"Brakuje synergii". Raport pokazuje dziury w unijnym systemie odsyłania nielegalnych imigrantów
Mechanizmy przeciwdziałania nielegalnej imigracji do Unii Europejskiej są nieskuteczne - ostrzega Europejski Trybunał Obrachunkowy w najnowszym raporcie. Według kontrolerów ETO Wspólnocie brak spójnej polityki migracyjnej, ma także poważne problemy ze współpracą z państwami ościennymi.
2021-09-14, 07:30
Kontrolerzy Europejskiego Trybunału Obrachunkowego opublikowali w poniedziałek raport dotyczący europejskiej polityki migracyjnej. Wynika z niego, że w okresie 2015-2020 UE nie poczyniła znaczących postępów w zawieraniu umów o readmisji, czyli o odsyłaniu migrantów do kraju pochodzenia lub tranzytu, ani nie potrafiła skutecznie zobowiązać państw trzecich do przestrzegania umów już istniejących - podaje portal dw.com.
Powiązany Artykuł
"Liczymy na normalizację po zakończeniu manewrów Zapad". Szef MON o sytuacji na granicy z Białorusią
Konsekwencją tego jest fakt, że spośród ok. pół miliona nielegalnych migrantów przebywających w UE, którzy w każdym roku otrzymują nakaz jej opuszczenia, tylko niespełna 20 proc. faktycznie odsyłanych jest do swojego kraju.
- "Nie wygramy robiąc z siebie błaznów i deprecjonując służby". Polityk PO o sytuacji na granicy
- Stan wyjątkowy(-o) potrzebny. Felieton Miłosza Manasterskiego
Unia ma to uregulowane...
W Unii Europejskiej sprawa nielegalnych imigrantów - przynajmniej teoretycznie - jest uregulowana. Zgodnie z prawem Wspólnoty, kiedy instytucje państwa członkowskiego zarejestrują i zidentyfikują osobę "o nieuregulowanej sytuacji prawnej", wystawiają jej dokument podróży i decyzję nakazującą powrót. Od takiej decyzji można się naturalnie odwołać, wówczas to sądy sprawdzają, czy decyzja była wystawiona słusznie oraz czy migrantowi nic nie grozi w kraju, do którego wraca.
REKLAMA
Następnie - zgodnie z procedurą readmisji - państwo powrotu takiego migranta (jego ojczyzna lub kraj tzw. tranzytowy, przez który dostał się do UE) potwierdza jego tożsamość i wystawia odpowiedni dokument podróży. Wówczas nielegalnemu imigrantowi państwo unijne organizuje podróż, a państwo "trzecie" go przyjmuje.
...ale to nie działa
Tyle teorii. Praktyka jednak okazuje się nie mieć wiele wspólnego z teorią. Zacząć należy od tego, że Unii Europejskiej topornie idzie podpisywanie umów o readmisji. Do tej pory Wspólnota zawarła tylko 18 tego rodzaju umów, a do tego także sześć "prawnie niewiążących porozumień w sprawie powrotów" - podaje dw.com. Portal, powołując się na raport ETO, informuje o jeszcze kilku państwach, z którymi UE rozmawia ws. zawarcia umów.
Obecnie obowiązujący unijny system powrotów ma istotne niedociągnięcia, co prowadzi do skutków odwrotnych do zamierzonych, zachęcając do nielegalnej migracji, zamiast do niej zniechęcać - wyjaśnił Leo Bricat, członek Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, który zajmuje się raportem.
Powiązany Artykuł
Litwa wzmacnia granicę z Białorusią. Budowa płotu ruszy jeszcze we wrześniu
Kolejnym problemem jest to, że między UE a innymi państwami nie najlepiej układa się współpraca w tym zakresie. To - zdaniem kontrolerów ETO - wynika z niespójnej polityki migracyjnej. - W samej UE brakuje synergii, nie przemawiamy "jednym głosem", nie mamy jednej wspólnej polityki migracyjnej, zamiast tego mamy 27 różnych polityk krajów członkowskich – zaznacza Leo Bricat.
REKLAMA
To zaś prowadzi do tego, że państwa tzw. trzecie wolą współpracować z poszczególnymi państwami Wspólnoty, niż z całą UE.
"Białoruś jest przykładem"
W umowach o readmisji wymagana jest klauzula dot. tzw. państw trzecich. Oznacza ona, że nielegalni migranci z Unii Europejskiej nie muszą być odsyłani do ojczyzny, ale mogą być odesłani do kraju tranzytowego - takiego, przez który imigrant dostał się do UE. To najczęściej jedno z państw ościennych.
"Kraje trzecie zwykle sprzeciwiają się tej klauzuli, głównie dlatego, że jest ona drażliwa politycznie i może się wiązać z naruszaniem praw człowieka, w tym prowokować tzw. push-backi, czyli nielegalne wypychanie migrantów poza granice Unii" - podaje portal dw.com.
Przykładem problemów związanych z umowami o readmisji jest Białoruś, która właśnie taką umowę zerwała z Unią Europejską w czerwcu tego roku.
REKLAMA
- Kluczowa dla współpracy UE w zakresie migracji jest wola polityczna państw trzecich. Białoruś jest przykładem na to, co się dzieje, jeśli tej woli zabraknie, a państwo zacznie używać uchodźców jako broni przeciwko UE. To także pokazuje, że sankcje, jakie UE nałożyła na Białoruś, przyniosły efekt przeciwny i doprowadziły do eskalacji problemu – powiedział portalowi Leo Bricat.
dw.com, jmo
REKLAMA