Paulo Sousa podpisał kontrakt z Flamengo? Agent odpowiada: za dużo informacji, które nie są prawdziwe
"O Dia", czołowy dziennik Rio de Janeiro, podał informację, że selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Paulo Sousa podpisał w niedzielę kontrakt z brazylijskim klubem Flamengo. Agent Sousy zapewnił jednak, że portugalski trener nie parafował jeszcze kontraktu.
2021-12-27, 15:00
- Selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa chce zakończyć współpracę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej
- W niedzielę 26 grudnia Cezary Kulesza, prezes PZPN poinformował, że Sousa poprosił o rozwiązanie kontraktu
- Wygląda więc na to, że potwierdzi się widoczna w jego karierze tendencja - Portugalczyk rzadko utrzymuje posadę dłużej niż przez kilkanaście miesięcy
- Sousa ma prowadzić zaawansowane rozmowy związane z zatrudnieniem z brazylijskim klubem Flamengo
Według gazety dyrekcja klubu przystała na zabranie przez Sousę do Flamengo sześcioosobowego sztabu szkoleniowego, który pomagał mu podczas pracy z reprezentacją Polski.
Z informacji dziennika wynika, że 51-letni Portugalczyk, który do marca 2022 r. jest związany umową o pracę z PZPN, miałby rozpocząć pracę w Rio de Janeiro w pierwszych dniach stycznia.
Jak dowiedział się dziennikarz "O Dia" Vene Casagrande, umowa między Sousą a Flamengo nie przewiduje, by brazylijski klub miał zapłacić odszkodowanie dla PZPN z tytułu przedterminowego zerwania kontraktu przez Portugalczyka. Odszkodowanie takie - jak twierdzi gazeta - opiewa na 300 tys. euro i miałoby zostać pokryte przez samego Sousę.
Casagrande przyznał w niedzielę w rozmowie z PAP, że forma zakontraktowania Paulo Sousy jest nietypowa, gdyż Flamengo nie miało dotychczas zwyczaju zawierania umowy z trenerami, którzy nie rozwiązali jeszcze umowy ze swoim dotychczasowym pracodawcą.
Dziennikarz "O Dia" twierdzi, że wszystkie dodatkowe szczegóły dotyczące pracy Portugalczyka w Brazylii, m.in. jego podróży do Rio de Janeiro, zostaną doprecyzowane najpóźniej do wtorku.
Posłuchaj
W rozmowie z Polskim Radiem, Kulesza opowiedział jak wyglądała niedzielna rozmowa z portugalskim trenerem. Prezes przyznał, że nie spodziewał się takiej informacji, bo przecież widzieli się kilka dni przed świętami i rozmawiali w przyjaznej atmosferze (IAR) 0:26
Dodaj do playlisty
Tymczasem w poniedziałek rano Hugo Cajuda, agent sportowy Paulo Sousy, zapewnił, że portugalski trener nie parafował jeszcze kontraktu z klubem z Rio de Janeiro.
- Z Flamengo nie ma nawet jeszcze porozumienia ustnego - podkreślił Cajuda.
REKLAMA
Uważa też, że zbyt duży szum medialny wokół możliwości odejścia portugalskiego szkoleniowca nie służy jego negocjacjom z PZPN.
- To bardzo szkodliwe dla dobra sprawy - tłumaczy.
- W ostatnich dniach powiedziano i napisano w sprawie (przejścia Sousy – przyp. red.) do Flamengo zbyt dużo i nie zawsze rzetelnie. W eterze jest obecnie za dużo informacji, które nie są prawdziwe - wyjaśnił portugalski agent sportowy.
O zatrudnieniu 51-letniego obecnie Paulo Sousa przez PZPN ówczesny prezes Zbigniew Boniek poinformował 21 stycznia. Portugalczyk zastąpił zwolnionego Jerzego Brzęczka. Został 48. selekcjonerem biało-czerwonych w historii, a pierwszym szkoleniowcem z Portugalii w tej roli.
Jego zadaniem było poprowadzenie Biało-Czerwonych w eliminacjach przyszłorocznych mistrzostw świata w Katarze, a latem dodatkowo w mistrzostwach Europy. Czerwcowo-lipcowy turniej jego podopieczni zakończyli na fazie grupowej po porażkach ze Słowacją i Szwecją oraz remisie z Hiszpanią.
Z kolei w kwalifikacjach mundialu Polska zdobyła 20 punktów w 10 meczach i zajęła drugie miejsce w grupie I, ustępując Anglii - 26 pkt. Za jej plecami uplasowały się Albania - 18 i Węgry - 17, a w tej grupie rywalizowały także Andora - 6 i San Marino - zero.
Drugie miejsce w grupie i zarazem prawo startu w marcowych barażach Biało-Czerwoni mieli już zapewnione przed ostatnią kolejką, w której mieli zagrać z Węgrami. Plan minimum został więc wypełniony, bo trudno było zakładać, że uda się zepchnąć Anglię z pierwszej pozycji. Jednak to właśnie mecz z Madziarami w Warszawie stał się kością niezgody.
Paulo Sousa nie wystawił w nim Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika ani od pierwszej minuty Piotra Zielińskiego (wszedł z ławki po przerwie) i jego zespół przegrał 1:2. Była to pierwsza porażka reprezentacji na PGE Narodowy od ponad siedmiu i pół roku, a do tego sprawiła, że w losowaniu baraży Polska była nierozstawiona.
Za wynik i decyzje kadrowe na Sousę spadła ostra krytyka, jednak los okazał się dla biało-czerwonych łaskawy i wygląda na to, że walka o mundial nie jest jeszcze przegrana. W marcu trzeba będzie pokonać na wyjeździe Rosję, a następnie u siebie Szwecję albo Czechy. Mogło być znacznie gorzej, bo rozstawione w losowaniu były m.in. Włochy i Portugalia.
REKLAMA
W grudniu odbyło się spotkanie Sousy z Kuleszą, po którym prezes PZPN zapewnił, że atmosfera została oczyszczona. Okazuje się jednak, że Sousie coś jednak nie pasowało.
Czytaj także:
REKLAMA