Kataklizm w Niemczech. Minister odpiera krytykę po powodziach
Niemiecki minister spraw wewnętrznych odpiera krytykę po gigantycznych powodziach, jakie nawiedziły zachodnie landy w kraju. Polityk twierdzi, że służby meteorologiczne wysyłały ostrzeżenia o niebezpieczeństwie, ale reagować na nie powinien nie rząd federalny, a lokalne władze.
2021-07-19, 15:00
Gigantyczne nawałnice spowodowały, że od środy w zachodnich landach wody wystąpiły z brzegów i zalały wiele miast i wsi w Nadrenii Północnej-Westfalii oraz Nadrenii-Palatynacie. W jednym tylko dystrykcie niedaleko Kolonii zginęło 117 osób, a w sumie w całych Niemczech już ponad 160 osób. Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć, bo wiele osób jest uważanych za zaginione.
Powiązany Artykuł
Największa powódź w Niemczech od 60 lat. Trwa liczenie strat
Zaskakująca skala powodzi
Skala kataklizmu zaskoczyła wiele miejscowości. Część lokalnych polityków mówiła, że ani rząd federalny ani służby meteo nie wysłały w porę ostrzeżeń. Niemiecki minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer, który odwiedził zniszczone tereny mówił, że takie ostrzeżenia były.
- Służby meteo poinformowały o niebezpieczeństwie, a te informacje zostały przez nas przekazane na poziom lokalny. To przecież właśnie lokalne władze podejmują decyzje o konkretnych działaniach na wypadek klęsk żywiołowych. Stan wyjątkowy nie jest ogłaszany w Berlinie, ale na terenie, którego dotyczy - mówił.
Powodzie w Niemczech były największym tego typu kataklizmem w kraju od ponad 60 lat.
REKLAMA
Czytaj także: »"Polskie służby są gotowe do pomocy". Premier złożył kondolencje Niemcom i Belgom po powodziach «
nt
REKLAMA
REKLAMA