45 lat temu urodził się włoski napastnik Luca Toni

45 lat temu urodził się włoski napastnik Luca Toni. Mistrz świata z 2006 roku.

2022-05-26, 05:00

45 lat temu urodził się włoski napastnik Luca Toni
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Narodziny gwiazdy

W lipcu 2004 roku selekcjonerem Italii został Marcello Lippi. Podjął się zadania budowy reprezentacji na zbliżający się mundial, który miał być rozegrany w Niemczech. Postanowił szukać nowych zawodników mogących wspomóc jego zespół. Zainteresował się snajperem grającym na Sycylii. Właśnie wtedy nie znany szerszej publiczności 24 letni Luca Toni został powołany do drużyny narodowej Włoch. Był on wyjątkowo bramkostrzelnym piłkarzem. Głównie dzięki jego golom strzelonym na II ligowych boiskach doprowadził do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej US Palermo, klub w którym występował. W barwach narodowych zadebiutował 18 sierpnia w przegranym 0:2 wyjazdowym meczu z Islandią. Wszedł na boisko na ostatnie 34 minuty pojedynku. Mimo nienajlepszego początku zyskał uznanie w oczach szkoleniowca. Swoją przydatność wykazał w meczu eliminacji do czempionatu globu. W zwycięskiej 4:1 potyczce z Białorusią 7 września 2005 roku ustrzelił hat tricka. Selekcjoner uznał, że będzie on znaczącym wzmocnieniem drużyny, która awansowała na XVIII mistrzostwa świata.

- Wygraliśmy zarówno z Niemcami, jak i z Holandią w meczach przed mundialem (…) grupa okazała się bardzo zjednoczona, przede wszystkim dzięki ręce trenera Lippiego - stwierdził Toni.

Italia rozpoczęła bardzo dobrze. W meczach grupowych pokonała 2:0 Ghanę. Następnie przytrafił się remis 1:1 ze Stanami Zjednoczonymi. Końcowe 2:0 z Czechami spowodowało, że zajęli pierwsze miejsce w grupie. Niestety pojawił się pewien niedosyt. Mimo, że Luca grał we wszystkich tych pojedynkach nie udało mu się trafić do siatki rywali. Nie inaczej miała się sytuacja w potyczce w 1/8 z Australią. Skromna wygrana 1:0 dała możliwość dalszych gier, ale nadal napastnik nie wpisał się na listę strzelców

- W pierwszych kilku meczach piłka nie chciała wejść, potem dzięki zaufaniu trenera i moich kolegów z drużyny odblokowałem się. Myślę jednak, że ważne było, aby iść naprzód w turnieju. Drużyna, nasz team musi być stawiany zawsze na pierwszym miejscu, potem rekordy i indywidualne cele - zauważył Toni.

REKLAMA

W ćwierćfinale nareszcie zrobił to do czego był powołany. W pojedynku z Ukrainą dwukrotnie trafił do siatki rywali. Pierwszy gol był autorstwa Gianluci Zambrotty. Następne dwa były dziełem Luki. W 59 oraz 69 minucie skierował piłkę do bramki przeciwników. Potyczka zakończyła się wynikiem 3:0 i pewnym awansem do półfinału. Italia spotkała się w nim z gospodarzami. Wygrana 2:0 spowodowała, że czekał na nich pojedynek z Francją o tytuł mistrza świata. Obie drużyny wystąpiły na Olympiastadion w Berlinie 9 lipca 2006 roku. Już w pierwszej połowie na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Do końca dogrywki nie uległ on zmianie. Sędzia zarządził konkurs rzutów karnych

- Trener zwrócił się do tych, którym w tamtym momencie udało się pokazać najwięcej pewności siebie. Ja byłem szósty na liście. Na szczęście moja kolej nie nadeszła, bo gdybym spudłował tę jedenastkę, to nigdy bym sobie tego nie darował - wspominał Toni.

Tak został czempionem globu. To największy sukces w jego całej karierze. Stał się wielką gwiazdą światowego formatu. Później nie było już tak dobrze. Na Euro 2008 Italia odpadła w ćwierćfinale po przegraniu w rzutach karnych 2:4 z Hiszpanią. W normalnym czasie gry padł remis 0:0. Luca nie strzelił żadnej bramki. Lippi nie zabrał go na mundial, który został rozegrany w 2010 roku w Republice Południowej Afryki. Wtedy zakończył swoje reprezentacyjne występy w barwach narodowych. Zagrał w 49 potyczkach, w których wpisał się na listę strzelców 16 razy.

Był jak każdy młody Włoch

Pavullo nel Frignano to niewielka miejscowość leżąca na obrzeżach Modeny w centralnej Italii. Tam 26 maja 1977 roku przyszedł na świat Luca Toni. Jak wszystkie dzieci ze szkoły uganiał się za futbolówką. Piłka nożna to narodowy sport mieszkańców Półwyspu Apenińskiego.

REKLAMA

- Jako młody człowiek liczyłem na wiele, jak każdy, kto rozpoczyna przygodę z futbolem. Potem, kiedy zacząłem grać w Modenie, drużynie z mojego miasta, zdałem sobie sprawę, że naprawdę mogę zrobić coś ważnego - zauważył Toni.

Swoją karierę rozpoczynał w lokalnym klubie. W seniorach zadebiutował mając 17 lat. Później losy rzuciły go do kilku zespołów niższych lig. Sytuacja się zmieniła dopiero kiedy został zawodnikiem sycylijskiego Palermo. Nastąpiło to w 2003 roku. Tam udowodnił, że jest wybitnym napastnikiem. Tuż przed mundialem w Niemczech przeniósł się do ACF Fiorentiny. Po wywalczeniu złota na mistrzostwach świata stał się łakomym kąskiem dla największych europejskich drużyn. Sieci zarzucił na niego niemiecki Bayern Monachium.

Pokonał go dopiero Robert Lewandowski

Pierwszy rok występów w stolicy Bawarii okazał się wyjątkowy. Toni stał się bożyszczem lokalnych fanów.

- Strzelił w Bundeslidze 24 gole, zostając królem strzelców i najlepszym napastnikiem zagranicznym w historii klubu, biorąc pod uwagę jeden sezon - zachwycali się grą Włocha dziennikarze Bild-u.

REKLAMA

Rekord ten przetrwał do momentu, kiedy w szeregach Bayernu pojawił się Robert Lewandowski. Polak w 2020 roku zdobył 34 bramki dla swojego klubu w jednym sezonie. Tak więc najlepsze osiągnięcie zawodnika urodzonego pod Modeną przetrwało 13 lat. 

Jednak idylla nie trwała zbyt długo. W 2010 roku doszło do kłótni pomiędzy krewkim reprezentantem Italii a ówczesnym szkoleniowcem Die Roten. Był nim Holender Luis Van Gaal. Konflikt zakończył się odejściem Luci.

- Monachium to niesamowite miasto, to najbardziej włoskie niemieckie miasto, jakie istnieje. Kiedy tam jadę, zawsze czuję się jak w domu. Będę tam jeździł nawet gdybym miał się pobić z Van Gaalem - zażartował Toni.

Nie udało mu się wrócić na szczyt

Został wypożyczony na rok do AS Romy. Następnie zawitał w Genoa CFC. Zainteresował się nim Juventus Turyn. Jednak udało mu się w nim zakotwiczyć tylko na jeden rok. Zaczął szukać szczęścia poza Europą. Wypad do Zjednoczonych Emiratów Arabskich zakończył się totalną klapą. Został zawodnikiem Al-Nasr gdzie wystąpił w zaledwie 7 potyczkach. Szybko wrócił do Włoch. Przez chwilę reprezentował Fiorentinę a później został napastnikiem Hellas Verona. Występy na boiskach zakończył w 2016 roku. Miał wtedy 39 lat. W całej swojej karierze, bez względu na to w której klasie rozgrywkowej występował zdobył 268 goli w 586 pojedynkach. To prawie gol w co drugim meczu. Takim wyjątkowym osiągnięciem mógł poszczycić się Luca Toni w momencie odwieszania butów na kołek.

REKLAMA

Próbował sił jako szkoleniowiec

Urodzony w Pavullo nel Frignano snajper nie chciał rozstawać się ze swoją ukochaną dyscypliną sportu. Zdobył licencję trenerska. Jednak okazało się, że nie realizował się w tej dziedzinie. Na szczęście znalazł inna, związaną z futbolem pasję. Został komentatorem telewizyjnym. Prowadzi swój program na Rai 1, państwowym kanale TV. Współpracuje przy relacjach ze wszystkich wielkich turniejów piłkarskich. Ostatnim z nich był czempionat Europy, na których Włosi zdobyli tytuł mistrza.

Źródła: romanzocalcistico.com, gazzetta.it, tifosipalermo.it, rivistacontrasti.it, finestrainformativa.com,

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej