Piotr Gruszka skończył 45 lat
45 lat temu urodził się Piotr Gruszka. Siatkarz, wicemistrz świata oraz mistrz Europy. Rekordzista pod względem liczby występów w barwach narodowych.
2022-03-08, 05:00
Magiczna cyfra 450
18 letni Piotr Gruszka znalazł się w składzie reprezentacji Polski juniorów, prowadzonej przez selekcjonera Ireneusza Mazura. W 1996 r. drużyna ta udała się na mistrzostwa Europy do Izraela. Tam wywalczyła złoty medal. W finale pokonała Włochy 3:1. Rok później w Bahrajnie pokusili się o jeszcze większą niespodziankę. Okazali się najlepsi na naszym globie. W walce o najwyższe miejsce na podium ograli Brazylię 3:1. Kilku siatkarzy, którzy jako juniorzy odnosili sukcesy pod wodzą trenera Mazura stworzyło podwaliny pod sukcesy jakie miały wkrótce nadejść. Jednym z nich był właśnie Gruszka. Początki w seniorach nie były łatwe. Jego pierwszym wielkim turniejem był udział w XXVI igrzyskach w amerykańskiej Atlancie. Wyjechaliśmy z nich po przegraniu wszystkich pięciu potyczek. Na pierwszy znaczący sukces przyszło mu czekać jeszcze 10 lat. Polska udała się na XVI czempionat globu do Japonii. Szliśmy od zwycięstwa do zwycięstwa. Niestety Brazylia okazała się od nas lepsza w pojedynku o mistrzostwo. Pokonała nasz zespół 3:0. Niemniej był to drugi medal w naszej historii. Pierwszy, złoty, wywalczyliśmy w 1974 roku. W 2009 r. Gruszka został mistrzem Europy na turnieju w Turcji. W finale pokonaliśmy Francję 3:1. W swoim dorobku posiada jeszcze brązowe krążki z Ligi Światowej oraz z czempionatu Starego Kontynentu wywalczony na parkietach Austrii i Czech. Jednak po 16 latach gry w koszulce z orzełkiem na piersi zaczęły mu dokuczać urazy.
- Miałem kontuzję barku (…) I tak jestem szczęśliwy, że mogłem być tak długo reprezentantem Polski. Tymi wspomnieniami będę żył długo - stwierdził wicemistrz świata.
Zakończył występy w 2011 roku. Udało mu się zagrać w 450 oficjalnych pojedynkach naszej reprezentacji. Nikt inny nie może pochwalić się takim osiągnięciem. Drugim na liście jest Paweł Zagumny, który już zakończył karierę. Wyszedł na parkiet w 427 potyczkach.
- Fajnie, że moje nazwisko funkcjonuje w statystykach jako lidera w liczbie występów w kadrze. Dobrze jednak, aby inni mieli wystarczająco dużo zdrowia i wytrwałości w grze w reprezentacji. Miałem to szczęście, że zawsze byłem gotowy na powołanie do reprezentacji - zauważył Piotr Gruszka.
REKLAMA
Uroczyste pożegnanie
Po raz pierwszy w historii Polska została organizatorem czempionatu globu. XVIII mistrzostwa odbyły się w 2014 r. Organizatorzy wpadli na świetny pomysł, postanowili uroczyście pożegnać naszego rekordzistę przed pierwszym pojedynkiem turnieju. Okazja była wyśmienita. Inauguracyjny mecz z Serbią odbył się na Stadionie Narodowym. Zasiadło na nim ponad 61 tys. zagorzałych fanów siatkówki.
- Łezka w oku mi się zakręciła głównie dlatego, że kibice sami zareagowali i nie trzeba było ich zachęcać, aby zaczęli skandować dziękujemy. Tak duża grupa ludzi w tak historycznym momencie dla polskiej siatkówki. To było wielkie wrażenie - wspominał Gruszka.
- Jestem szczęśliwy i dumny, że jestem Polakiem i przez tyle lat mogłem reprezentować nasz kraj. Dziękuję wszystkim, którzy pozwolili mi przetrwać te wszystkie lata - dodał.
Wszędzie było go pełno
8 marca 1977 r. roku w Oświęcimiu, na południu Polski, przyszedł na świat Piotr Gruszka. Swoje pierwsze sportowe kroki stawiał w rodzinnych Kętach.
REKLAMA
- W dzieciństwie chwytałem się wszystkiego, co związane ze sportem. Pochodzę z małego miasteczka, z Kęt (…) byłem sprawny fizycznie, co sprawiało, że nauczyciele brali mnie na wszystkie możliwe zawody w szkole. Biegałem, skakałem wzwyż, rzucałem oszczepem, skakałem w dal i tak dalej. Sprawiało mi to przyjemność i w porównaniu z niektórymi dzieciakami miałem całkiem dobre wyniki na zawodach - stwierdził po latach Gruszka.
Jednak w pewnym momencie skierował swoje zainteresowania na piłkę siatkową. Dyscyplina ta była w jego rodzinie bardzo popularna. Tata i brat także ją uprawiali. W dodatku Piotr był bardzo wysokim chłopcem, co też pomogło w dokonaniu wyboru. Mając 11 lat zasilił lokalny klub Hejnał. Był wyróżniającym się zawodnikiem. Szybko zwrócili na niego uwagę skauci BBTS Włókniarz Bielsko Biała. W ich barwach zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Miał wtedy 16 lat. Po dwóch sezonach gry przeszedł do jednego z najsilniejszych ówczesnych zespołów AZS Częstochowa. Osiągnął z nim trzykrotnie mistrzostwo kraju i raz Puchar Polski. W 1999 r. postanowił spróbować swoich sił w lidze włoskiej. Występował tam cztery sezony. Potem wyjechał do Francji. Jednak na obczyźnie nie bardzo mu się układało. Podjął decyzję o powrocie do ojczyzny. Został siatkarzem Skry Bełchatów. Okazało się to bardzo słuszną decyzją. Zdobył z nią następne trzy czempionaty i jeden puchar naszego kraju. Wywalczył także trzecie miejsce w Indesit Volleyball European Champions League. W meczu o brąz pokonali włoskie Sisley Treviso 3:2. Gdy miał 31 lat postanowił ponownie wyemigrować. Trafił do ligi tureckiej. Ustrzelił puchar tego kraju w barwach Arkas Spor Izmir. Do Polski wrócił w 2012 r. Trafił do AZS Olsztyn, w którym zakończył klubową karierę.
Zdecydował, że zostanie szkoleniowcem
Siatkarz, który ma w swoim dorobku najwięcej występów w barwach narodowych, postanowił przekazać swoją bogatą wiedzę następnym pokoleniom. Dwa lata po zawieszeniu butów na kołku otrzymał propozycję objęcia swojego pierwszego klubu BBTS Bielsko Biała. Po jednym sezonie przeszedł do GKS Katowice. W 2018 r. zaproponowano mu asystenturę przy selekcjonerze reprezentacji Polski Włochu Ferdinando De Giorgim. Jednak przygoda z biało czerwonymi nie trwała zbyt długo. Po kilku miesiącach Polski Związki Piłki Siatkowej rozwiązał umowę ze sztabem szkoleniowym. Wtedy przejął opiekę na Resovią Rzeszów. Jednak i tam nie udało mu się na dłużej pozostać. Został zwolniony.
W zeszłym roku otrzymał propozycję zaopiekowania się Exact Systems Norwid Częstochowa.
REKLAMA
- Widzę chęć do pracy, konsekwencję w tym, żeby móc się rozwijać. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc swoim doświadczeniem i pasją. Cieszę się i nie mogę doczekać się pracy - mówił Gruszka po podpisaniu kontraktu.
W pierwszym sezonie prowadzony przez niego zespół zajął 11 miejsce w lidze z 32 punktami na koncie.
Źródła: sport.tvp.pl, przegladsportowy.pl, olimpijski.pl, polskieradio24.pl, gdymilknaoklaski.pl, polsatsport.pl, ksnorwidczestochowa.pl
AK
REKLAMA
REKLAMA