Eksperci: sprzedaż detaliczna cały czas rośnie, ale zaczynamy dostrzegać znaczenie jakości i trwałości kupowanych produktów
Wzrost sprzedaży detalicznej to oznaka wychodzenia z kryzysu, ale pandemia zmieniła nasze nawyki. Stopniowo zaczynamy odchodzić od nieograniczonego konsumpcjonizmu na rzecz zakupów towarów trwałych takich jak np. meble i sprzęt AGD. Stale rośnie sprzedaż przez internet, co zmienia sytuację wielu branż-mówiły w audycji "Rządy Pieniądza" ekonomistki: prof. Elżbieta Mączyńska – prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Wydziału Ekonomii UW.
2021-09-23, 10:00
Według danych GUS sprzedaż detaliczna w sierpniu 2021 r. była wyższa niż przed rokiem o 5,4 proc. W porównaniu z lipcem br. miał miejsce spadek sprzedaży detalicznej o 1 proc. Natomiast z danych za okres styczeń-sierpień 2021 r. wynika, że sprzedaż detaliczna wzrosła rok do roku o 7,3 proc. wobec spadku o 3,5 proc. w 2020 r.
Z kolei z danych GUS pokazujących bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej we wrześniu br. wynika, że wzrosła ona o 1,6 pkt proc. w stosunku do sierpnia i o 2 pkt proc. wobec września 2020 r. Z kolei wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej, który odzwierciedla oczekiwane tendencje konsumpcji indywidualnej w najbliższych miesiącach, wzrósł o 0,7 pkt proc. Był także o 7,9 pkt proc. wyższy niż we wrześniu 2020 r.
- Dane o sprzedaży niewątpliwie pokazują stopniowe wychodzenie z kryzysu, ale też oswajanie się z pandemią. To wciąż odreagowanie lock downu I przymusowo odłożonych zakupów. Nie ulega jednak wątliwości, że kryzys wpływa na zmiany mentalnościowe I dotyczące struktury zakupów. Na to nakłada się przełom cyfrowy I coraz silniejszy ruch antykonsumpcjonistyczny. Coraz bardziej ludzie uświadamiają sobie, że model kupuj-wyrzącaj, kultura jednorazowości, powierzchowności I niskiej jakości jest błędny, że zbyt wiele zakopów, które poczyniliśmy w czasie pandemii okazało się niepotrzebnych – analizowała prof. Mączyńska.
Podkreśliła, że popyt nie może rosnąć ciągle, taka jal ciągle nie może rosnąć PKB. Nasza planeta ma bowie fizyczne ograniczenia.
REKLAMA
- Nie jest oczywiście tak, że jedna pandemia spowoduje odejście od konsumpcjonizmu, ale powstał impuls mentalnościowy (…). Z drugiej strony lekcje kryzysowe mają to do siebie, że bywają często zapominane – zaznaczyła prof. Mączyńska.
W opinii dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek niekonicznie od razu zmienimy swoje nawyki konsumpcyjne, choć coraz częściej zdajemy sobie sprawę, że zasoby są na wyczerpaniu i dotknie to mocno kolejne pokolenia.
- Wyniki sprzedaży detalicznej za sierpień odnoszą się do sierpnia 2020 r. kiedy to baza była bardzo niska, dlatego lepiej odnosić się teraz do danych porównawczych miesiąc do miesiąca. A tu mamy spadek w stosunku do lipca o 1 proc. Warto też popatrzeć na grupy produktów. I tak sprzedaż paliw w sierpniu, gdy jeszcze były wakacje, jednak spadła o 2,3 proc. Co jest sygnałem, że zaczynamy myśleć może jeszcze nie w kategoriach oszczędzania planety, ale na pewno naszych kieszeni– powiedziała dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Ekspertka z UW odniosła się też do danych GUS, które mówią o sprzedaży przez internet. Tu bowiem okazuje się, że nasze nawyki konsumenckie na stałe zaczynają się zmieniać. W sierpniu mogliśmy swobodnie korzystać z otwartych po lock downie sklepach, a jednak udział sprzedaży przez internet w sprzedaży ogółem, stale rósł.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania audycji, która prowadziła Anna Grabowska.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA