Pułkownik Klich pojedzie do Moskwy?
Przedstawiciel Polski przy MAK Edmund Klich wyraził gotowość do wyjazdu do Moskwy w sprawie polskich uwag dotyczących raportu na temat katastrofy smoleńskiej.
2010-12-17, 14:00
Posłuchaj
"Trzeba działać zdecydowanie" - powiedział Klich pytany o ostre słowa Donalda Tuska, że projekt raportu MAK jest "bezdyskusyjnie nie do przyjęcia".
Polska przekazała w czwartek Rosji uwagi do projektu raportu końcowego MAK dotyczącego katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem - w sumie ok. 150 stron dokumentów.
Polski akredytowany przy MAK nie chciał przewidywać, jaka może być reakcja Komitetu na uwagi strony polskiej. "Rosjanie są trudno przewidywalni, ja to podtrzymuję. Myślę, że nie będzie na pewno żadnych komentarzy w tej chwili. Raczej będą pracować nad tym i może komentarze po jakimś czasie" - zaznaczył.
Edmund Klich ocenił, że w razie gdyby polskie uwagi nie zostały uwzględnione w opublikowanym raporcie końcowym MAK, "byłoby już dużym błędem", jeśli nie zostałyby wówczas upublicznione. "Myślę, że wtedy strona polska może je upublicznić, jeśli MAK tego nie uczyni. Będą dwa dokumenty - dokument MAK-u i nasze uwagi - i każdy będzie mógł sobie porównać czy zostały zrealizowane i jaka część tych uwag została zrealizowana" - wskazał.
REKLAMA
Płk Klich zaznaczył, że nie wie, w jaki sposób MAK będzie teraz procedował nad polskimi uwagami. "To już jest sprawa wewnętrzna MAK-u. Jeśli będzie potrzeba, oczywiście będę gotów do wyjazdu do Moskwy, bo uważam, że akredytacja kończy się wtedy, kiedy raport zostanie upubliczniony" - podkreślił.
Polski akredytowany przy MAK odmówił odpowiedzi na pytania, jakie są wady projektu raportu Komitetu i jakie uwagi on sam do niego wniósł. "Jeśli jest uwag 150 stron do raportu, który liczy 210 stron, z tego sporo rysunków i schematów - no to komentarz chyba zbyteczny jest w tej sytuacji" - powiedział.
Przypomniał, że zarówno projekt raportu, jak i polskie uwagi, są ciągle objęte tajemnicą - zgodnie z załącznikiem 13. do konwencji chicagowskiej. "Jeśli wskazywałem w wielu moich wypowiedziach, że MAK narusza załącznik 13., sam nie chciałbym tego naruszać, ujawniając moje uwagi. Na pewno były to uwagi poważne, dotyczyły m.in. naruszeń załącznika 13. w czasie badania tego wypadku w Moskwie i w Smoleńsku" - zaznaczył.
mch
REKLAMA
REKLAMA