KE uruchomiła procedurę dot. LGBT w Polsce. Europoseł PiS: włączenie się w proces powielania fake newsów
- Komisja Europejska, uruchomiając procedurę dot. LGBT w Polsce, włączyła się w proces powielania fake newsów - uważa europoseł Jadwiga Wiśniewska (PiS). Zdaniem europosła Andrzeja Halickiego (PO), KE rozpoczyna procedurę, żądając wyjaśnień, a brak współpracy z nią oznacza złą wolę i niewypełnianie obowiązków traktatowych.
2021-07-16, 11:48
Komisja Europejska wszczęła w czwartek postępowanie naruszeniowe przeciwko Polsce związane z równością i ochroną praw podstawowych. "W przypadku Polski Komisja uważa, że władze polskie nie ustosunkowały się w pełni i w odpowiedni sposób do zapytania Komisji dotyczącego charakteru i wpływu uchwał dotyczących tzw. stref wolnych od ideologii LGBT przyjętych przez kilka polskich regionów i gmin" - oznajmiła Komisja. Uzasadniając swoją decyzję, KE wyraziła niepokój, że uchwały te "mogą naruszać prawo UE dotyczące niedyskryminacji ze względu na orientację seksualną".
Powiązany Artykuł
"Kwestia suwerenności jest bezcenna". Fogiel o decyzji TK ws. wyższości polskiej konstytucji nad prawem UE
Jak powiedziała europoseł Jadwiga Wiśniewska (PiS), wszczęcie przez KE procedury to "absolutnie kuriozalna decyzja". - KE ulega presji przedstawicieli polskiej totalnej opozycji, którzy od miesięcy na forum PE i w kuluarach europejskich instytucji suflują kłamstwa na temat rzekomo istniejących w Polsce tzw. "stref wolnych od LGBT". Jak widać Komisja włączyła się w ten proces powielania fake newsów i kreowania negatywnego wizerunku Polski jako państwa, w którym mniejszości seksualne są jakoby dyskryminowane. To niedopuszczalne, że KE - z założenia niezależna - opowiada się po jednej stronie sporu politycznego, pozostając głuchą na stan faktyczny - powiedziała.
- "KE sprawdza, czy uda jej się rozszerzyć kompetencje". Prof. Grabowska o sporach wewnątrz UE
- Prof. Legutko: Węgry przeciwstawiły się inżynierii społecznej i zostały za to zbesztane przez liberalne elity
Dodała, że od kilku miesięcy prowadzi w tej sprawie dialog z unijną komisarz ds. równości Heleną Dalli i wiceprzewodniczącą KE Verą Jourovą. - Zarówno w rozmowach bezpośrednich, jak i wymienionej korespondencji podkreślam, że w Polsce, na mocy art. 32 Konstytucji, wszyscy są równi wobec prawa i nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Prosiłam także Panie komisarz o wskazanie konkretnych miejsc w Polsce, do których osoby o odmiennej orientacji seksualnej nie mają wstępu lub podanie przykładów ich dyskryminacji. Do tej pory takiej odpowiedzi nie uzyskałam. Trudno się dziwić, bo takich miejsc, zakazujących wstępu osobom LGBT w Polsce nie ma - dodała eurodeputowana PiS.
REKLAMA
Halicki: brak współpracy z KE oznacza złą wolę
Odmiennego zdania jest szef delegacji PO-PSL w PE, europoseł Andrzej Halicki (PO). - Należy na początku zaznaczyć, że decyzja KE, żeby wszcząć postępowanie przeciwko Polsce, tylko pośrednio jest związana z tzw. strefami wolnymi od LGBT. Bezpośrednią podstawą jest art. 4 Traktatu o Unii Europejskiej, który mówi o obowiązku współpracy między krajami członkowskimi a Komisją. W tym kontekście Komisja rozpoczyna procedurę, żądając wyjaśnień. Brak współpracy oznacza złą wolę i niewypełnianie obowiązków traktatowych. Naruszenia obowiązku współpracy podważa fundamenty współistnienia w Unii - powiedział.
- Tego Komisja nie chce akceptować i w związku z tym daje czas na wyjaśnienie stanowiska. Odpowiedź może być podobna do dotychczasowego stanowiska rządu, a konkretnie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Będzie się to zatem wiązało ze skierowaniem wniosku do TSUE. Ten zaś, jeśli będzie konsekwentnie orzekał, potwierdzi obawy Komisji o naruszenie zasady współpracy. Odpowiedź może jednak też mieć taki charakter, który tę procedurę zatrzyma, na co liczę - konkluduje polityk PO.
dn
REKLAMA