Australian Open: koniec sagi - Novak Djoković usłyszał wyrok
Sąd federalny Australii podtrzymał decyzję o anulowanie wizy serbskiego tenisisty Novaka Djokovica. Decyzję podjęło jednomyślnie trzech członków panelu orzekającego w niedzielnej rozprawie. Prawnicy zawodnika zapowiedzieli podjęcie dalszych działań, aby powstrzymać deportację Serba.
2022-01-16, 07:39
- Jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych tenisistów w historii kilkanaście dni temu poinformował, że otrzymał zwolnienie lekarskie z obowiązkowego szczepienia przeciwko COVID-19 i rusza w podróż do Australii. Służby graniczne cofnęły jednak jego wizę i prosto z lotniska został zabrany do hotelu, gdzie są zakwaterowane także osoby ubiegające się o azyl
- Pierwsze orzeczenie sądu w poniedziałek było na korzyść sportowca i Djokovic - po kilku dniach spędzonych w areszcie deportacyjnym - mógł rozpocząć przygotowania do 18. występu w Australian Open i treningi w kompleksie Melbourne Park. Jego prawnicy argumentowali, że został on zwolniony z obowiązku szczepienia ze względu na pozytywny wynik testu na obecność COVID-19, który uzyskał 16 grudnia. Sam test wzbudzał sporo kontrowersji, ale serbskie ministerstwo zdrowia zagwarantowało wiarygodność badania. Głośno jednak było też o nieprzestrzeganiu zasad kwarantanny po zakażeniu koronawirusem oraz błędnie podanych we wniosku wizowym danych
- Wreszcie w piątek minister ds. imigracji po raz drugi anulował wizę Serba, a sprawa trafiła do sądu federalnego po kolejnej apelacji jego prawników
Kontrowersje
Sprawa lidera światowego rankingu tenisistów trafiła do sądu federalnego po tym, jak dwukrotnie decyzję o anulowaniu wizy niezaszczepiopnego przeciw COVID-19 Djokovica podjęły organy rządowe, a prawnicy Serba się od nich odwołali.
34-letni Djokovic nie weźmie udziału w rozpoczynającym się w poniedziałek w pierwszym w tym roku wielkoszlemowym turnieju Australian Open. Pochodzący z Belgradu zawodnik miał walczyć o 10. tytuł w Melbourne i rekordowe w historii 21. zwycięstwo w imprezie tej rangi.
"Jestem rozczarowany wyrokiem sądu o oddaleniu mojej apelacji od decyzji ministra o unieważnieniu wizy, co oznacza, że nie mogę zostać w Australii i uczestniczyć w Australian Open. Szanuję jednak orzeczenie sądu i będę współpracował z odpowiednimi władzami w związku z moim wyjazdem z kraju" - przekazał Djokovic w oświadczeniu opublikowanym przez wydawaną w Melbourne gazetę "The Age".
REKLAMA
Australijski sąd najwyższy w niedzielę o godz. 9.30 czasu lokalnego rozpoczął rozpatrywanie ciągnącej się już od ponad tygodnia sprawy lidera rankingu tenisistów. Trzech sędziów, z przewodniczącym sądu federalnego Jamesem Allsopem na czele, ma zdecydować, czy Djoković pozostanie w Australii i wystąpi w rozpoczynającym się w poniedziałek w pierwszym w tym roku turnieju Wielkiego Szlema, czy będzie musiał opuścić kraj i nie powalczy o dziewiąty w Melbourne, a 21. w karierze tytuł w imprezie tej rangi.
Sprawa 34-letniego zawodnika z Belgradu trafiła do sądu federalnego po tym, jak jego adwokaci złożyli odwołanie od decyzji ministra ds. imigracji Australii Alex Hawke o ponownym cofnięciu wizy sportowca.
Sędzia Allsop na początku posiedzenia sądu zaznaczył, że ze względu na znaczenie sprawy, zainteresowanie nią, ale i bliski start Australian Open powinna ona być rozpatrzona możliwie szybko i sprawnie. Zakładał, że ze względu na obszerny materiał dowodowy może to potrwać do "pory obiadowej", ale tego terminu nie udało się dotrzymać.
Najpierw przez dwie godziny argumenty wykładał przedstawiciel Djokovicia. Odniósł się on m.in. do słów ministra ds. imigracji Australii, który drugi raz cofając wizę tenisiście stwierdził, że dłuższa obecność w Australii niezaszczepionego przeciw COVID-19 Serba może wywołać nastroje antyszczepionkowe. Nick Wood wskazał, że niechęć do szczepień równie dobrze może wzrosnąć, gdy tak popularna osoba, jak Djoković nie będzie mogła zagrać w Melbourne, zostanie wydalona, a jej kariera sportowa dozna w ten sposób wyraźnego uszczerbku.
Dodał też, że brakuje dowodów, iż udział w turniejach Serba już po wybuchu pandemii, choćby w ubiegłorocznym Australian Open, jako zawodnika niezaszczepionego, pociągnął za sobą nasilenie niechęci do szczepień. Prawnik zauważył też, że trudno uznać, by dłuższy pobyt w Australii i występ w turnieju Djokovicia, który przechorował już COVID-19, był istotnym ryzykiem dla rozprzestrzeniania się koronawirusa i zdrowia publicznego.
Australijska reakcja
Później swoje argumenty zaprezentował reprezentant ministra ds. imigracji. Po raz kolejny zwrócił uwagę, że postawa Djokovicia może być wzorem dla szczepionkowych sceptyków. Przypomniał, że był on negatywnie nastawiony do szczepień jeszcze zanim odpowiednie preparaty pojawiły się na rynku i podkreślił, że wobec powszechności szczepień ktoś, kto chciałby to zrobić z własnej woli, już dawno mógł to uczynić, więc trudno o lepszy przejaw stanowiska wobec tego środka walki z pandemią.
Przekonywał, że dalszy pobyt w Australii sportowca oznaczałby wspieranie podglądów i ruchów antyszczepionkowych, zauważył, że już w trakcie jego pobytu w areszcie deportacyjnym takie zachowania i protesty miały miejsce. Wskazał też na przykłady ignorowania przez Djokovicia zasad bezpieczeństwa związanych z COVID-19.
- Nawet, gdy otrzymał pozytywny wynik testu, przeprowadził wywiad i sesję zdjęciową, w czasie której był bez maseczki - argumentował w imieniu ministra Stephen Lloyd.
Po wysłuchaniu tych argumentów sędziowie przez godzinę naradzali się we własnym gronie, a następnie zadawali stronom pytania uzupełniające. Przed godziną 15 czasu lokalnego sędzia Allsop przekazał, że wraz z dwoma pozostałymi członkami panelu uda się na naradę przed ogłoszeniem wyroku.
Wcześniej fotoreporterzy uchwycili Djokovicia, jak opuszcza areszt administracyjny w Melbourne, gdzie miał oczekiwać na decyzję sądu, i udaje się do biura swoich prawników. Według lokalnych mediów, tam też śledził relację z odbywającej się zdalnie rozprawy, ale nie był widoczny w czasie transmisji.
kp
REKLAMA