60 lat temu urodziła się Rumunka Anisoara Cusmir-Stanciu

Anisoara Cusmir-Stanciu, złota medalistka w skoku w dal z igrzysk w Los Angeles w 1984 roku.

2022-06-29, 05:00

60 lat temu urodziła się Rumunka Anisoara Cusmir-Stanciu
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Kariera jak oka mgnienie

Sport wyczynowy niesie za sobą wiele zalet i pięknych chwil. Niestety stwarza także niebezpieczeństwa jak kontuzje bądź różnego rodzaju urazy. Czasami zdarza się, że następują one w najgorszym z możliwych momentów. Wtedy kiedy młodzi sportowcy właśnie osiągnęli wielki sukces. Przykładem tej przykrej sytuacji jest wybitna sportsmenka z Rumunii. Anisoara Cusmir-Stanciu przyszła na świat 29 czerwca 1962 roku w niewielkiej miejscowości Braila położonej niedaleko granicy z Mołdawią. To był czas kiedy komunistyczne rządy krajów ze wschodniej Europy łożyły pieniądze na szeroko rozumianą kulturę fizyczną. Dzięki temu chciały wykazać wyższość socjalizmu nad zgniłym kapitalizmem. W tym duchu wychowywała się mała Anisoara. W szkole podstawowej zainteresowała się lekkoatletyką.

- Pokochałem skok w dal (…) To wyjątkowa rywalizacja techniczna, w którym masz sześć szans, aby pokazać, co potrafisz - wspominała Cusmir-Stanciu.

I tak się to zaczęło. Z zawodów na zawody osiągała coraz lepsze wyniki. Dodatkową motywacją była rywalizacja z najlepszą do tej pory w jej ojczyźnie, starszą o dwa lata Valią Ionescu.

Pierwsze sukcesy

Obie sportsmenki zostały wysłane na XIII czempionat starego kontynentu do greckich Aten. Cusmir-Stanciu miała wtedy 20 lat. W eliminacjach bardzo szybko wywalczyła minimum zapewniające jej awans do finału. Uzyskała odległość 6,62 metra. W zmaganiach o medale poszybowała o 11 centymetrów dalej. Jednak nie pozwoliło jej to na zdobycie złota. Wyprzedziła ją jej koleżanka z reprezentacji Ionescu, która uzyskała 6,79 m. Ambitna Anisoara bardzo przejęła się tą porażką. Postanowiła udowodnić rywalce i całemu światu, że to ona jest najlepsza na naszym globie. Od początku 1982 roku posiadaczką najlepszego rezultatu była Ionescu. Jej najdłuższy skok mierzył 7,20 m. Dokładnie dwanaście miesięcy później urodzona w Braila lekkoatletka poprawiła go o 1 centymetr. Ale tego było jej jeszcze mało. W kwietniu tego samego roku na zawodach w stolicy Rumunii Bukareszcie pokazała na co ją stać. W jednej z pierwszych prób uzyskała 7,27 m. W ostatniej kolejce poleciała bardzo daleko. Sędziowie przez wiele minut mierzyli odległość.

REKLAMA

- Kiedy usłyszałam głos spikera oznajmiający wynik 7,43 metra, pomyślałem, że zemdleję. Spodziewałam się długiego skoku, ale nie aż tak dalekiego. Wiwaty widzów przekonały mnie, że nie śnię - zauważyła nowo kreowana rekordzistka świata.

Gratulacje posypały się z całego globu. Jej rywalka Ionescu także pospieszyła złożyć hołd przeciwniczce. Wszyscy byli pod olbrzymim wrażaniem tego osiągnięcia.

- Jest to najbardziej imponujący występ lekkoatletyczny, jaki kiedykolwiek osiągnięto na rumuńskim stadionie, jeden z najbardziej spektakularnych rekordów świata, jeśli nie najbardziej spektakularny, w historii kobiecej lekkoatletyki - donosiła lokalna prasa sportowa.

Przetrwał on prawie dwa i pół roku. Wtedy reprezentantka NRD Heike Drechsler uzyskała rezultat o 1 centymetr dłuższy. W 1988 roku reprezentantka ZSRR Galina Czystiakowa  osiągnęła 7,52 m. To wynik, którego od 44 lat nikt nie może go pobić.

REKLAMA

Na I mistrzostwa naszego globu w lekkiej atletyce, które miały odbyć się w stolicy Finlandii Helsinkach w 1983 r. Rumunka jechała jako zdecydowana faworytka. Niestety w finale musiała uznać wyższość reprezentantki naszych ówczesnych zachodnich sąsiadów Heike Daute. Niemka uzyskała 7,27 m. Anisoara oddała skok o 12 centymetrów krótszy. Trzecia była Amerykanka Carol Lewis z rezultatem 7,04 m.

- W moich wspomnieniach najwspanialszym medalem i najważniejszym wynikiem biorąc pod uwagę odległość jest srebro zdobyte na mundialu w 1983 roku. Te 7,15 metra i srebrny medal są dla mnie najważniejsze - stwierdziła niedawno Cusmir-Stanciu.

Apogeum bardzo krótkiej kariery

Komunistyczne władze Rumunii nie ugięły się przed szantażem Rosji i postanowiły wysłać swoich sportowców na XXIII letnie igrzyska, które odbyły się w Stanach Zjednoczonych w 1984 r. W rundzie kwalifikacyjnej Anisoara zajęła 2 miejsce z wynikiem 6,69 m. Do zmagań o medale przystąpiła bardzo skoncentrowana. Rywalizacja rozpoczęła się od sensacyjnego skoku reprezentantki Wielkiej Brytanii Susan Hearnshow. 6,80 m. dało jej prowadzenie w konkursie. Aż do 4 próby trzeba było czekać na zmianę liderki. Właśnie wtedy Cusmir-Stanciu poszybowała na 6,96 m. Tym samym zluzowała Brytyjkę na pierwszej pozycji. W piątym podejściu Ionescu uzyskała 6,81 m. Do końca rywalizacji nic się już nie zmieniło. Anisoara została mistrzynią olimpijską. Na jej szyi zawisł złoty krążek. Jej koleżanka była druga a zawodniczka rodem z Anglii trzecia.

- W Los Angeles byłam dobrze przygotowana psychicznie. Pracowałam z psychologiem Ovidiu Smadoiu. Nie było go ze mną na igrzyskach, ale cały trening miałem na taśmie i słuchałem go na słuchawkach. Po zdobyciu tytułu olimpijskiego otrzymałem gratulacje, ale specjalnie nie świętowałam - wspominała rumuńska lekkoatletka.

REKLAMA

Kres występów

Niestety zaraz po powrocie do kraju musiała zakończyć starty. Jak grom z jasnego nieba przyszła wiadomość, że nigdy więcej nie stanie na skoczki. Okazało się, że doznała bardzo skomplikowanej zmęczeniowej kontuzji kręgosłupa.

- Dwa kręgi popękały, jeden za drugim. Nikt nie mógł mi powiedzieć, czy wrócę kiedykolwiek do sportu. Pojawił się straszny ból i w każdej chwili istniała możliwość, że przy wysiłku może dojść do poważnych komplikacji, które mogły w konsekwencji prowadzić do kalectwa - zauważyła Cusmir-Stanciu.

Mimo tego, że liczyła dopiero 22 lata postanowiła przerwać karierę. Uznała, że jej zdrowie jest najważniejsze.

- Skakanie dało mi wszystko, czego chciałem: rekordy świata, tytuł mistrzyni olimpijskiej, tytuły wicemistrza świata i Europy oraz wiele, wiele innych. Dla mnie jest ono „księżniczką” lekkoatletyki - zaznaczyła urodzona w Braila sportsmenka.

REKLAMA

Wciąż pracuje 

Po odwieszeniu kolców na kołu przez wiele lat zajmowała się szkoleniem najpierw młodzieży a później seniorskiej reprezentacji kraju. Jednak w pewnym momencie uznała, że powinna zając się zarządzaniem. W ubiegłym roku wygrała wybory na prezesa Rumuńskiej Federacji Lekkoatletycznej. Od razu zabrała się do bardzo poważnych zmian.

- Z mojego punktu widzenia oddzielenie resortu sportu od młodzieży jest korzystne. Ta reorganizacja jest uznaniem wagi sportu seniorskiego. Wszyscy się z nią zgadzamy i zobaczymy, czy to dobrze, z punktu widzenia budżetu. Będę poszukiwała nowych źródeł finansowania - zadeklarowała Anisoara Cusmir-Stanciu.

Zakończyła starty w wieku 22 lat, u szczytu sławy, mimo to nadal ma kluczowy wpływ na rozwój swojej ukochanej dyscypliny, a także całej lekkoatletyki w kraju leżącym w delcie Dunaju.

Źródła: agrepres.ro, romaniamama.ro, libertatea.ro, Eurosport.ro,

REKLAMA

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej