Lekarze bez granic. "Niesiemy niezbędną pomoc humanitarną"
Pół wieku temu, 20 grudnia 1971 roku powstała niezwykle ważna organizacja o charakterze pomocowym - Lekarze bez Granic. Założona została przez lekarzy francuskich i nosi główną nazwę właśnie w języku francuskim: Médecins Sans Frontières. Znana jest też w języku angielskim jako Doctors Without Borders.
2021-12-20, 05:35
Od Szwajcarii po Bangladesz
Dość powiedzieć, że znana jest w wielu językach świata, bo do współpracy zostali zaproszeni wszyscy chętni lekarze, dlatego też ma wiele krajowych oddziałów, jak choćby Lekarze bez Granic Polska. Choć organizację założyli Francuzi, to na siedzibę wybrano Genewę w Szwajcarii.
Francuscy lekarze mieli silne przekonanie, że każdy człowiek, szczególnie w dobie tak dużego rozwoju cywilizacyjnego, ma prawo do opieki zdrowotnej... choć powszechnie znane były obszary, gdzie miejscowa ludność nie miała szans na opiekę medyczną. Takimi miejscami były tereny objęte działaniami wojennymi oraz dotknięte kataklizmami pogodowymi. W tamtym czasie, w roku 1971 miejscami zapalnymi były przede wszystkim objęta działaniami wojennymi Biafra nad zatoką Gwinejską w Afryce oraz Bangladesz, w którym krwawe żniwo setek tysięcy ofiar zebrał cyklon Bhola.
Pokojowa Nagroda Nobla
Jak może świadczyć wybrana nazwa organizacji lekarze ci nie uznawali granic państwowych w chwili niesienia koniecznej pomocy medycznej, dlatego też często lekarze narażali własne życie w niesionych akcjach pomocy humanitarnej. Do organizacji należą bohaterscy medycy zatrudnieni na stałe oraz ci pochłonięci non-profitowym wolontariatem. Często też organizacja ujmowała się na forach międzynarodowych, m.in. na forum ONZ, w imieniu ofiar wydarzeń wojennych, gdzie zbrodnie przeciw miejscowej ludności nosiły charakter niczym nieuzasadnionych tortur i eksterminacji. Tak było choćby w przypadku konfliktów w Czeczenii i w Kosowie. Nie dziwi więc przyznana w 1999 roku Pokojowa Nagroda Nobla.
Walka z malarią
Co ciekawe, liczby świadczące o sile tej organizacji mówią, że w 2019 roku prowadziła ona swoje akcje w ponad 170 krajach, a jej pracownikami było ponad 65 tysięcy wolontariuszy lekarzy, dzięki którym skonsultowano ponad 10,3 miliona ludzi w charakterze opieki ambulatoryjnej. Jednym ze stałych frontów pracy lekarzy bez granic jest walka z malarią - w pamiętnym roku zajęto się ponad 2,5 miliona ludzi chorych właśnie na tę uciążliwą i niebezpieczną chorobę. W najtrudniejszych rejonach ziemi, gdzie opieka medyczna właściwie nie dociera regularnie organizacja odebrała 330 tysięcy porodów.
REKLAMA
Słynny kanadyjski lekarz James Orbinski, wieloletni działacz tej humanitarnej organizacji, powiedział: "Jako niezależne stowarzyszenie wolontariuszy jesteśmy zobowiązani do niesienia bezpośredniej pomocy medycznej ludziom w potrzebie. Ale działamy nie w próżni i nie rzucamy słów na wiatr, tylko niesiemy pomoc, prowokujemy do zmian i ujawniamy niesprawiedliwość".
Na stronach polskiego oddziału Lekarzy bez Granic możemy przeczytać: "Niesiemy niezbędną pomoc humanitarną ofiarom konfliktów zbrojnych, epidemii i klęsk żywiołowych oraz społecznościom wykluczonym z opieki zdrowotnej. Działamy w ponad 80 krajach świata, docierając tam, gdzie pomoc jest najbardziej potrzebna. W swoich działaniach kierujemy się etyką lekarską oraz zasadami bezstronności, niezależności i neutralności. Udzielamy pomocy medycznej każdemu, kto jej potrzebuje, bez względu na rasę, religię wyznanie i przekonania polityczne".
Warto wspierać tę organizację, bo jej wolontariusze bazują właśnie na takiej finansowej pomocy, a ich praca, często z narażeniem życia, niesie pomoc i ulgę wielu chorym, rannym, pozbawionym jakiejkolwiek pomocy ludziom. Dobro ludzkie jako dar serca właściwie nigdy nie ma granic.
PP
REKLAMA
REKLAMA