Ekonomista: zakładamy, że w przyszłym roku płace dalej będą rosły w szybkim tempie
Poziom wzrostu płac znajduje się już solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią - uważa Kamil Łuczkowski, ekonomista banku Pekao. Jednocześnie ostrzega, że rośnie ryzyko spirali płacowo-cenowej.
2021-11-11, 12:42
Według Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie w III kw. 2021 r. wzrosło o 9,4 proc. rok do roku i wyniosło 5.657,30 zł.
W trzecim kwartale wynagrodzenia były wyższe o 9,4 proc. niż rok wcześniej
Ekonomista banku Pekao wskazał, że dynamika wynagrodzeń w gospodarce narodowej w trzecim kwartale utrzymała się na wysokim poziomie 9,4 proc. rok do roku wobec wzrostu o 9,6 proc. rok do roku w poprzednim kwartale.
- Trzeba przyznać, że tempo wzrostu płac w okresie postpandemicznej odbudowy zaskakuje na plus, choć dynamikę zawyża jeszcze efekt niskiej bazy statystycznej z pandemicznego roku 2020. Niemniej jednak poziom płac znajduje się już solidnie powyżej trendu, który rysował się przed pandemią - podkreślił Kamil Łuczkowski.
Rynek pracownika
Jego zdaniem dominującą rolę odgrywa tutaj szybkie postpandemiczne ożywienie gospodarcze przy jednocześnie stopniowo wyczerpującym się rezerwuarze dostępnych pracowników.
Powiązany Artykuł
Rynek pracy. Polska w światowej i europejskiej czołówce w kwestii odbudowy po pandemii
- Problemy ze znalezieniem pracowników raportują pracodawcy z sektora przemysłowego czy budownictwa, ale także pracodawcy z sektora HoReCa, który jak wiemy, szczególnie mocno ucierpiał przez pandemię koronawirusa. Rynek pracy bardzo szybko przeistoczył się w "rynek pracownika": firmy chcą szybko zwiększać zatrudnienie, by sprostać utrzymującemu się wysokiemu popytowi przy nasilających się problemach ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników - zauważył ekonomista Pekao.
REKLAMA
Trzeba jednak pamiętać o inflacji
W jego ocenie nie bez znaczenia oczywiście pozostaje presja płacowa związana z utrzymującą się na wysokim poziomie inflacją, która powoduje spadek siły nabywczej wynagrodzeń.
- Rośnie tym samym ryzyko wystąpienia tzw. spirali płacowo-cenowej. Przy prognozowanej w najbliższych miesiącach inflacji oscylującej w okolicach ponad 7 proc. rok do roku dynamika realnych wynagrodzeń obniży się w kierunku 2 proc. rok do roku, co obniży także perspektywy dla konsumpcji prywatnej w przyszłym roku - zaznaczył Kamil Łuczkowski.
W 2021 r. i przyszłym roku pracowników czeka wzrost wynagrodzeń
Jak dodał, Pekao prognozuje, że w całym 2021 r. wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną średniorocznie o ok. 8,5 proc.
Powiązany Artykuł
Pracownicy chcą coraz więcej zarabiać. To efekt tysięcy wakatów na rynku pracy
- Z kolei rok 2022 to kontynuacja dobrej koniunktury na rynku pracy z coraz większymi problemami podażowymi podnoszącymi presję płacową. Wzrost płacy minimalnej z początkiem 2022 r. nie będzie miał większego wpływu na dynamikę wynagrodzeń - skala jej wzrostu jest podobna do tej z 2021 r. - wskazał.
REKLAMA
Ekspert zaznaczył, że w projekcie budżetu na 2022 r. przewidziano wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym o 4,4 proc. (choć według wcześniejszych zapowiedzi płace w tzw. budżetówce miały zostać zamrożone w 2022 r.) i zwiększenie funduszu nagród.
- W trakcie negocjacji są obecnie też podwyżki dla nauczycieli. Przekładając to na liczby, zakładamy, że w przyszłym roku płace dalej będą rosły w szybkim tempie - średniorocznie o ok. 8 proc. - podkreślił ekonomista Pekao.
PAP, jk
REKLAMA