto, że transakcje bezgotówkowe są połączone z systemami informatycznymi, a te w dobie cyberataków, także międzynarodowych, niosą zagrożenie. Można sobie pewnie wyobrazić, że udany atak hakerski na jakiś czas sparaliżowałby system płatniczy – analizował Mariusza Adamiak.

Zaznaczył jednak, że w biznesie obowiązek przyjmowania gotówki, może być poważnym ograniczeniem wolności gospodarczej. Dodał, że obsługa gotówki jest kosztowna, trzeba ją przewozić, bo może być niebezpieczne.

- Część przedsiębiorców płacenie gotówkowe uznaje za koszty, z których bardzo łatwo zejść szczególnie, że mamy bardzo dobrze rozwiniętą sieć rozliczeń elektronicznych. Ale spora część społeczeństwa nie ma do nich zaufania i myślę, że taka ustawa ma im umożliwić obrót gotówką. Trzeba też pamiętać, że przy emisji pieniądza gotówkowego państwo osiąga dochód gdy wartość banknotów czy monet jest wyższa od kosztów ich produkcji. Przede wszystkim jednak chodzi o kwestię wygody tych, którzy nie chcą korzystać z pieniądza elektronicznego i to jest moim zdaniem prawidłowe – powiedział dr Waldemar Kozioł.

REKLAMA

Audycję prowadziła Anna Grabowska


Posłuchaj

Mariusz Adamiak i Waldemar Kozioł gośćmi "Rządów Pieniądza" ( Anna Grabowska PR24) 22:41
+
Dodaj do playlisty

 

PR24/Anna Grabowska/sw

REKLAMA


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej