Białoruski "Volny Chor" wystąpił na Zamku Królewskim. W kraju uznano ich za ekstremistów
"Volny Chor" z Białorusi wystąpił w ramach Ogrodów Muzycznych na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. To największy występ w Europie. Chór ma zakaz występowania na Białorusi. Artyści w maskach wykonali historyczne hymny Białorusinów, odwołujące się do tradycji patriotycznych.
2021-07-30, 00:08
W imieniu chóru wypowiadali się organizatorzy koncertu: Zamek Królewski w Warszawie i Fundacja Ogrody Muzyczne
Organizatorzy podkreślają, że białoruskie władze uznały ich działalność za ekstremistyczną. Występy chóru są karane na mocy prawa cywilnego oraz karnego. Zasłonięte twarze artystów, to nie tylko kostium sceniczny, a kwestia bezpieczeństwa. "Volny Chor" zmuszony został opuścić Białoruś, ponieważ stał się jednym z symboli białoruskich protestów. Stał się czynnikiem inspirującym naród białoruski do walki, do dalszych protestów i solidarności - tłumaczą organizatorzy.
Członek "Volnego Choru", który ze względów bezpieczeństwa nie może ujawnić swojego imienia i nazwiska, zaznaczył, że dzisiejszy występ jest umocnieniem dla artystów, oraz wsparciem dla walki Białorusinów o wolność.
REKLAMA
- Koncert dedykowany jest Marii Kolesnikowej, która jest zarówno muzykiem jak i politykiem. Bardzo dużo zrobiła dla Białorusi. Obecnie od września jest więziona w areszcie. Dla nas jest bardzo ważne, że jesteśmy razem, możemy śpiewać i mówić o Białorusi - wyjaśnia.
Posłuchaj
Członek "Volnego Choru" o dedykacji dla Marii Kolesnikowej (IAR) 0:31
Dodaj do playlisty
Pieśni, które towarzyszą protestom, opowiadają o pięknie ojczystego kraju, poszanowaniu historycznych symboli narodowych, o dążeniu do wolności i niepodległości oraz o dumie Białorusinów ze swojego narodu. Jedna z artystek "Volnego Choru" podkreśliła, że vhór jest zakazany w ojczystej Białorusi, gdzie patriotyczne pieśni uznano za ekstremistyczne.
- Jesteśmy w Polsce, bo nie możemy już śpiewać na Białorusi. U nas wszystko jest zabronione: występy, próby i inne akcje. Ludzie za to idą do więzienia. Nie mogę obecnie wrócić na Białoruś, bo uważają mnie tam za terrorystkę i grozi mi 8-20 lat więzienia. To dlatego, że śpiewam po białorusku piosenki naszych kompozytorów, zabronionych sto lat temu i teraz. Dla władz to jest muzyka ekstremistyczna - zaznacza jedna z artystek.
REKLAMA
Posłuchaj
Artystka "Volnego Choru" o braku możliwości występów na Białorusi (IAR) 0:32
Dodaj do playlisty
Do tej pory trzydziestu członków chóru było więzionych i represjonowanych. Dostali wyroki i wysokie grzywny.
fc
REKLAMA