Zbrodnia katyńska. Zagłada polskich elit
13 kwietnia 1943 roku Niemcy zorganizowali w Berlinie konferencję, na której poinformowali o znalezieniu masowych grobów polskich oficerów. Był to pierwszy oficjalny komunikat zamordowanych Polakach. Dwa dni później Sowieckie Biuro Informacyjne ogłosiło, że polscy jeńcy "wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 roku, po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska".

Izabella Mazurek
2025-04-13, 05:30
IV rozbiór Polski
1 września 1939 roku hitlerowskie Niemcy napadły na Polskę. Rozpoczęła się II wojna światowa. Kilkanaście dni później, 17 września, Rzeczpospolita przyjęła kolejny cios – na jej wschodnie tereny najechała Armia Czerwona.
Atak sowiecki na Polskę był realizacją paktu Ribbentrop-Mołotow, zbrodniczego układu między III Rzeszą a Związkiem Radzieckim. Sojusz ten zakładał rozbiór Rzeczpospolitej.
Zaatakowana z dwóch stron, osamotniona przez zachodnich sprzymierzeńców Polska nie była w stanie – pomimo bohaterskiej obrony – przeciwstawić się najeźdźcom. Nasz kraj, podzielony na niemiecką i sowiecką strefę wpływów, znalazł się pod okupacją.

Geneza zbrodni sowieckiej
Decyzja o wymordowaniu Polaków przetrzymywanych w obozach specjalnych i w więzieniach NKWD (ros. Narodnyj Komissariat Wnutriennich Dieł, pol. Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych) zapadła na samym szczycie sowieckiej władzy. Na dokumenty w tej sprawie, datowane 5 marca 1940 roku, składają się: tajny wniosek szefa NKWD Ławrientija Berii do Józefa Stalina uzasadniający rozstrzelanie Polaków oraz uchwała Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego wniosek ten zatwierdzająca.
REKLAMA
Fragment uchwały sowieckiego Biura Politycznego z 5 marca 1940 r. Polecić NKWD ZSRS:
1. Sprawy znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych 14 700 osób, byłych polskich oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, agentów wywiadu, żandarmów, osadników i służby więziennej,
2. jak też sprawy aresztowanych i znajdujących się w więzieniach w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi 11 000 osób, członków różnorakich k[ontrrewolucyjnych] organizacji, byłych obszarników, fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników i uciekinierów – rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania.
Zgładzenie polskich jeńców zostało przeprowadzone w tzw. trybie specjalnym, bez sądów, bez wyroków, na podstawie list śmierci. Funkcjonariusze NKWD mordowali strzałem w tył głowy.
REKLAMA
Zbrodni dokonano w Katyniu, Charkowie oraz Miednoje. Zginęło wówczas blisko 22 tys. obywateli polskich, którzy stanowili elitę narodu, jego potencjał obronny, intelektualny i twórczy.

Zamordowani strzałami w tył głowy
3 kwietnia 1940 roku NKWD rozpoczęło likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. W ciągu następnych sześciu tygodni rozstrzelano 14 587 polskich jeńców. Na mocy tej samej decyzji Rosjanie zamordowali również około 7 300 Polaków przetrzymywanych przez NKWD w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej.
Z Kozielska 4404 osoby przewieziono do Katynia i zamordowano strzałami w tył głowy. 3896 jeńców ze Starobielska zabito w pomieszczeniach NKWD w Charkowie, a ich ciała pogrzebano na przedmieściach miasta w Piatichatkach. 6287 osób z Ostaszkowa rozstrzelano w gmachu NKWD w Kalininie (obecnie Twer), a pochowano w miejscowości Miednoje. Łącznie zamordowano 14 587 osób.
Posłuchaj
REKLAMA
Odkrycie masowych grobów
Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu pierwsi podali Niemcy 13 kwietnia 1943 roku. Dwa dni później radio moskiewskie zakomunikowało, że zbrodnię popełnili Niemcy w 1941 roku podczas zajmowania okolic Smoleńska.

Moskwa bardzo ostro zareagowała na propozycję dochodzenia prowadzonego przez MCK. 19 kwietnia 1943 roku sowiecki dziennik "Prawda" opublikował artykuł zatytułowany "Polscy pomocnicy Hitlera". Przeczytać w nim można było m.in.: "Oszczerstwo gwałtownie się szerzy. Zanim wysechł atrament na piórach niemiecko-faszystowskich pismaków, ohydne wymysły Goebbelsa i spółki na temat rzekomego masowego mordu na polskich oficerach dokonanego przez władze sowieckie w 1940 roku zostały podchwycone nie tylko przez wiernych hitlerowskich służalców, ale co dziwniejsze, przez ministerialne kręgi rządu generała Sikorskiego".
Posłuchaj
Serwis specjalny poświęcony zbrodni katyńskiej:
USA i Wielka Brytania milczały
REKLAMA
Władze USA i Wielkiej Brytanii już w 1943 roku miały informację o tym, że zbrodni na polskich jeńcach dokonali Sowieci. Jednak z obawy, że Stalin wycofa się z koalicji antyhitlerowskiej, wolały w tej sprawie milczeć.
Dopiero po wojnie, w 1951 roku, Amerykanie zdecydowali się powołać komisję śledczą, którą kierował Ray Madden. Stanęło przed nią ponad 100 osób, m.in. politycy, pracownicy wywiadu, eksperci, którzy brali udział w pracach ekshumacyjnych w Katyniu, gdy Niemcy w 1943 roku odkryli ciała tysięcy jeńców. Zeznawali także Polacy: premier Stanisław Mikołajczyk, świadek Katynia Józef Czapski, który na rozkaz gen. Władysława Andersa zajmował się poszukiwaniem "zaginionych" polskich oficerów, oraz Tadeusz Romer, były polski ambasador w ZSRS.
Zobacz i posłuchaj, co dr Witold Wasilewski z Instytutu Pamięci Narodowej mówi o powołaniu tzw. komisji Maddena i jej pracach:
REKLAMA
Prawda o zbrodni katyńskiej była ukrywana przez ponad pół wieku. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku władze ZSRR przyznały, że zbrodnię popełniło NKWD, a dwa lata później prezydent Borys Jelcyn ujawnił pierwsze dokumenty.
W 2000 roku, w 60. rocznicę mordu katyńskiego, w Charkowie, Katyniu i Miednoje zostały otwarte polskie cmentarze. Śledztwo w sprawie zbrodni prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Historycy IPN uważają zbrodnię katyńską za ludobójstwo, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami narodowymi oraz jej masowość. We wrześniu 2004 roku zakończyło się 14-letnie śledztwo rosyjskiej prokuratury wojskowej. Rosjanie uznali, że mord nie był ludobójstwem i nikogo nie postawili przed sądem.
Nowy podcast dokumentalny Polskiego Radia podąża śladem pierwszego badacza zbrodni katyńskiej:
Źródło: Polskie Radio/PAP
REKLAMA
REKLAMA