Turniej Czterech Skoczni: Kobayashi najlepszy w kwalifikacjach. Kubacki błysnął i... to koniec pozytywów
Japończyk Ryoyu Kobayashi wygrał kwalifikacje do ostatniego konkursu 70. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Dawid Kubacki zajął 10. miejsce. W zawodach zobaczymy tylko trzech reprezentantów Polski.
2022-01-06, 15:46
- Ryoyu Kobayashi stoi przed szansą wygrania Turnieju Czterech Skoczni po raz drugi w karierze
- Co więcej, Japończyk po raz drugi może wygrać wszystkie cztery konkursy turnieju
Seria kwalifikacyjna odbyła się przy gęsto padającym śniegu, który wpływał na jakość torów najazdowych.
Mimo to, oglądaliśmy sporo dalekich skoków. Jako pierwszy błysnął Roman Koudelka, który od momentu powrotu po kontuzji nie błyszczał. Tym razem jednak Czech skoczył aż 135 metrów, przez co długo musiał stać w miejscu przeznaczonym dla lidera zawodów.
Kubacki wraca do formy?
Koudelkę wyprzedził dopiero Austriak Clemens Aigner, który z niższego rozbiegu skoczył 133 metry. Ku radości polskich kibiców, reprezentanta gospodarzy na prowadzeniu zmienił Dawid Kubacki, który skokiem na odległość 134,5 m pokazał, że wciąż stać go na wiele.
Kubacki, podobnie jak wcześniej Koudelka, długo liderował. O 1,3 punktu Polaka wyprzedził dopiero Austriak Daniel Huber, któremu wystarczyły do tego 132 metry. Z jeszcze lepszej strony pokazał się Norweg Robert Johansson - 133,5 m. Skoczek ze Skandynawii prowadził tylko przez chwilę, bo klasę pokazał Szwajcar Killian Peier - 135 m.
REKLAMA
Po skoku Helweta sędziowie, nie po raz pierwszy w czwartek, obniżyli rozbieg. Ostatnia ósemka zawodników skakała z dziewiątej belki startowej. Dla porównania, konkurs rozpoczęto z trzynastej platformy. Jan Hoerl nic sobie jednak z tego nie robił - został liderem, dzięki skoku na odległość 133,5 metra.
Znakomitym skokiem popisał się Niemiec Markus Eisenbichler - 139 metrów. Wyprzedzić go nie zdołał drugi w klasyfikacji generalnej TCS Norweg Marius Lindvik (134 m). Słabiej spisali się natomiast Norweg Halvor Egner Granerud (124,5 m) i Niemiec Karl Geiger (123 m).
Nie zawiódł natomiast zwycięzca trzech poprzednich konkursów Japończyk Ryoyu Kobayashi. Walczący o to, by po raz drugi w karierze wygrać wszystkie zawody TCS skoczek po raz dziewiąty w sezonie wygrał kwalifikacje. Azjata skoczył 137,5 metra i wyprzedził Eisenbichlera o 2,4 punktu.
Dawid Kubacki ostatecznie był dziesiąty.
REKLAMA
Pozostali Polacy bez błysku
W odróżnieniu od Kubackiego, nie najlepiej spisał się Piotr Żyła, choć 125 metrów wystarczyło to awansu. Wiślanin został sklasyfikowany na 41. miejscu.
Lepiej od Żyły spisał się skaczący jako pierwszy z Biało-Czerwonych Andrzej Stękała, który skoczył 130 metrów, choć przed jego próbą jury skróciło rozbieg z 13. na 12. belkę startową. Ostatecznie Stękała zajął 35. lokatę w kwalifikacjach.
Niestety, w zawodach zobaczymy tylko trzech Polaków.
Paweł Wąsek nie spisał się wystarczająco dobrze - 123 metry to było za mało, by 22-latek znalazł się w konkursie. Na kwalifikacjach swój udział w zawodach zakończył też Jakub Wolny, który skoczył o pół metra dalej od Wąska. Ostatecznie Wolny zajął 51., a Wąsek - 52. miejsce... Do awansu zabrakło niewiele.
REKLAMA
Z kim w pierwszej serii?
W pierwszej serii czwartkowego konkursu skoczkowie tradycyjnie będą rywalizowali systemem KO. Co ciekawe, w pierwszej serii zobaczymy rywalizację między dwoma podopiecznymi Michala Doleżala. Dawid Kubacki zmierzy się z Piotrem Żyłą. Andrzej Stękała będzie rywalizował w parze z Clemensem Aignerem z Austrii.
- PŚ w skokach 2021/2022. Igrzyska w Pekinie i MŚ w lotach narciarskich - kalendarz sezonu olimpijskiego
- Będzie "VAR" w skokach? Rewolucyjna zmiana coraz bliżej
- Pekin 2022: igrzyska coraz bliżej. Kto może zdobyć medal dla Polski?
/empe
REKLAMA