Henryk Apostel, selekcjoner
28 lat temu selekcjonerem reprezentacji Polski został Henryk Apostel. Mistrz Polski jako zawodnik i jako szkoleniowiec.
2021-12-20, 04:00
Henryk Apostel urodził się W Bytomiu. Od dziecka interesował się piłką nożną. Jako dziewięciolatek zasilił szeregi lokalnego Rozbarku. Grał tam we wszystkich szczeblach juniorskich. Gdy Polonia, jeden z najlepszych polskich zespołów, szukała wzmocnień. Wybór padł na Apostela, który grał na pozycji środkowego napastnika. Tak zaczęła się jego zawodnicza kariera. Po trzech latach wywalczył swój pierwszy tytuł mistrzowski. Gdy wszedł w wiek poborowy, został ściągnięty do Legii Warszawa. Tam spędził najlepsze lata swojej kariery.
- Niezależnie kto nas wówczas prowadził, czy był to Kazio Górski, Longin Janeczek, Virgil Popescu, czy Jaroslav Vejvoda, stanowiło to normę, że w okresie zimowym trenowało się naprawdę ostro. Mieszkaliśmy w tym samym Wojskowym Domu Wypoczynkowym w Szklarskiej. Czuliśmy się tam jak we własnym domu, wiedzieliśmy wszystko, co i jak będzie. Przyjeżdżaliśmy tam na bite dwa tygodnie, nie mniej - wspominał Apostel.
Grając w Legii wywalczył jeden tytuł mistrza oraz dwa Puchary Polski. Po sześciu latach wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie do kraju występował w kilku klubach, ale już bez większych sukcesów. Piłkarską karierę zakończył w wieku 35 lat.
Trener
Apostel miał predyspozycje by zostać trenerem. Na początku zajął się Pogonią Siedlce. W niej zbierał pierwsze doświadczenia. Szło mu na tyle dobrze, że Polski Związek Piłki Nożnej zaproponował mu posadę selekcjonera reprezentacji U-18. Pod wodzą trenera młodzi zawodnicy dwa razy z rzędu wywalczyli tytuł wicemistrza Europy.
REKLAMA
- To była drużyna, w której zaistnieli tacy zawodnicy jak Dariusz Kubicki, Dariusz Wdowczyk, Kazimierz Sokołowski i Dariusz Dziekanowski. Bardzo utalentowani chłopcy. Przede wszystkim „Dziekan”. Gdy już po zakończeniu trenerskiej kariery działałem w PZPN, wziąłem go do pracy z kadrą młodzieżową - stwierdził Henryk Apostel.
Trzy lata później postanowił spróbować swoich sił w pierwszej lidze. Zajął się Śląskiem Wrocław. W debiutanckim sezonie uratował klub przed spadkiem. W następnych latach zdobył Puchar Polski. W 1988 r. wyjechał do USA, gdzie szkolił Orły Chicago. Jednak ciągnęło go do domu. Nadarzyła się okazja, bo Lech Poznań szukał szkoleniowca. Apostel podjął wyzwanie. Po dwóch latach pracy w Poznaniu wywalczył tytuł. W następnym sezonie "Kolejorz" także cieszył się z mistrzostwa, ale to wywalczył w kontrowersyjnych okolicznościach. Potem szkoleniowiec zmienił barwy i przeszedł do Górnika Zabrze. Jednak tam nie pracował zbyt długo.
20 grudnia 1993 Henryk Apostel objął stery drużyny narodowej
Po nieudanych eliminacjach do mistrzostw świata w 1994 roku do dymisji podął się selekcjoner Andrzej Strejlau, którego na moment zastąpił Lesław Ćmikiewicz. Związek szukał jednak nowego trenera. Zdecydowano przed Świętami Bożego Narodzenia. Trenerem Biało-Czerwonych został Henryk Apostel. Jego zadaniem był awans na Euro, turniej miał się odbyć w 1996 roku. Wydawało się, że jesteśmy faworytem do wyjścia z grupy. Niestety zaliczyliśmy nieprzyjemny falstart ulegając na wyjeździe Izraelowi, 1:2.
- Źle zaczęliśmy, nie będę z tym dyskutował. W piłce takie porażki jednak się zdarzają. To nie było tak, że strata punktów w tym zupełnie nieudanym meczu z Izraelem wszystko przekreśliła. Mogliśmy jeszcze tę niespodziewaną stratę spokojnie nadrobić, było sporo okazji - zauważył trener.
REKLAMA
W następnych potyczkach było nieco lepiej. Dwa remisy z faworyzowaną Francją. Zwycięstwa w domu z Azerbejdżanem i Izraelem i 5:0 ze Słowacją. Do końca rozgrywek były już tylko dwa pojedynki. Na wyjeździe z naszym południowym sąsiadem oraz w domu z Azerbejdżanem. Nadzieje prysły - w pierwszym meczu Polacy zaliczyli porażkę 1:4, a w drugi zremisowali, a selekcjoner podał się do dymisji.
- Bywało, że niektórzy piłkarze myśleli, że nic się nie stanie, jeśli podczas zgrupowania gdzieś sobie na chwilę wyskoczą, posiedzą, czegoś napiją. Pilnowałem, żeby tak nie robili, ale wszystkiego nie dało się upilnować. Byli zawodnicy, którym od piłkarskiej sławy jednak trochę się w głowach poprzewracało. Nie mam na myśli wszystkich reprezentantów, ale takie przypadki niestety się zdarzały - mówił Apostel.
Po nim, po raz drugi w swojej karierze, reprezentację objął Antoni Piechniczek, a Apostel wrócił na ligowe podwórko.
AK
REKLAMA
Źródła: legia.com, przegladsportowy.pl, sport.pl, rfbl.pl,
REKLAMA