Kryzys na granicy. Żaryn: spodziewamy się nasyłania kolejnych grup cudzoziemców
- W długofalowym planie Białorusi nic się nie zmienia - powiedział rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn. - Spodziewamy się, że Białorusini nadal będą nasyłali grupy cudzoziemców, żeby atakowali naszą granicę, będą wyposażali tych ludzi w niebezpieczne przedmioty, spodziewamy się także coraz większej agresji ze strony białoruskich funkcjonariuszy - powiedział.
2021-11-19, 07:53
- Po niespokojnej nocy ze środy na czwartek, naznaczonej kilkoma dużymi próbami przedarcia się na naszą stronę, dzień był dosyć spokojny - powiedział Stanisław Żaryn, podsumowując minioną dobę na polsko-białoruskiej granicy. Przypomniał, że największe obozowisko migrantów, w Bruzgach po stronie białoruskiej, zostało w czwartek ewakuowane, a cudzoziemcy zostali przeniesieni do pobliskiego magazynu białoruskiej firmy logistycznej Bremino. - Urządzono tam ośrodek, w którym migranci mogą się ogrzać i posilić, zregenerować po działaniach, do których są wykorzystywani przez stronę białoruską - dodał.
"Białoruś jest zainteresowana grą ludźmi"
- Mamy również do czynienia z rotowaniem grup, które są kierowane na naszą linię graniczną. Białorusini prowadzą pewne działania, żeby z jednej strony grać na naszych emocjach, pokazując niedolę tych osób, które są przy naszej granicy, a jednocześnie zapewniają im na zapleczu możliwość odpoczynku - powiedział.
- Z drugiej strony mieliśmy do czynienia z brutalną zagrywką związaną z działaniami dezinformacyjnym strony białoruskiej. Białoruska administracja wypuściła nieprawdziwą informację sugerującą rzekomą zgodę strony niemieckiej na korytarze humanitarne. Wygląda to na celową wrzutkę informacyjną, mającą uwiarygodnić plotki krążące wśród migrantów i utwierdzić ich w przekonaniu, że dostaną się do zachodniej Europy - mówił rzecznik.
"Spodziewamy się nasyłania kolejnych grup cudzoziemców"
REKLAMA
Zdaniem Stanisława Żaryna można ocenić, że "w długofalowym planie Białorusi nic się nie zmienia". - Spodziewamy się, że Białorusini nadal będą nasyłali grupy cudzoziemców, żeby atakowali naszą granicę, będą wyposażali tych ludzi w niebezpieczne przedmioty. Spodziewamy się także coraz większej agresji ze strony białoruskich funkcjonariuszy, którzy rzucają kamieniami w naszych ludzi, oślepiają ich laserami, oddają strzały w powietrze - powiedział.
Powiązany Artykuł
Mariusz Kamiński: Polska nie pozwoli na stworzenie wschodnioeuropejskiego szlaku nielegalnej migracji
"Państwa Bliskiego Wschodu interesują się sprawą"
Za optymistyczny sygnał uznał pierwszy lot z Białorusi do Iraku, którym do kraju wróciło ponad 400 osób deklarujących taka wolę. - To oczywiście nie jest sygnał całościowej zmiany polityki białoruskiej, ale pokazuje, że także państwa Bliskiego Wschodu interesują się sprawą i dostrzegają, na czym realnie polegają działania Białorusi - że jest to wykorzystująca szlak migracyjny operacja polityczna wymierzona w Zachód - powiedział.
W czwartek wieczorem w stolicy irackiego Kurdystanu, Irbilu, wylądował samolot linii Iraqi Airways z migrantami, którzy wcześniej utknęli na granicy Polski i Białorusi. Lot był bezpłatny. O organizacji lotu, zorganizowanego we współpracy z białoruskimi władzami, poinformowało w środę ministerstwo spraw zagranicznych Iraku. Wcześniej w związku z próbami nielegalnego przekraczania zachodnich granic Białorusi przez migrantów przybywających przez lotnisko w Mińsku władze w Bagdadzie zawiesiły loty do tego kraju.
Zobacz także: szef MON Mariusz Błaszczak gościem "Sygnałów dnia"
Czytaj także:
- "Trudno przewidzieć, jakie Białorusini mają plany". Rzecznik SG o sytuacji przy granicy
- "Blokują zamiary Łukaszenki". Prof. Paruch o działaniach polskiego rządu w związku z sytuacją na granicy
- "Było bardzo zimno, białoruskie siły traktowały nas bardzo źle". Część migrantów wróciła do kraju
mbl
REKLAMA
REKLAMA