35 lat temu Wojciech Łazarek został selekcjonerem reprezentacji Polski

- Jak ja bym był poważny, to dawno bym zwariował. W życiu piłkarskim chodzi o to, żeby pozostać przy zdrowych zmysłach - przyznał. 25 sierpnia, 35 lat temu, selekcjonerem reprezentacji Polski został Wojciech Łazarek, popularny „Baryła”.

2021-08-25, 05:30

35 lat temu Wojciech Łazarek został selekcjonerem reprezentacji Polski
Wojciech Łazarek w 2001 roku . Foto: Jan Malec / Forum
  • W czasie kariery zawodniczej pełnił rolę napastnika. Później, z sukcesami, zajmował się szkoleniem pierwszoligowych klubów
  • Po niezbyt udanych, XIII mistrzostwach świata w Meksyku, z pracy z drużyną narodowa, zrezygnował Antoni Piechniczek
  • W 1986 roku, nowym selekcjonerem biało czerwonych, został Łazarek
  • Przygoda z reprezentacją trwała trzy lata. W tym czasie przegraliśmy eliminacje do czempionatu globu i starego kontynentu

Młody „Baryła”, przygodę z piłką, rozpoczął w rodzinnej Łodzi

Wojciech Łazarek przyszedł na świat w 1937 roku, w polskiej stolicy włókniarstwa. Dzieciństwo przyszło mu spędzić w mrocznych okresie niemieckiej okupacji. Na szczęście jako dziecko i później w czasie całej kariery był bardzo pogodny. Zawsze nastawiony optymistycznie do otaczającego go świata. Pierwsze futbolowe kroki stawiał w lokalnym Metalowcu. Stamtąd przeszedł do Startu. Przez chwilę reprezentował Łódzki Klub Sportowy, występujący w pierwszej lidze. Na zakończenie boiskowej przygody, przeniósł się do Lechii Gdańsk.

Powiązany Artykuł

ekstraklasa 1200 f.jpg
Ekstraklasa - TERMINARZ i TABELA w sezonie 2021/2022

- Roman Korynt miał wielki mir. Jak Wojtek Łazarek miał do nas przyjść ze Startu Łódź, było zebranie czy Romek się zgadza, bo na boisku mieli ze sobą na pieńku, lali się równo - wspominał ówczesny zawodnik zespołu z wybrzeża, Marek Hartman, cytowany przez lechiahistoria.pl.

Zgoda została wydana i napastnik z centralnej Polski zasilił zespół z Gdańska. Po zawieszeniu butów na kołku zajął się trenerką. Zaczynał z grupami młodzieżowymi w rodzinnym mieście. Szło mu na tyle dobrze, że dosyć szybko zaliczał kolejne szczeble kariery, a dokładniej kluby z coraz wyższych klas rozgrywkowych. W 1979 awansował do pierwszej ligi z Zawiszą Bydgoszcz. Przeszedł do Lecha Poznań, z którym wywalczył dwa tytuły mistrza naszego kraju oraz dwukrotnie Puchar Polski.

REKLAMA

Zbliżał się kres największych sukcesów w naszej piłce nożnej

Od początku lat siedemdziesiątych, reprezentacja Polski odniosła kilka spektakularnych sukcesów. Pod wodzą Trenera Tysiąclecia, Kazimierza Górskiego, zdobyliśmy trzecie miejsce na czempionacie globu, w Republice Federalnej Niemiec, oraz zloty i srebrny medal igrzysk olimpijskich, odpowiednio w Monachium i kanadyjskim Montrealu. Sukcesy kontynuowane były przez Antoniego Piechniczka. W 1982 roku wywalczył miejsce na najniższym szczeblu podium, na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Jednak następny mundial zakończył się klęską 0:4 z Brazylią w 1/8 finału.

- Przekazując pałeczkę następcy, życzę mu, aby dwa razy doprowadził reprezentację do finałów z lepszym stylem i z lepszymi osiągnięciami dalej kierował polską piłką. Odchodzi trener, odchodzi grupa piłkarzy. Przyjdą inni młodzi, zaczną na nowo. Nam wypada tylko życzyć wszystkiego najlepszego a kibicom, aby przeżywali wiele radosnych wrażeń na boiskach piłkarskich - stwierdził odchodzący z naszej drużyny, Antoni Piechniczek, na łamach Przeglądu Sportowego.

Rozpoczęły się poszukiwania nowego trenera biało czerwonych. Trwały prawie dwa miesiące.

REKLAMA

25 sierpnia, 35 lat temu, ogłoszono, kto został 52 selekcjonerem drużyny narodowej

- To musi być człowiek odważny, nie może bać się ryzyka, musi umieć w miarę szybko podejmować decyzje - stwierdził Trener Tysiąclecia, Kazimierz Górski, w wywiadzie dla prasy.

Na tę pozycję postanowił kandydować Łazarek. Uznawany był za jednego z najlepszych ówczesnych trenerów ligowych. Na poparcie tej tezy mógł się pochwalić dwoma czempionatami kraju. Przygotował się bardzo profesjonalnie do konkursu.

- Ryzyko jest nieodłącznym atrybutem pracy trenera. Trener ma prawo do ryzyka, ale jest też ono obowiązkiem – tymi słowami, Wojciech Łazarek, scharakteryzował swoje motto, podając za weszlo.pl.

REKLAMA

Dodatkowo, w dokumentacji złożonej w Polskim Związku Piłki Nożnej zadeklarował się, że trzon prowadzonej przez niego reprezentacji będą stanowili zawodnicy, na co dzień grający w Polsce. Tymi zapowiedziami zjednał sobie przychylność komisji rekrutacyjnej.

25 sierpnia, 1986 roku, zapadła decyzja. Nowym selekcjonerem został właśnie Łazarek. Znany z bardzo dobrego kontaktu z przedstawicielami prasy oraz poczucia humoru, starał się w sposób sympatyczny przekazać swoją filozofię szkoleniową.

- Z budowaniem drużyny jest jak z robieniem słonia. Dużo kurzu, a efekt dopiero za dwa lata. Jaki jest słoń, każdy widzi? Dla słabych i leniwych zawodników nie ma litości. Trzeba być basiorem, a nie pipolokiem - podkreślił, nowo kreowany selekcjoner biało czerwonych, na łamach sport.tvp.pl.

Było bardzo miło, jednak zabrakło wyników sportowych

REKLAMA

Swoja pracę rozpoczął od rozegrania meczu sparingowego z bardzo egzotycznym zespołem Korei Północnej. Miało być wielkie strzelanie i feta na starcie pracy z reprezentacją, a zakończyło się prawie porażką. Zremisowaliśmy w ostatniej minucie 2:2. Nie zapowiadało to dobrych wyników ani łatwej pracy Łazarka z drużyną narodową. Eliminacje do mistrzostw Europy zakończyliśmy na przedostatnim miejscu. Wyprzedziliśmy tylko Cypr. W dodatku, pojedynek z tym państwem, na stadionie w Gdańsku, zakończył się wynikiem 0:0.

- Ludzie, dajcie już spokój. Tyle lat ganiacie mnie za ten Cypr. Było wiele gorszych spotkań, a wokół nich cisza. Biorę na siebie całą odpowiedzialność za tamten mecz - mówił Wojciech Łazarek, cytując za sport.tvp.pl.

W kwalifikacjach do czempionatu globu, w 1990 roku, nie było lepiej. Wygraliśmy tylko dwa pojedynki z Albanią. Po porażce 0:3, w meczu z Anglią na stadionie Wembley, w czerwcu 1989, „Baryła” stracił posadę.

- Nie mam do Łazarka żadnych pretensji. Selekcjoner obiecał, że stworzy zespół grający radosny futbol i słowa dotrzymał. Cała Europa się z nas śmieje - stwierdził jeden z najlepszych polskich bramkarzy, Jan Tomaszewski, na łamach Przeglądu Sportowego.

REKLAMA

Pan Wojciech, po zakończeniu przygody, z drużyną biało czerwonych, podejmował się różnych wyzwań. Pracował w polskiej lidze, ale także próbował, swoich sił, poza granicami naszego kraju. Szkolił zespoły z Izraela oraz Egiptu. Dwa lata pracował reprezentacją afrykańskiego Sudanu.

Nigdy nie opuszczał go dobry humor.

- Jak ja bym był poważny, to dawno bym zwariował. W życiu piłkarskim chodzi o to, żeby pozostać przy zdrowych zmysłach - przyznał Wojciech Łazarek cytując za sportowefakty.pl.

AK

REKLAMA





Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej