Eksperci: konsumpcja rośnie, ale wolniej niż jeszcze niedawno
Goście audycji "Rządy Pieniądza" w Polskim Radiu 24: prof. Konrad Raczkowski, dyr. Centrum Gospodarki Swiatowej UKSW i Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego spodziewają się, że tempo wzrostu konsumpcji będzie coraz wolniejsze.
2022-06-23, 12:37
Posłuchaj
Eksperci odnieśli się do najnowszych danych GUS w sprawie dynamiki konsumpcji. Za maj odnotowano jej wzrost o 8,2 proc. co jest spadkiem wobec wcześniejszych wzrostów o 13,15 proc.
- Niestety ubożejemy, nie oszczędzamy. Np. zainteresowanie tzw. chwilówkami wzrosło ostatnio o 38 proc. przy jednoczesnym, istotnym spadku kredytów hipotecznych i spowolnieniu rynku mieszkaniowego a wręcz zastoju branży budowlanej - dowodził prof. Raczkowski.
Dowodził, że gmin często nie stać na budowę TBS-ów a klienci nawet jeśli zdecydowaliby się kupić mieszkanie po wysokich cenach, to nie mają zdolności kredytowej. W opinii gościa zarobki w przeciętnej rodzinie musiałyby wynosić kilkanaście tysięcy złotych, żeby było ją stać na zakup mieszkania.
- Ludzie nie zaczęli oszczędzać, ale koszyk zakupów podstawowych powoduje, że portfel jest coraz bardziej płytki – stwierdził prof. Raczkowski.
REKLAMA
Konsumpcja nadal rośnie
Andrzej Kubiak zaznaczył, że ciągle mamy jednak do czynienia ze wzrostem konsumpcji, a jedynie spadła jej dynamika. Przypomniał też że PIE przewidywał jeszcze większe spadki oceniając, że w maju wzrost konsumpcji wyniesie tylko 7,9 proc. Jednak cały czas wpływają na nią zakupy dokonywane przez 1,5 mln osób, które cały czas są w Polsce a przybyły po wybuchu wojny na Ukrainie.
- Problemy na europejskich lotniskach. Pasażerowie mają prawo walczyć o zadośćuczynienie
- Rosja zakręca kurek z gazem. Ograniczenia dotyczą kilkunastu państw
- To, że dynamika będzie słabnąć w warunkach wysokiej inflacji, gdy stopniowo zaczyna ona przeganiać dynamikę wzrostu płac, jest zrozumiałe. Jeśli spojrzymy na komponenty, to najbardziej dynamika konsumpcji spadła w motoryzacji, bo rok do roku o 10 proc. To jest częściowo kwestia podażowa, a częściowo sugeruje to, że przy dzisiejszych cenach paliwa część konsumentów odkłada decyzja o zakupie auta czy wymianie na nowsze. Ten spadek jest wyraźny i trwały Do tego dochodzą spadki związane z wyposażeniem domu. Wynika zakupów spadają. Utrzymuje się natomiast sprzedaż artykułów spożywczych czy odzieży wspierana przez uchodźców – analizował Andrzej Kubisiak.
Uchodźcy a polska gospodarka
Prof. Raczkowski zaznaczył, że jeżeli utrzymywanie poziomu konsumpcji przez uchodźców z Ukrainy wynika z uzyskiwanych przez nich dochodów z pracy albo z przywiezionych własnych oszczędności, to dobrze dla naszej gospodarki. Gorzej, jeżeli wydatki pochodzą z transferów społecznych, jakie uzyskują w Polsce, bo to wówczas pieniądz dany i tylko oddany.
REKLAMA
Co do tej kwestii nie miał wątpliwości Andrzej Kubisiak wskazując, że skoro pracuje już ok. 240 tys. uchodźców, to oznacza to ponad 40 proc. z ich grupy zdolnej do pracy, a więc poza dziećmi i osobami starszymi. Dodał, że z samych świadczeń nie daliby rady się utrzymać więc o ile początkowo może nie mieli na celu zatrudniać się w Polsce gdyż nie byli uchodźcami ekonomicznymi, to im dłużej tu pozostają, tym bardziej zatrudnienie staje się i niezbędne. I widać to we wskaźnikach.
PolskieRadio24.pl, Anna Grabowska
REKLAMA