Piekło, boskie twarze, komiks. Cyprian Kamil Norwid jako grafik i malarz
Choć Norwid przeszedł do historii jako genialny poeta, warto pamiętać o jego wielogatunkowej twórczości plastycznej. Dzisiaj mija 203. rocznica urodzin autora "Fortepianu Szopena".
2024-09-24, 06:00
Posłuchaj
Piękno na to jest, by zachwycało – do pracy. Praca, by się zmartwychwstało
(C.K. Norwid, "Promethidion")
Podróże młodego artysty
Cyprian Kamil Norwid interesował się sztuką plastyczną przez całe swoje życie, począwszy od lat szkolnych. W latach 30. XIX w. w Warszawie kształcił się najpierw u Aleksandra Kokulara (współzałożyciela warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych), później u popularnego malarza Jana Klemensa Minasowicza.
Powodem, dla którego Norwid wyjechał z Polski na początku lat 40., były studia rzeźbiarskie we Florencji. Po drodze do Włoch, w Dreźnie, podziwiał malarstwo Rafaela i Holbeina, w Norymberdze zaś oglądał dzieła Wita Stwosza i Adama Krafta.
Gdy dotarł do toskańskiej stolicy, wstąpił na Akademię Sztuk Pięknych, choć ostatecznie studiów tych nie ukończył.
Kliknij w obrazek i dowiedz się więcej o życiu i twórczości Cypriana Kamila Norwida:
Od rysunku po rzeźbę
Brak akademickiego wykształcenia plastycznego nie przeszkodził Norwidowi w realizowaniu swojej drugiej – obok literatury – pasji. A robił to przede wszystkim, rysując ("wyrażał się nie tyle w barwie, ile w linii", mówiła w Polskim Radiu historyk sztuki dr Edyta Chlebowska), tworząc grafiki i akwarele.
W mniejszym stopniu był Norwid malarzem, choć zachowało się kilka jego ciekawych obrazów olejnych, m.in. "Przy palenisku", "Zrujnowana kapliczka", "W więzieniu" czy "Scena alegoryczna z Piekła Dantego". Ponoć w latach 40. pracował w Rzymie nad jakimś wielkim płótnem, które miało przedstawiać wizję związaną z męczeństwem pierwszych chrześcijan na tle Koloseum. Dzieło jednak nie zostało zrealizowane.
Prac rzeźbiarskich Norwida ocalało znacząco mniej – z pewnością można tu jednak przywołać medalion portretowy Zygmunta Krasińskiego. Według biografów, w połowie lat 40. XIX w. Norwid chciał zaprojektować posąg Jana Kochanowskiego na Wawelu (realizacja nie doszła do skutku). W latach 50. natomiast, i późnej, projektował płaskorzeźby na nagrobki pochowanych w Paryżu Polaków. Nie zachwalały się niestety żadne ślady tych prac.

Twarz człowieka, twarz Boga
Choć rozpiętość tematyczna dzieł plastycznych Norwida jest bardzo duża, można wskazać kilka istotnych dla niego spraw. – Interesował go głównie człowiek – podkreślała w radiowej audycji dr Edyta Chlebowska. Jak mówiła, nie spotkamy u Norwida paryskich pejzaży, niewiele jest też scen "czystej przyrody". Owszem, artysta stworzył choćby sceny rodzajowe oparte na polskich realiach czy - w szkicownikach z podróży po Europie - ciekawe świadectwa swych peregrynacji, ale głównym przedmiotem swojego artystycznego zainteresowania uczynił właśnie człowieka.
Stąd tak wiele w plastyczniej spuściźnie Norwida studiów ludzkiej postaci, stąd przedstawianie – czasami karykaturalne, czasami w sposób niedookreślony – typów ludzkich, stąd portrety i autoportrety.
Norwid, dla którego chrześcijaństwo było tradycją najważniejszą, chętnie też sięgał po motywy biblijne, zwłaszcza nowotestamentalne. Szczególną uwagę zwracał na postać Boga-człowieka. W tym kontekście intrygujące są próby odwzorowania przez Norwida – na kartach albumu "Orbis II" - "prawdziwej twarzy" Chrystusa. Artysta przedstawia tam kilka ujęć profilowych Zbawiciela, nawiązujących do ikonografii pierwszych wieków chrześcijaństwa, w tym do źródeł legendarnych i apokryficznych.

"Komiks" o Łapigroszach
Wspominając Norwida-artystę, nie sposób pominąć praktyczniej strony tych jego całożyciowych zajęć. – Będąc często w trudnej sytuacji finansowej, w twórczości plastycznej widział szansę na godziwe życie – opowiadała dr Edyta Chlebowska. – Rozsyłał więc swoim znajomym czy możniejszym mocodawcom oferty na usługi rytownicze i określał tam, że może przedstawić dowolny temat. Podkreślał przy tym jednak, że cudzych wzorów nie chce się podejmować.
W celach zarobkowych Norwid zrealizował pod koniec lat 50. m.in. duży cykl litografii serii rysunków satyrycznych ("rodzaj komiksu ilustrowanego") o tytule "Łapigrosz" autorstwa Artura Bartelsa. Gdy przebywał zaś w Ameryce, był zatrudniony w pracowni graficznej Karola Emila Döplera, która przygotowywała duży album poświęcony odbywające się wówczas w Nowym Jorku wystawie światowej.

***
Cyprian Kamil Norwid, rysując czy malując, pozostawał wciąż poetą. Stąd też w jego wielorodzajowej twórczości plastycznej można dostrzec charakterystyczne dla Norwida-literata idee i motywy. Z drugiej strony: biografię i kolejne etapy twórczości poety można zilustrować jego pracami plastycznymi (powiązanymi tematycznie czy czasowo).
Jak fascynujące może to być połączenie, dowodzi serwis norwid.polskieradio.pl, powstały z okazji 200. rocznicy urodzin autora "Vade-mecum".
jp
Na podstawie:
Edyta Chlebowska, Szmaragd cesarza Tyberiusza – "prawdziwe" wizerunki Chrystusa w twórczości Norwida, "Studia Norwidiana", 36, 2018 r.