46 lat temu Stal Mielec odpadła z ćwierćfinału pucharu UEFA

46 lat temu Stal Mielec odpadła z ćwierćfinału pucharu UEFA po przegranej 0:1 z niemieckim zespołem Hamburger SV.

2022-03-17, 05:00

46 lat temu Stal Mielec odpadła z ćwierćfinału pucharu UEFA
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

PZL

19 marca 1939 roku został powołany do życia klub sportowy Stal Mielec. Założyły go władze jednego z największych przedsiębiorstw na Podkarpaciu, Polskich Zakładów Lotniczych (PZL). Podstawową, choć nie jedyną sekcją, była piłka nożna. Drugą stanowiła siatkówka. Bardzo szybko udało się stworzyć futbolowy zespół złożony w większości z pracowników. Skład uzupełniony był kilkoma zawodnikami lokalnych drużyn. Debiutancki pojedynek rozegrano z reprezentacją Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. Stal okazała się zdecydowanie lepsza. Pokonała rywala 4:1. Niestety dalszy rozwój klubu został brutalnie przerwany przez napaść Niemców na nasz kraj, który zapoczątkował II wojnę światową.

Wznowienie działalności

Po zakończeniu niemieckiego najazdu znaleźliśmy się w zupełnie nowej rzeczywistości. Na szczęście zakłady produkujące samoloty nie ucierpiały zbytnio w czasie działań wojennych. Już w 1945 rozpoczęły działalność. W tym samym momencie reaktywowana została zakładowa organizacja sportowa. Początkowo nazywała się Robotniczy Klub Sportowy PZL Zryw Mielec. Na szczęście po pewny czasie przekształciła się ponownie w Stal. Sekcja piłki nożnej rozpoczęła swoja działalność od występów w najniższej ówczesnej klasie rozgrywkowej. Przez czternaście lat trwała walka o dostanie się do I ligi. W końcu zespół z Podkarpacia dopiął swego. 19 marca 1961 roku, pełniąc rolę gospodarza, zmierzył się w debiutanckim pojedynku z Łódzkim Klubem Sportowym. Padł remis 1:1 a zdobywcą pierwszej historycznej bramki dla Mielca został Helmut Tobolik. Niestety po dwóch sezonach spadli. Banicja trwała długich osiem sezonów.

Złoty okres

W 1970 r. Stal powróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej. Od tego momentu, rok po roku pięła się w górę tabeli. Gracze zespołu z Podkarpacia zdobyli uznanie w oczach selekcjonera reprezentacji naszego kraju. Trener Tysiąclecia Kazimierz Górski zwrócił uwagę na bramkostrzelnego napastnika Grzegorza Lato. Później biało czerwonych zasilili następni futboliści klubu z południa Polski, tacy jak Jan Domarski czy Henryk Kasperczak. Największy ligowy sukces przyszedł w 1973 r. Po wspaniałej postawie na krajowych boiskach Stal wywalczyła tytuł mistrza Polski. Wyprzedziła o 3 punkty Ruch Chorzów i o 6 oczek Gwardię Warszawa. W tym samym roku zadebiutowała w europejskich rozgrywkach. Odpadała w pierwszej rundzie Pucharu Mistrzów Krajowych. Została dwukrotnie pokonana przez Jugosłowiańską Crvenę Zvezdę z Belgradu.

Wybitny debiut w Pucharze UEFA

W następnym sezonie Stal zajęła trzecie miejsce w rozgrywkach krajowych i nie grała w potyczkach klubowych starego kontynentu. Rok później została wicemistrzem Polski. Najwyższe miejsce na podium zajął Ruch Chorzów. Wyprzedził zespół z Mielca o 6 punktów. Tym samym drużyna z Podkarpacia dostąpiła zaszczytu zadebiutowania w Pucharze UEFA. W pierwszej rundzie trafiła na mało znany duński team Halbaek B&I.

REKLAMA

- Niewiele wiedzieliśmy o naszym pierwszym przeciwniku. Duńczycy nie stanowili wówczas realnej siły, raczej nikt ich nie traktował poważnie. Byliśmy pewni swego, ale spotkaliśmy się z dość silnym oporem. Rywale byli dobrze przygotowani fizycznie, ambitni, ale zdecydowanie słabsi pod względem piłkarskim - wspominał Krzysztof Rześny ówczesny futbolista Stali.

To właśnie on był zdobywcą jedynego gola jaki padł w pierwszym pojedynku na Jutlandii. W rewanżu dwa gole strzelili Witold Karaś oraz Jerzy Krawczyk. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Mielczan 2:1. W następnej rundzie los skojarzył zespół z południa Polski z Carl Zeiss Jena, z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. To był bardzo silny team. Dość powiedzieć, że pięć lat później zagrali w finale Pucharu Zdobywców Pucharów gdzie ulegli 1:2 rosyjskiemu Dynamo Tbilisi. W pierwszym, wyjazdowym meczu, Stal uległa nieznacznie 0:1. Rewanż był wyjątkowo trudny. Na szczęście do niemieckiej bramki trafił Karaś. Aby wyłonić zwycięzcę trzeba było przeprowadzić konkurs jedenastek. Próba nerwów zakończył się wiktorią zespołu z Podkarpacia.

- Ja byłem wyznaczony do strzelania rzutu karnego w ostatniej serii. Strzelający przede mną Niemiec jednak nie trafił i tym sposobem nie musiałem wykonywać jedenastki. Wygraliśmy serię rzutów karnych 3:2 i awansowaliśmy do trzeciej rundy - zauważył Rześny.

W 1/8 finału przeciwnikiem Stali okazał się Inter Bratysława z Czechosłowacji. Pierwszy mecz zespół z Mielca grał na wyjeździe. Nasi południowi sąsiedzi wygrali 0:1. W rewanżu było 2:0, po bramkach Ryszarda Sekulskiego oraz Karasia. Tym samym druga polska drużyna w historii, po Ruchu Chorzów, awansowała do ćwierćfinału rozgrywek Pucharu UEFA. Mało tego. Do dnia dzisiejszego żadnemu klubowi z naszego kraju nie udało się dotrzeć na ten szczebel w tych rozgrywkach.

REKLAMA

Boje w ¼ finału

Los skojarzył nas z zespołem Hamburger SV reprezentującym Republikę Federalną Niemiec. Pierwsza potyczka odbył się na wyjeździe. 3 marca po bardzo dobrym pojedynku w wykonaniu Stali padł remis 1:1. Gospodarze objęli prowadzenie już w 11 minucie. Gola strzelił Horst Bertl. Do przerwy nikomu nie udało się zmienić wyniku. Praktycznie w pierwszej akcji drugiej połowy Edward Oratowski trafił do siatki przeciwników. Potem zaczęła się przysłowiowa „Obrona Częstochowy” w wykonaniu drużyny z Podkarpacia. Wyglądało na to, że remis się nie utrzyma. W końcówce meczu rosyjski arbiter Anatolij Iwanow podyktował rzut karny dla Hamburgera. Na wysokości zadania stanął bramkarz polskiego zespołu Zygmunt Kukla. Obronił jedenastkę. Pojedynek zakończył się rezultatem 1:1. To dawało duży komfort przed rewanżem. Nie trzeba było odrabiać strat. Do awansu wystarczył bezbramkowy remis.

17 marca 46 lat temu odbyła się potyczka na stadionie w Mielcu. Stal walczyła o historyczny awans. Do boju zagrzewało ją ponad 23 tys. fanów. Jednak pojedynek nie ułożył się po myśli gospodarzy. Już w 17 minucie bramkę dla gości zdobył Peter Nogly. Mimo falowych ataków drużyny z Podkarpacia rezultat nie uległ zmianie. To spowodowało, że debiutujący w Pucharze UEFA zespół odpadł z dalszych gier.

- Z HSV nie wyszedł nam rewanż w Mielcu. Remis w Niemczech 1:1 postawił nas w dobrym położeniu, ale na własnym boisku szybko straciliśmy gola i biliśmy głową w mur. Z byle kim nie odpadliśmy, bo Hamburger SV w 1980 roku zameldował się w finale Pucharu Mistrzów. Uległ w nim Nottingham Forest, a trzy lata później już wygrał z Juventusem. Na dobrą sprawę niemiecki klub znajdował się spokojnie w naszym zasięgu - wspominał Włodzimierz Gąsior piłkarz Stali, który nie wystąpił w tamtym pojedynku.

Mimo przegranej i braku awansu był to wielki sukces zespołu z południa Polski. W debiutanckim występie dotrzeć aż do ćwierćfinału to wyjątkowy wynik. Żadnej polskiej drużynie, po tym wyczynie klubu z Podkarpacia, nie udało się dotrzeć tak wysoko w Pucharze UEFA i kontynuującej te rozgrywki Lidze Europy. A było to już 46 lat temu.

REKLAMA

Źródła: stalmielec.com, polskieradio24.pl, pilkanozna.pl, rfbl.pl

AK

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej