Eksperci: polskie firmy zaczęły inwestować, co jest dowodem wychodzenia z kryzysu
Polskie firmy coraz więcej inwestują to dobrze, bo polski kapitał to podstawa rozwoju całej naszej gospodarki. Tarcze antykryzysowe na pewno im pomogły. Jednak trzeba uważać, bo część mogła przeinwestować w czasie nisko oprocentowanego kredytu i po podwyżkach stop procentowych może popaść w kłopoty z jego spłatą - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej i dr Przemysław Kwiecień z firmy X-Trade Brokers.
2022-01-21, 10:00
Ekonomiści odnieśli się m.in. do informacji podanej przez resort rozwoju i technologii, z którego wynika, że ubiegły rok był rekordowy pod względem inwestycji w Polsce. Wydano o 92 proc. więcej decyzji na ich lokalizację w Polskiej Strefie Inwestycji, z tego 70 proc. to inwestycje z kapitałem polskim, 60 proc. to małe i średnie firmy, a 24 proc. nowych inwestycji lokalizowanych jest w Polsce Wschodniej.
- Przedsiębiorcy zawsze sobie radzą i to dobrze, bo jest to podstawa rozwoju gospodarczego kraju. Ubiegłoroczne inwestycje były w znacznym stopniu powiązane też ze wsparciem, jakie uzyskali przedsiębiorcy z rządowych tarcz antycovidowych, a które ustabilizowały ich na tyle, że podjęli decyzję o zainwestowaniu. Warto też zaznaczyć, że inwestycje związane są przede wszystkim z przemysłem, który pomimo perturbacji przeszedł przez Covid-19 w Polsce mniej poobijany niż usługi. Choć i tu należy wyłączyć np. usługi IT, logistyczne czy transportowe. Pojawimy się też nowe inwestycje związane z rynkiem medycznym, bo tu miały też miejsce duże transfery finansowe – mówiła Agnieszka Durlik.
W jej opinii decyzje inwestycyjne mogły również wiązać się z robotyzacją, choć tu efekty możemy zobaczyć później. Do nowych rozwiązań technologicznych powinny popychać przedsiębiorców trudności związane z brakiem pracowników. Chodzi o zautomatyzowanie produkcji.
Odnosząc się do kwestii znacznych oszczędności zgromadzonych na kontach firm, które jeszcze w czasie pandemii wrosły dr Kwiecień zauważył, że często ta sama firma inwestycje finansuje kredytem, a na koncie ma całkiem duże środki i jest to po prostu polityka finansowa danego przedsiębiorcy.
REKLAMA
- Jeszcze do niedawna finansowanie nie było problemem dal dużych firm. Gorzej było z firmami małymi i może im tarcze bardziej pomogły. Inwestycje są teraz faktycznie rekordowa, ale pamiętajmy, że gospodarka rożnie przez inflację więc wycena inwestycji w złotych też jest coraz wyższa. Porównanie nominalne nie jest więc właściwe. Informacja resortu rozwoju odnosi się zaś do liczby wydanych pozwoleń, a to porównać jest jeszcze trudniej, bo jedno drugiemu jest nierówne. Nie dziwię się jednak, że wiele firm chce inwestować, bo mamy do czynienia trochę z gospodarką niedoboru – ocenił dr Kwiecień.
Dodał, że wiele firm w okresie, gdy kredyt był tani przeinwestowało i teraz może się to okazać problematyczne. Już bowiem widać jak zmienia się oprocentowanie kredytów w związku ze wzrostem stóp procentowych.
Goście "Rządów Pieniądza" odnieśli się również do pomysłu Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców proponuje uproszenie zasad odprowadzania składki zdrowotnej przez przedsiębiorców. Mieliby oni płacić składkę od minimalnego wynagrodzenia co w praktyce dawałoby miesięcznie 270 zł, a dopiero w rozliczeniu rocznym, gdyby przekroczyli odpowiednie pułapy dochodów musieliby składkę dopłacić. Ostatecznego ich rozliczenia dokonywałby ZUS.
W opinii Agnieszki Durlik jest to jakieś rozwiązanie wobec znacznego skomplikowania rozliczeń podatkowych i składkowych według nowych przepisów Polskiego Ładu.
REKLAMA
Według dr Kwietnia pomysł prowadzi de facto do kredytowania firm przez budżet państwa, z którym miałyby się one rozliczań dopiero na koniec roku. Dostrzegł też ryzyko, że niektóre firmy, głównie te najmniejsze zastępuje w gruncie rzeczy etatowe zatrudnienie, mogą potem nie mień środków na zapłatę składki wydając je na swoje bieżące potrzeby.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/
REKLAMA