"To była obca, narzucona władza". Premier na obchodach rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
- Po roku 1980 mieli pełną jasność, że Polacy chcą wolności, chcą Solidarności i władza komunistyczna nie ma poparcia w polskim narodzie, władze komunistyczna jest władzą obcą, narzuconą - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego.
2021-12-13, 14:15
- W warszawskim Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL odbyły się obchody 40. rocznicy wprowadzenia stani wojennego. Szef rządu, premier Mateusz Morawiecki ocenił, że okres stanu wojennego był silnym sygnałem braku poparcia społecznego dla ówczesnych władz
- Premier podkreślał, że okres stanu wojennego był początkiem końca władzy komunistycznej w Polsce. Dodał, że z biegiem czasu coraz mocniej przekonywały się o tym ówczesne elity
- Mateusz Morawiecki przypominał, że decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego tłumaczono przez lata jako "mniejsze zło". Stwierdził, że miało to pomniejszyć społeczną odpowiedzialność za jego wprowadzenie przez decydentów, w tym ówczesnego pierwszego sekretarza KC PZPR generała Wojciecha Jaruzelskiego
- W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku w całej Polsce wprowadzony został stan wojenny. Miał na celu zdławienie demokratycznych przemian zapoczątkowanych powstaniem Wolnych Związków Zawodowych "Solidarność" w sierpniu 1980 roku
- W czasie stanu wojennego zginęło około 100 osób, oprócz tysięcy internowanych opozycjonistów, dziesiątki tysięcy ludzi było represjonowanych, wyrzucanych z pracy i uczelni, za przynależność do "Solidarności" czy opór wobec władz
W warszawskim Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL odbyły się obchody 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Wziął w nich udział premier Mateusz Morawiecki.
Premier w swoim wystąpieniu przypomniał słowa "Let Poland be Poland", które w styczniu 1982 roku wypowiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan. - Wypowiedział te słowa wyrażając swoje pełne, bezwarunkowe poparcie dla wielkich, wolnościowych wysiłków narodu polskiego i jednocześnie zapowiadając wdrożenie pakietu sankcji przeciwko władzy komunistycznej, przeciwko tym, którzy usiłowali zdławić ten największy, wolnościowy, niepodległościowy wysiłek narodu polskiego po II wojnie światowej - powiedział.
"To była obca, narzucona władza"
Podkreślił, że wszyscy ludzie Solidarności chcieli, żeby Polska była Polską. - Tylko tyle i aż tyle - dodał. - O ile komuniści w roku 1956, nawet 1968 mogli żywić złudzenia, żyć iluzjami wsparcia społecznego dla swojej władzy, o tyle po roku 1980 mieli pełną jasność, że Polacy chcą wolności, chcą Solidarności i władza komunistyczna nie ma poparcia w polskim narodzie, władze komunistyczna jest władzą obcą, narzuconą - mówił szef rządu.
- Towarzysze sowieccy zostawili wolną rękę komunistycznym towarzyszom polskim, aby dokonali dzieła zniszczenia - mówił szef rządu. - Twórcy stanu wojennego dokonali dzieła zniszczenia na tym, co było największym osiągnięciem powojennej historii Polski - Solidarności. Solidarność zasiała ziarna braterstwa, zaufania, nadziei na wolność i sprawiedliwość, a stan wojenny miał je zniszczyć - powiedział Mateusz Morawiecki.
REKLAMA
"Wiedzieliśmy, kim są »nieznani sprawcy«"
Premier Mateusz Morawiecki mówił, że wielu Polaków do dziś nosi blizny po stanie wojennym, zarówno te na ciele, jak i te psychiczne. - Blizny braku sprawiedliwości są do dzisiaj głęboko w nas. O tę sprawiedliwość wołamy cały czas - dodał. Wskazywał, że według historyków, śmiertelnych ofiar stanu wojennego było ponad 100. Wyraził przekonanie, że ofiar było więcej, ale stosowano wtedy formułę, że za ich śmiercią stoją "nieznani sprawcy".
- My wtedy doskonale wiedzieliśmy, kim byli ci nieznani sprawcy. To funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej, ZOMO, ale także prokuratorzy i sędziowie stanu wojennego nierozliczeni do dziś. Jeśli te rany mają się zabliźnić za naszego życia, to rozliczenie powinno nastąpić - oświadczył premier.
"To była zaplanowana akcja"
W ocenie Morawieckiego po 1989 roku czyny twórców stanu wojennego, w tym generała Wojciecha Jaruzelskiego przedstawiano w sposób nieprawdziwy.
REKLAMA
Posłuchaj
Premier Mateusz Morawiecki: po roku 1989 mówiono o mniejszym złu, o tym, że [stan wojenny] było to mniejsze zło (IAR) 0:30
Dodaj do playlisty
Ocenił także, że Jaruzelskiemu nie powinien przysługiwać tytuł generała. - Przecież był tytułem przyznanym przez obce mocarstwo, które zniewalało nas, które niszczyło polską niepodległość - zauważył szef rządu. - Z niego i jego współsprawców robiono tragicznych bohaterów, bohaterów tragedii greckiej, bohaterów bez wyjścia. To było wielkie kłamstwo pewnej gazety, wielkie kłamstwo III Rzeczypospolitej, kłamstwo, które próbowano nam narzucać - mówił. - To nie było żadne mniejsze zło. Dziś już wiemy doskonale, także z dokumentów, które historycy wydobyli, że była to zaplanowana akcja - dodał premier.

Zdaniem Mateusza Morawieckiego, konieczna jest wciąż walka o ideały Solidarności. - Bo kiedy zwyciężą ideały Solidarności, to w trwały sposób zwycięży Polska, zwyciężymy wszyscy my, a wielkim przegranym będzie Jaruzelski, będą komuniści, będą ci, którzy ich nazywali ludźmi honoru, ci, którzy zamazywali przeszłość i ci, którzy chcieli wymazać Solidarność - powiedział.
Próba zdławienia demokratycznych przemian
W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku w całej Polsce wprowadzony został stan wojenny. Miał na celu zdławienie demokratycznych przemian zapoczątkowanych powstaniem Wolnych Związków Zawodowych Solidarność w sierpniu 1980 roku.
W czasie stanu wojennego zginęło około 100 osób, oprócz tysięcy internowanych opozycjonistów, dziesiątki tysięcy ludzi było represjonowanych, wyrzucanych z pracy i uczelni, za przynależność do "Solidarności" czy opór wobec władz.
REKLAMA

Obejrzyj także rozmowę z Krzysztofem Czabańskim w "Sygnałach dnia" Programu 1 Polskiego Radia:
Czytaj także:
- "Brak suwerenności zapisany był w genotypie komunizmu". Historyk o stanie wojennym
- "Pamiętajmy o tym, że zwyciężyliśmy". Tak o stanie wojennym mówił śp. prezydent Lech Kaczyński
- "Adam Michnik to dziecko reżimu komunistycznego". Rzymkowski o nagraniach z 2000 r.
mbl
REKLAMA