Agnieszka Sypień skończyła 50 lat

50 lat temu urodziła się Agnieszka Sypień. Mistrzyni świata, Europy i Polski w karate Kyokushin.

2022-01-24, 05:00

Agnieszka Sypień skończyła 50 lat
Bezcenne dla każdego sportowca trofeum, medal . Foto: Pixabay

Wybitnie uzdolniona zawodniczka

Rudna to niewielka wieś położona niedaleko Polkowic na Dolnym Śląsku. Tam, 24 stycznia 1972 roku, przyszła na świat jedna z najbardziej utytułowanych polskich sportsmenek. Już jako dziecko roznosiła ją energia. Chciała całemu światu pokazać swoją wyjątkowość. A to najłatwiej zrobić poprzez sport. Tak więc ochoczo zabrała się do poznawania różnych dyscyplin, aby wybrać z nich tę jedyną, w której mogła by się realizować. Decyzje podjęła kiedy miała 10 lat.

- Łyknęłam bakcyla, stwierdziłam, że to jest właśnie coś, co chcę robić. Wcześniej też mnie nosiło. To siatkę trenowałam, to biegi, to rzut oszczepem, ale dopiero w karate znalazłam swoje miejsce - wspominała Agnieszka Sypień.

Karate Kyokushin

Kyokushin to pełno kontaktowa sztuka walki, stworzona przez Koreańczyka Choi Yeong-eui. Jej założyciel, po przybyciu do Japonii, przybrał imię Masutatsu Oyama. Nazwa tej dyscypliny, wywodzi się z połączenia dwóch słów, kyoku, które oznacza - ekstremum, oraz shin co oznacza - prawdę. Połączenie tych dwóch członów tłumaczy się jako ekstremum prawdy bądź dążenie do jego poznania. Założyciel tego nurtu powołał do życia międzynarodową organizacje Karate Kyokushin, która przetrwała, w niezmienionej wersji, do śmierci jej założyciela, w 1994 roku. Stała się największą federacją sztuk walki na świecie. Na początku dwudziestego pierwszego wieku, powstało kilka jej odłamów. Biorąc pod uwagę światowe sukcesy Sypień należy żałować, że sport ten nie znalazł uznania w oczach Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Do tej pory nie zaistniał na igrzyskach.

Początki przyszłej mistrzyni

Dzięki nauczycielowi WF w szkole podstawowej, rozpoczęła treningi w karate. Jako, że jest to sport kontaktowy niewiele pań w Polsce było w niego zaangażowanych. Ale to wcale młodej adeptce nie przeszkadzało. Wierzyła w swoją siłę i umiejętności. A na świecie, a przede wszystkim w Japonii czekało dużo przeciwniczek, które można było pokonać. Bardzo poważnie podchodziła do swoich sportowych obowiązków. Aby się rozwijać zmieniła miejsce zamieszkania.

REKLAMA

- Po pięciu czy sześciu latach przeniosłam się do Zagłębia Lubin. A w 1987 roku odbywały się tam bodajże zawody o Puchar Zagłębia Miedziowego. Na nich poznałam Sylwka. On ten turniej wygrał. W Lubinie mieliśmy wtedy dobre warunki, doskonały sprzęt - zauważyła Sypień.

Turniej ten zaważył na całym jej życiu. Tym razem jednak chodziło o stronę osobistą. Sylwester Sypień zauroczył panią Agnieszkę do tego stopnia, że została jego żona. Miało to także decydujący wpływ na stronę sportową. Od tego momentu wspólnie prowadzili nie tylko życie, ale karierę sportową.

- Z moim mężem Sylwkiem zawsze się uzupełnialiśmy, dodawaliśmy sobie siły i motywacji do ciężkiego treningu – zauważyła, urodzona w Rudnej, sportsmenka.

Dzięki wzajemnej pomocy i wsparciu, wywalczyli bardzo dużo medali, od czempionatu naszego kraju, poprzez tryumfy na starym kontynencie i wreszcie mistrzostwa świata. 

REKLAMA

Najcenniejsze trofea

W roku 1998 zwyciężyła, po raz pierwszy, w rozgrywkach krajowych. W czasie swojej kariery tryumfowała ośmiokrotnie w mistrzostwach Polski. Jeszcze lepiej jej szło w Europie. 19 medali, z czego aż 12 złotych, pokazuje jej sportowy kunszt. Jednak najważniejsze sukcesy zanotowała w czempionatach globu. Pierwszy, w którym stanęła na podium, odbył się w 2001 roku w japońskiej Osace. Tam musiał uznać wyższość, Rosjanki Anny Kopyriny.

- Czułam niesamowicie wielką radość, satysfakcję, że moje treningi nie poszły na marne. Każdemu sportowcowi życzę tego doznania - wspominała Sypień.

Gdy miała 31 lat, na turnieju w Nowym Jorku, zdobyła brąz. Wyprzedziły ją, Rosjanka Olga Rudenok oraz Kanadyjka Melisa Murakami. Najważniejszy występ, w jej karierze, przyszedł dwa lata później. Poleciała do stolicy Japonii, Tokio. Walczyła o złoty medal mistrzostw świata w kategorii open, powyżej 65 kilogramów. Stanęła na najwyższym stopniu podium.

- Finał Mistrzostw Świata 2005 z Anną Kopyriną to chyba najcięższa walka jaką stoczyłam w swojej karierze. Siedem minut morderczej walki utwierdzają mnie w tym, że tytuł mistrzyni świata nie przychodzi łatwo - stwierdziła nowo wykreowana czempionka globy.

REKLAMA

W późniejszych latach jeszcze dwukrotnie wywalczyła złoto. W roku 2013 zakończyła starty.

Rodzina to jej opoka

Od początku, jej wspaniałej kariery, wspierał ją mąż Sylwester. W przerwach pomiędzy występami, na tatami całego świata, urodziła dzieci, Patryka oraz Cezarego. Obaj poszli w ślady wybitnych rodziców i zdobywają cenne trofea w Kyokushin.

- Po urodzeniu synów nieco mi się przytyło i spadła szybkość, ale za to wzrosła siła - stwierdziła Sypień.

Niestety karate nie jest sportem, który może zapewnić dostatnie życie. Stypendia, jakie otrzymywali, wystarczały im tylko na odżywki. Małżonkowie jednak znaleźli sposób na zapewnienie sobie dochodów. Zostali właścicielami, trzech stoisk mięsnych, na trenie Hali Strzegomskiej we Wrocławiu. To dawało im godziwy zarobek, ale też pochłaniało bardzo dużo wolnego czasu. W pewnym momencie postanowili zakończyć działalność handlową. Uznali, że najlepszym sposobem, na zapewnienie sobie spokojnej przyszłości, będzie założenie własnego klubu. Tak powstał Wrocławski Klub Karate Kyokushin Agnieszki i Sylwestra Sypień. Pomysł okazał się wielkim sukcesem.  

REKLAMA

- To była ciężka decyzja dla nas wszystkich (…) dojrzała w nas myśl, by zrobić coś własnego - wspominała trzykrotna medalista globu.

Teraz oboje z mężem przekazują swoja olbrzymią wiedzę młodym pokoleniom. Realizują się jako szkoleniowcy. Cały czas są przy swoim ukochanym sporcie

- Mam swój klub, w którym razem z mężem szkolimy naszych następców, przekazując im nasze doświadczenie zebrane na matach świata - zauważyła Agnieszka Sypień.

Źródła: sport.interia.pl, gazetawroclawska.pl, onekyokushin.pl, kyokushinkarate.news

REKLAMA

AK

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej