Eksperci: w 2022 będzie nam towarzyszyć wysoka inflacja a kolejne pieniądze na rynku mogą ją jeszcze zwiększać
Najnowsza projekcja NBP oceniająca inflację w 2022 na średnio 7,6 proc. jest bardziej realna od dotychczasowych szacunków Banku Centralnego. Wyraźnie też wskazuje, że rosnące ceny będą nam towarzyszyły w całym przyszłym roku. - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": prof. Konrad Raczkowski z Katedry Gospodarki Światowej UKSW i ekonomista Marek Zuber.
2021-12-30, 10:00
Eksperci odnieśli się na początek do najnowszych prognoz inflacyjnych, które NBP znacząco podwyższył. Według wypowiedzi prof. Adama Glapińskiego inflacja w 2022 r. zamiast 5,1 proc., o których była mowa w listopadowej projekcji, wyniesie średniorocznie 7,6 proc., a najwyższa będzie w czerwcu przyszłego roku tj. 8,3 proc. Potem zacznie spadać do 6, 2 proc. na koniec roku. Projekcja NBP nie uwzględnia ewentualnych podwyżek stóp procentowych.
- Mam wrażenie, że po ostatnich 3 latach, kiedy to NBP mylił się w dół, bo cały czas zakładał niską inflację, widzimy zmianę w drugą stronę i NBP należy do najbardziej pesymistycznych ośrodków, jeśli chodzi o kształtowanie inflacji na 2022 rok. Tak jak nie zgadzam się z tymi bardzo optymistycznymi założeniami choćby z ostatniego roku, to nie zgadzam się z tym zbytnim pesymizmem - mówił Marek Zuber.
Według ekonomisty wzrost cen gazu jest wyższy od oczekiwanego, ale już jeśli chodzi o ceny energii elektrycznej, to należało się tego spodziewać. Co do cen ropy to w świecie są ogromne różnice co do przyszłych cen. Dodał, że na to wszystko nadal gigantyczny wpływ będzie miał nadal COVID-19.
- Podwyżka stóp procentowych oczywiście zmieni przyszłoroczną inflację, ale trzeba pamiętań, że zawsze wypływają one na wzrost gospodarczy. Spodziewam się jeszcze dwóch podwyżek w najbliższym czasie. Nie zgadzam się z tym, że "pik" inflacji będzie w czerwcu, co miałoby wynikać z odblokowania tarcz dotyczących cen energii. Uważam jednak, że szczyt inflacji nastąpi w pierwszych miesiącach 2022 roku i będzie ona wypłaszczona - zaznaczył Marek Zuber.
REKLAMA
- NBP był przez ostatnie miesiąca krytykowany na to, że nie podejmował wcześniej decyzji, które pozwalałyby ustawić inaczej stopy procentowe i wpływa na obniżanie inflacji. Teraz mam wrażenie, że obecnie prognozy są realne, pokazał jak wygląda inflacja liczona wskaźnikiem CPI - wyjaśniał prof. Konrad Raczkowski.
Zaznaczył, że choć tarcza antyinflacyjna wypłaszczy przyszłoroczną inflację, to skorzysta z niej niewiele gospodarstw domowych ze względu na niskie progi dochodowe. Dotyczy to także emerytów i rencistów.
- Tarcza pokryje tylko jednomiesięczne wydatki gospodarstwa domowego, które ma dom i korzysta z gazu do ogrzania domu i wody. Dla nich skumulowany wzrost cen gazu o 58 proc. i energii elektrycznej o 24 proc. nastąpi już od stycznia. Są też niskie progi dochodowe. Patrząc na średnie emerytury ok. 2520 zł widzimy, że średni emeryt czy rencista z tarczy nie skorzysta ponieważ próg dochodowy to 2100 zł dla jednoosobowego gospodarstwa domowego i 1500 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych dochodowy - wyliczył prof.Konrad Raczkowski.
Goście "Rządów Pieniądza" ocenili także wchodzącą w życie od stycznia 2022 r. jako część podatkowego Polskiego Ładu tzw. ulgę dla klasy średniej. Będzie ona dotyczyła pracowników zarabiających od 5 701 zł do 11 141 zł brutto miesięcznie, czyli w skali roku od 68 412 zł do 133 692 zł. Jeśli ktoś ten górny limit przekroczy, straci prawo do ulgi od całości rocznych dochodów.
REKLAMA
Tak według Marka Zubera jak i prof. Konrada Raczkowskiego rozwiązanie to nie przyniesie wielkich pożytków, a szczególnym problemem, także w tym elemencie, jest skomplikowanie zamiast upraszczania systemu podatkowego.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA