Ostatnie godziny przed wybuchem II wojny światowej. Niemieckie ultimatum we wspomnieniach polskiego ambasadora
- Był 29 sierpnia 1939. W nocy zadzwonił telefon. Neville Henderson zdenerwowanym głosem prosił o natychmiastowe przybycie do ambasady brytyjskiej - wspominał Józef Lipski, ambasador II RP w Berlinie.
2024-08-29, 05:59
- Zastałem go w nastroju wielkiego podniecenia na skutek burzliwej rozmowy, jaką miał godzinę wcześniej z Ribbentropem - dodał.
W notatkach, przedstawionych na antenie Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa Józef Lipski rysował obraz ostatnich godzin wyścigu między pokojem a wojną, dramatycznych i pełnych napięcia zdarzeń, które poprzedzały wybuch II wojny światowej.
25 sierpnia Polska zawarła sojusz z Wielką Brytanią, była to odpowiedź na Pakt Ribbentrop-Mołotow. Hitler, który początkowo planował rozpocząć wojnę 26 sierpnia, postanowił odwlec ten termin o kilka dni licząc, że uda mu się w tym czasie pozbawić Polskę sojuszników.
- Kanclerz III Rzeszy wzywa ambasadora Hendersona, proponuje Brytyjczykom porozumienie i prosi, by ten osobiście przekazał propozycję Niemiec władzom w Londynie - pisał w swych notatkach Lipski.
REKLAMA
Posłuchaj
Ambasador Henderson wrócił do Berlina z odpowiedzią, że Anglia jest gotowa podpisać takie porozumienie pod warunkiem, że przedtem zostanie załatwiony pokojowo spór z Polską. Hitler podczas tej rozmowy podtrzymał żądania w sprawie Gdańska i Pomorza. Zgodził się jednocześnie na bezpośrednie rozmowy z Polską pod warunkiem, że pełnomocnik polskiego rządu stawi się w Berlinie następnego dnia.
- Ambasador Henderson zrozumiał to jako ultimatum i ostro zaprotestował. Doszło do burzliwej wymiany zdań z Hitlerem - słyszymy we wspomnieniach Józefa Lipskiego.
Powiązany Artykuł
Polscy żołnierze na frontach II wojny światowej - zobacz serwis historyczny
Warunki Niemców były sformułowane w taki sposób, by z jednej strony stwarzać pozory ugodowości, z drugiej zaś postawić władze polskie w sytuacji bez wyjścia, zrzucając na Polaków całą odpowiedzialność za wybuch wojny.
REKLAMA
- Żyliśmy w oczekiwaniu wybuchu wojny w każdej chwili, w nieustannej obawie przed wielką grą niemiecką, która zmierzała do zrzucenia na nas odpowiedzialności za wojnę i oderwania nas od sprzymierzeńców – notował polski ambasador w Berlinie.
bs/im
REKLAMA