Jak Orwell mógłby się "uczyć" od Putina? Kolejne absurdalne tezy w rosyjskiej telewizji
Na Kanale Rossija 1, który niezmiennie pełni funkcje tuby propagandowej Kremla, po raz kolejny można było usłyszeć absurdalne tezy. Tym razem "dostało się" Finlandii, która ogłosiła zamiar przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego. W trakcie programu stwierdzono, że w 1939 r. nie było inwazji ZSRR na ten kraj, lecz jedynie doszło do "przesunięcia" granic.
2022-05-18, 14:21
Rosja od dziesięcioleci nie zmienia doboru środków wyrazu, kiedy chce zaznaczyć swój sprzeciw wobec suwerennych decyzji niepodległych państw; z wrogością atakuje swoich sąsiadów i używa do tego tych samych argumentów.
W związku z agresją Rosji na Ukrainę, Finlandia i Szwecja złożyły wnioski o przyjęcie do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jako, że pierwsze z tych państw jest bezpośrednim sąsiadem Rosji, musiało zmierzyć się z absurdalnymi wynurzeniami naczelnych propagandzistów kremlowskich mediów.
"Tylko przesunięcie granic"
Amerykańska dziennikarka Julia Davis, która zajmuje się monitorowaniem rosyjskiej propagandy, napisała, że w trakcie programu na antenie Rossija 1 podkreślono, że Finlandia nigdy nie została najechana przez ZSRR. - Po prostu przesunęliśmy nasze granice w głąb Finlandii - skwitowano.
Tymczasem działania Armii Czerwonej, które polegały m.in. na bombardowaniu miast i obiektów cywilnych zostały wówczas potępione przez Ligę Narodów, która 14 grudnia 1939 roku wykluczyła najeźdźcę ze swoich szeregów. Należy zaznaczyć, że do zbrojnych działań na terenie Finlandii zaangażowano 23 dywizje, czyli ok 450 tys. ludzi.
REKLAMA
Kolejne kłamstwa
Ten sam repertuar niedorzecznych tez stosuje Rosja w przypadku Ukrainy. W oficjalnych komunikatach pomija się informacje na temat ostrzeliwania obiektów cywilnych, czy używania zakazanej konwencjami broni. Nie wspomina się oraz brutalnych mordach i gwałtach, których dopuszczają się żołnierze Putina - zamiast tego na kanale Rossija 1 odpowiedzialnością za zniszczenie Mariupola obarczono samych Ukraińców.
W trakcie programu pod pręgierz dostał się również amerykański prezydent Joe Biden, któremu zarzucono kradzież ukraińskiego zboża dla "swojego kręgu ludzi".
Julia Davis określiła propagandę w rosyjskiej telewizji jako orwellowską rzeczywistość.
- Propaganda chińska zamiast rosyjskiej? Ekspertka: duża aktywność także w Polsce
- Premier Morawiecki: Garri Kasparow rozumie, że na Ukrainie toczy się dziś walka o przyszłość wolnego świata
es/tvp.info
REKLAMA