Alfred Nobel. Twórca dynamitu, fundator prestiżowej nagrody
Nobel był wynalazcą środków śmiercionośnych, jednak dla niego najważniejszą sprawą było dobro ludzkości, a nie zagłada. Nade wszystko cenił prawa nauki, a jednocześnie w tajemnicy pisał poezje i dramaty.
2024-12-10, 05:55
Alfred Nobel, szwedzki chemik, wynalazca oraz fundator nagrody swojego imienia, zmarł 10 grudnia 1896 roku.
Posłuchaj
Jego ojciec – Emanuel Nobel przez wiele lat mieszkał w Rosji. Bogaty właściciel kilku fabryk, wykonywał silniki dla statków parowych. Powszechne uznanie i sławę zdobył w latach wojny krymskiej. Zaprojektował wtedy i wykonał pole minowe, które skutecznie zamykało ujście Newy przed ewentualnymi atakami wroga.
Od nitrogliceryny do dynamitu
Młody Alfred, podobnie jak ojciec, pasjonował się pirotechniką. W roku 1867 Alfred Nobel przeżył wielki dzień: przebywając pewnego dnia w swoim laboratorium, zwrócił uwagę na sączenie się nitrogliceryny z uszkodzonego naczynia. Przeciekała ona do porowatej ziemi służącej jako osłona dla kruchych instrumentów naukowych. Porowata ziemia wchłaniała nitroglicerynę, tworząc miękką substancję.
W umyśle Nobla zrodziła się natychmiast idea, że zaobserwowane zjawisko może być podstawą formuły, której od dawna poszukiwał. W stanie najwyższego podekscytowania dokonał kilku prób. Nowa substancja nie eksplodowała przy wstrząsach, można ją było transportować bez ryzyka, które stwarzała dotychczas nitrogliceryna. W ten sposób Alfred Nobel odkrył to, co znamy jako dynamit.
REKLAMA
Wybuchowa mieszanka
Jeszcze w 1867 roku Nobel opatentował tę technologię i zarejestrował znak towarowy "dynamit". Żeby detonacja lasek dynamitu stała się możliwa, wynalazł także detonator i zapalnik. Rynek na dynamit i detonatory rósł bardzo szybko. Fabryka Nobla w Krümmel koło Hamburga w Niemczech eksportowała nitroglicerynę do innych krajów Europy, Ameryki i Australii. Z biegiem czasu Alfred Nobel założył fabryki i laboratoria w około 90 różnych miejscach w ponad 20 krajach. Popularność dynamitu, oczywiście, uczyniła z Nobla bogacza. Victor Hugo pewnego razu opisał go jako "najbogatszego wagabundę Europy".
Co by tu jeszcze wynaleźć?
Przypadek zdecydował o następnym odkryciu Nobla. Był rok 1875. Pewnego dnia skaleczył się lekko w palec. Jak zwykle pokrył zranione miejsce warstewką kolodium. W nocy drobna ranka zaczęła mu tak dokuczać, że nie mógł spać. Wstał i o 2.00 w nocy poszedł do laboratorium. Przestawiając probówki i odczynniki, rzucił okiem na palec i nagle zrodziło się w nim pytanie: czy kolodium nie dałoby się nasycić nitrogliceryną. Już pierwsza próba pokazała, że oba materiały łączą się ze sobą. W ten sposób wynalazł żelatynę wybuchową, przewyższającą siłą swego działania zarówno dynamit, jak i nitroglicerynę. Przez lata wykorzystywano ten środek do wysadzania skał podczas budowy tuneli.
Kilka lat później, mieszając nitroglicerynę z większą ilością tzw. bawełny koloidalnej, wynalazł proch bezdymny, szczególnie przydatny do celów militarnych.
Nobel zmarł na atak serca w swoim domu w San Remo we Włoszech 10 grudnia 1896 roku. Kiedy otwarto jego testament, ku zaskoczeniu wielu okazało się, że jego fortuna ma zostać spożytkowana na Nagrody w dziedzinie Fizyki, Chemii, Fizjologii lub Medycyny, Literatury i Pokoju. Najbliżsi spadkobiercy z fortuny wartej 31 mln koron szwedzkich otrzymali zaledwie 1 mln.
REKLAMA
im
REKLAMA