"Gorzkie żale". Polskie arcydzieło o męce Boga-człowieka
- Czasami mówi się o nich, że jest to "wyśpiewana Męka Pańska". Jednocześnie tekst ten wiąże się bardzo ściśle z polską duszą - opowiadał w radiowej audycji o "Gorzkich żalach" ks. Piotr Rutkowski. To powstałe w 1707 roku pasyjne nabożeństwo, popularne do dziś, stanowi piękny, muzyczno-literacki przykład próby zobrazowania niewyrażalnego: cierpienia wcielonego Boga.

Jacek Puciato
2025-04-17, 07:25
Gorzkie żale przybywajcie, serca nasze przenikajcie.
Rozpłyńcie się me źrenice, toczcie smutnych łez krynice.
Słońce, gwiazdy omdlewają, żałobą się pokrywają.
Płaczą rzewnie aniołowie, a któż żałość ich wypowie?
Opoki się twarde krają, z grobów umarli powstają.
Cóż jest? Pytam, co się dzieje?
"Gorzkie żale", "Pobudka" (fragm.)
Posłuchaj
O genezie i historii "Gorzkich żalów" opowiada etnomuzykolog Barbara Śnieżek. Rozmawia Piotr Dorosz (PR, 2019) 17:33
Dodaj do playlisty
Posłuchaj
Z ks. Piotrem Rutkowskim o tradycji "Gorzkich żalów" rozmawia Agnieszka Trzeciakiewicz (PR, 2017) 5:58
Dodaj do playlisty
Religijna wrażliwość baroku
Temat pasji, czyli męki Chrystusa, był od wieków obecny w chrześcijańskiej tradycji. Od średniowiecza odprawiano w czasie Wielkiego Postu inscenizowane misteria pasyjne, wykonywano pasyjne pieśni. Nie dziwi zatem, że na przełomie XVII i XVIII wieku, w baroku - epoce szczególnie zainteresowanej tym, co boskie i ludzkie, tym, co śmiertelne i przemijalne, a jednocześnie otwarte ku wieczności - wątki te były często przywoływane i twórczo rozwijane.
W 1707 roku w warszawskiej drukarni księży pijarów ukazał się tekst o niewątpliwie barokowym tytule: "Snopek mirry z Ogroda Getsemańskiego albo Żałosne gorzkiej Męki Syna Bożego co piątek, a mianowicie podczas pasyjej w niedziele Postu Wielkiego po południu, około godzin nieszpornych, rozpamiętywanie. Z przydatkiem krociuchnego nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu, za staraniem i kosztem Ichmościów p[anów] braci i sióstr Konfraternij Rocha ś[w]. przy kościele farnym ś[w]. Krzyża w Warszawie założonej, zebrany i do druku podany Roku Pańskiego 1707, miesiąca lutego". Późniejsza praktyka skróciła ten nieco nieporęczny tytuł, stąd dziś mamy "Gorzkie żale".
Tak się kończą kłótnie między procesjami
Geneza "Gorzkich żalów" wiąże się z życiem religijnym XVIII-wiecznej Warszawy. W miejscu, gdzie dziś stoi pałac Staszica, usytuowany był kościół dominikanów obserwantów. Tuż obok, przy kościele św. Krzyża, działało, związane ze Zgromadzeniem Księży Misjonarzy Wincentego à Paulo, Bractwo św. Rocha.
Członkowie tej "konfraterni" nieśli pomoc potrzebującym oraz służyli przy parafialnych uroczystościach.
- Bractwo św. Rocha urządzało swoje procesje, a bractwo różańcowe dominikanów swoje. Z powodu rywalizacji, która z procesji miała mieć pierwszeństwo, dochodziło czasem nawet do gorszących scen - opowiadał w Polskim Radiu ks. Piotr Rutkowski.
Aby owych zgorszeń uniknąć, ówczesny proboszcz parafii św. Krzyża, późniejszy biskup Michał Bartłomiej Tarło, polecił Bractwu skończyć z udziałem w procesjach, ale i ułożyć nowe pasyjne nabożeństwo, które służyłoby wiernym.
- Chodziło również o stworzenie nabożeństwa w języku polskim, zrozumiałego dla Bractwa. Nabożeństwa, którego przygotowanie nie byłoby, w przeciwieństwie do średniowiecznych misteriów, kosztowne - tłumaczyła w radiowej Dwójce etnomuzykolog Barbara Śnieżek.
I tak oto w 1707 roku światło dzienne ujrzał tekst "Żałosnego gorzkiej Męki Syna Bożego… rozpamiętywania", którego autorem był najprawdopodobniej opiekun Bractwa św. Rocha, Stanisław Wawrzyniec Benik.

"Wyśpiewana Męka Pańska"
13 marca 1707 roku, w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu, w kościele św. Krzyża w Warszawie "Gorzkie żale" wykonano po raz pierwszy. Nabożeństwo było w głównej mierze śpiewane, choć miało też krótkie partie narracyjne. Niestety, nie zachował się oryginalny zapis melodyczny "Gorzkich żalów". - Być może najbliższa melodii pierwotnej jest ta zamieszczona w śpiewniku ks. Jana Siedleckiego - mówiła Barbara Śnieżek, przywołując słynny "Śpiewnik kościelny" z 2. poł. XIX w.
Nabożeństwo szybko stało się popularne w całym kraju (wspominał o nim m.in. Jędrzej Kitowicz w swoim "Opisie obyczajów za panowania Augusta III"). Wpływ na to miały okoliczności zewnętrzne - księża misjonarze Wincentego à Paulo prowadzili wówczas seminaria duchowne i misje ludowe - ale i specyfika samego tekstu.
- To była wyjątkowa modlitwa. Śpiewano ją po polsku wtedy, kiedy liturgia była jeszcze sprawowana po łacinie - przypominał ks. Piotr Rutkowski. Jak dodawał, ta "wyśpiewana Męka Pańska" wiązała się też bardzo ściśle z polską duszą. W polskiej tradycji religijnej bowiem temat pasyjny, obok maryjnego, odgrywał bardzo ważną rolę.
Wykonywanie "Gorzkich żalów", i tu być może leży główna przyczyna niezwykłej żywotności tego powstałego 300 lat temu dzieła, sprawiało, że "człowiek śpiewający je czuł się uczestnikiem pasyjnego misterium". Mógł powtórzyć za tekstem nabożeństwa: "Upał serca swego chłodzę, gdy w przepaść Męki Twej wchodzę".
Między emocją a kunsztem
"Gorzkie żale" są z jednej strony pełne przejmujących, ekspresyjnych, działających na uczucia odbiorcy obrazów, z drugiej zaś - pod względem formalnym stanowią przemyślaną, oratorską całość.
- Układ "Gorzkich żalów" nawiązuje do średniowiecznej jutrzni brewiarzowej - mówiła Barbara Śnieżek. - Zaczynają się "Pobudką", niejako wezwaniem do rozważania Męki Pańskiej. Potem mamy trzy części. Każda z nich z kolei składa się z "Intencji" i trzech śpiewów: "Hymnu", "Lamentu duszy nad cierpiącym Jezusem" oraz "Rozmowy duszy z Matką Bolesną". Całość kończy śpiew "Któryś za nas cierpiał rany".
Jeśli chodzi o retoryczne chwyty (autor tego tekstu był z pewnością człowiekiem wykształconym i oczytanym), znajdziemy w "Gorzkich żalach" choćby litanijne powtórzenia, wyliczenia, stopniowanie, bezpośrednie wezwania, sensualne obrazowanie, w końcu - udramatyzowaną narrację.
Nie brakuje również literackich wzorców, z których korzystał twórca "Gorzkich żalów". A odwoływał się do średniowiecznych hymnów gregoriańskich, słynnej sekwencji żałobnej "Dies irae", łacińskiej litanii do Wszystkich Świętych czy do sekwencji "Stabat Mater".
Wszystko to - od kompozycji począwszy, a na języku skończywszy - służyło tu jednemu: kontemplacji męki Boga-człowieka, współprzeżywaniu ewangelicznych wydarzeń, modlitewnej skrusze, wzbudzeniu żalu za grzechy.
"Gorzkie żale" należą do arcydzieł polskiej literatury religijnej epoki baroku, przechowują piękno staropolskiej mowy, łączą liryzm z bezpośredniością pasyjnego przekazu. Stanowią przy tym nieustanne źródło muzycznej inspiracji - na chór opracowywał je choćby Stefan Stuligorsz, a w rytmach free jazzu i post rocka zostały uwspółcześnione przez krakowskie trio Payoff.
Źródła: Polskie Radio
Michał Buczkowski, "Gorzkie żale. Między rozumem a uczuciem", Kraków 2010; Barbara Pazur, "Gorzkie żale inspiracją dla współczesnych polskich kompozytorów muzyki chóralnej", Lublin 2013.