PlusLiga: ekstraklasa wróciła do Lublina. LUK Politechnika nie dała rady mistrzom, ale kibice nie zawiedli
Inauguracja sezonu ekstraklasy siatkarzy miała miejsce w Lublinie, gdzie beniaminek LUK Politechnika podejmował mistrza kraju Jastrzębski Węgiel. Kibice w tym mieście przez 57 lat nie oglądali drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. W hali Globus zjawiło się ich ponad 3,5 tysiąca, tworząc wspaniałą atmosferę.
2021-10-02, 09:21
Na parkiecie oczywiście niespodzianki nie było, ale zawodnicy lubelscy pokazali, że nie zamierzają być tylko dostarczycielami punktów rywalom.
- W pierwszym secie trema nas zżarła, ale drugi i trzeci dał nam więcej radości z gry, choć musimy zdecydowanie poprawić zagrywkę. Jesteśmy pod dużym wrażeniem, jeśli chodzi o postawę publiczności - powiedział środkowy Politechniki Wojciech Sobala.
- Jesteśmy na etapie zgrywania się i każdy kolejny mecz powinien przynieść poprawę naszej gry. W wielu akcjach brakuje nam naturalnego połączenia, ale ważne, że z takim przeciwnikiem, mistrzem Polski, potrafiliśmy nawiązać walkę. Jestem optymistą przed następnymi spotkaniami - dodał kapitan lubelskiej drużyny Grzegorz Pająk.
O ile pierwszy set dość łatwo wygrali siatkarze z Jastrzębia, o tyle w kolejnych miejscowi dostarczyli więcej emocji, a obejmując prowadzenie już na początku trzeciej partii (w pewnym momencie było to dziewięć punktów - 18:9) zdołali ją wygrać.
Dla wzmocnionego zespołu mistrza Polski ważne było zwycięstwo.
- Gramy swoją siatkówkę, choć część kolegów niedawno do nas dołączyła i dopiero się zgrywamy. Chcemy wygrywać wszystkie mecze, a polska liga jest coraz silniejsza - skwitował Tomasz Fornal z Jastrzębskiego Węgla, uznany MVP spotkania.
LUK Politechnika Lublin - Jastrzębski Węgiel 1:3 (15:25, 21:25, 25:21, 16:25).
LUK Politechnika Lublin: Jan Nowakowski, Jakub Wachnik, Milan Katić, Bartosz Filipiak, Wojciech Sobala, Grzegorz Pająk - Dustin Watten (libero) - Szymon Romać, Szymon Gregorowicz, Konrad Stajer, Jakub Peszko
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Stephen Boyer, Łukasz Wiśniewski, Jurij Gladyr, Trevor Clevenot, Tomasz Fornal - Jakub Popiwczak (libero) - Jan Hadrava, Kamil Strzymszok.
REKLAMA
REKLAMA