Kontrolerzy lotów protestują. Na szali ryzyko wstrzymania ruchu lotniczego
Ważą się losy porozumienia kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej ze związkami zawodowymi kontrolerów ruchu lotniczego. Od kilkunastu dni trwają rozmowy w sprawie systemu wynagrodzeń, a także kwestii bezpieczeństwa podnoszonych przez stronę społeczną. By kontrola lotów mogła odbywać się sprawnie, porozumienie musi wejść w życie pod koniec kwietnia.
2022-04-22, 12:30
Historia sporu między związkami zawodowymi działającymi w PAŻP, a kierownictwem firmy sięga 2019 roku. Wtedy powstał nowy regulamin siatki płac, który - jak twierdzili związkowcy - nie był z nimi konsultowany. Z kolei przedstawiciele Agencji argumentowali, że strona związkowa nie podjęła rozmów w tej sprawie.
Tłem sporu kontrolerów z kierownictwem Polskie Agencji Żeglugi Powietrznej stała się także pandemia. Źródłem dochodów PAŻP są pieniądze otrzymywane za przelot w polskiej przestrzeni powietrznej - chodzi zarówno o przewoźników, którzy korzystają z niej w tranzycie, jak i tych, którzy startują i lądują z polskich lotnisk.
Drastyczny spadek dochodów
Transport międzynarodowy, w tym lotniczy, był jedną z pierwszych gałęzi gospodarki, która odczuła skutki pandemii. Regularny ruch lotniczy został niemal całkowicie zawieszony. Odbywały się jedynie loty specjalne, które umożliwiały powroty do domów osobom, które przebywały na początku pandemii za granicą.
Puste niebo nad Polską spowodowało drastyczny spadek dochodów Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która zawiesiła prowadzony regularne od wielu lat nabór nowych kontrolerów. Agencja wprowadziła także system jednozmianowości, który polegał na tym, że sytuację na wyznaczonym obszarze kontrolowała tylko jedna osoba. Związki zawodowe protestowały przeciwko tej decyzji, argumentując, że w ten sposób zostanie obniżony poziom bezpieczeństwa na polskim niebie.
REKLAMA
Praca kontrolera, to zajęcie prowadzone w niezwykłym napięciu i skupieniu. Dlatego też kontrolerzy mają regularne przerwy i czas na regenerację. Związkowcy zwracali uwagę, że pojedyncza obsada na stanowiskach rodzi duże ryzyko. Wystarczy chwila nieuwagi, czy mały błąd, by powstało zagrożenie katastrofą. Kierownictwo Agencji, w tym jej szef Janusz Janiszewski, przekonywali, że jednoosobowa obsada spełnia kryteria bezpieczeństwa przy obniżonym przez pandemię poziomie ruchu lotniczego.
Rozwiązanie nie przynosi oszczędności
Związkowcy jeszcze w 2020 roku postulowali odejście od jednoosobowej obsady. Opublikowano list otwarty w tej sprawie. Argumentowano w nim, że to rozwiązanie nie przynosi oczekiwanych oszczędności, a ryzyko, które za sobą niesie, jest bardzo wysokie.
Związkowcy sformułowali też wiele postulatów dotyczących zarówno bezpieczeństwa, jak i finansowych. Chodziło między innymi o przywrócenie w pełni płatnych zwolnień lekarskich, czy przywrócenia tak zwanego świadczenia kondycyjnego. Protestujący nie zgadzali się także na obniżenie wynagrodzeń. Alarmowali, że ich uposażenia zmaleją od 30 do 50 proc.
Nowy, oprotestowany przez związkowców regulamin wynagradzania wprowadzono w życie w listopadzie ubiegłego roku. Kontrolerzy otrzymali tak zwane wypowiedzenia zmieniające. Oznaczają one, że brak zgody na nowe warunki jest jednoznaczny z wygaszeniem stosunku pracy w ustalonym przez kodeks pracy czasie.
REKLAMA
Premier odwołał dyrektora PAŻP
180 z ponad 200 zatrudnionych warszawskich kontrolerów zapowiedziało, że nie przyjmie nowych warunków zatrudnienia. Termin wypowiedzeń upływa 30 kwietnia. Jeśli nie dojdzie do porozumienia, w obszarze zbliżania i obszaru nie będzie można skompletować obsady, a co za tym idzie ruch lotniczy może zostać ograniczony, lub wstrzymany.
Wcześniej z Agencji odeszła już grupa 44 kontrolerów, co już zakłóciło pracę na warszawskim lotnisku Chopina.
31 marca premier na wniosek ministra infrastruktury odwołał dyrektora PAŻP Janusza Janiszewskiego i powołał na to stanowisko Anitę Oleksiak, która wkrótce po nominacji zapowiedziała podjęcie negocjacji ze związkami. Rozmowy mają być prowadzone także dzisiaj.
Jakie jest stanowisko Unii Europejskiej?
Komisja nie ma uprawnień do interweniowania - powiedział rzecznik KE Stefan De Keersmaecker, pytany w Brukseli na konferencji o spór z kontrolerami lotniczymi w Polsce.
"Komisja wraz z Eurocontrol ściśle monitoruje sytuację, która budzi poważne obawy i poważnie wpłynie na łączność w całej Unii Europejskiej. Ponieważ wydaje się, że przyczyną obecnej sytuacji jest konflikt społeczny, Komisja nie ma uprawnień do interweniowania. Zdecydowanie jednak wzywamy wszystkie zaangażowane strony do pilnego znalezienia rozwiązania" – powiedział rzecznik prasowy KE.
Dodał, że należy zapewnić obsługę lotów w najbezpieczniejszych warunkach. "Eurocontrol oszacował, że około 1000 lotów dziennie do i z Polski oraz nad polską przestrzenią powietrzną może być odwołanych, jeśli nie będzie rozwiązania" – wskazał Stefan De Keersmaecker.
REKLAMA
IAR/PR24.pl, Aleksander Pszoniak, DoS
REKLAMA