Andrzej Pisalnik: media na Białorusi są w tragicznej sytuacji

- Sytuacja mediów na Białorusi jest taka, że koledzy siedzą w więzieniach - powiedział Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl, podczas VIII Zjazdu Federacji Mediów Polskich na Wschodzie. 

2021-09-21, 11:59

 Andrzej Pisalnik: media na Białorusi są w tragicznej sytuacji
Andrzej Pisalnik. Foto: PAP/Rafał Guz

Podczas otwarcia Zjazdu szef kancelarii premiera Michał Dworczyk przypomniał, że Federacja Mediów Polskich na Wschodzie została założona osiem lat temu. - Wtedy miała z jednej strony stworzyć platformę wymiany informacji między przedstawicielami polskich mediów na Wschodzie, a z drugiej - miała zabiegać o to, aby polskie media na Wschodzie mogły liczyć na wsparcie - powiedział.

Powiązany Artykuł

morawiecki 1200 (17).jpg
"Masowa akcja wyreżyserowana w Mińsku i w Moskwie". Premier o sytuacji na granicy z Białorusią

Dworczyk podkreślił także, że - niezależnie od tego, jak toczy się historia i bieżąca polityka, to zjednoczenie polskich mediów działających na terenach dawnych Kresów daje siłę i możliwości do dalszych działań.

Natomiast prezes Fundacji Wolność i Demokracja Lilia Luboniewicz zaapelowała do dziennikarzy, aby "słowem, obrazem i piórem zmieniali rzeczywistość". - Abyście przyciągali Polaków, osoby polskiego pochodzenia, ale nie tylko, do polskości - dodała.

Czytaj także:

W trakcie panelu dyskusyjnego "Polskie media na Białorusi i w Rosji" Andrzej Pisalnik, redaktor naczelny portalu Znadniemna.pl, mówiąc o sytuacji dziennikarzy na Białorusi, wskazał, że "najlepszą ilustracją tej sytuacji są portrety, które wiszą w warszawskim Domu Dziennikarza". - To portrety białoruskich dziennikarzy, którzy obecnie przebywają w więzieniu. W centralnym miejscu jest portret mojego kolegi Andrzeja Poczobuta przebywającego w jednym najcięższych więzień śledczych na Białorusi - mówił Pisalnik.

Jak wyjaśnił, "sytuacja jest zatem taka, że koledzy siedzą w więzieniach". - Media w ogóle są w tragicznej sytuacji, a media polskie nie istnieją - podkreślił.

Dziennikarz podczas dyskusji mówił o tym, jak razem ze swoją żoną zdecydował się uciec do Polski. - Uznaliśmy, że na Białorusi istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostaniemy aresztowani, a większy pożytek z naszego dziennikarstwa będzie w Polsce, skąd będziemy mogli mówić o naszych aresztowanych i prześladowanych kolegach - podkreślił.

- Nasza redakcja również przeniosła się do Polski. Na Białorusi nie ma zatem polskich redakcji - wskazał. Pisalnik podkreślił, że celem jego redakcji w najbliższej perspektywie jest "zrobienie wszystkiego, co w naszej mocy, aby uwolnić naszych kolegów". - To nie przywróci normalności, ale sprawi, że nie będziemy się martwić o naszych kolegów -  mówił.

REKLAMA

nj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej