Rosjanie mobilizują mężczyzn z podbitych terenów. "Idą zabijać mieszkańców sąsiednich miejscowości"
Rosjanie wcielają do armii i wysyłają na front mieszkańców okupowanych regionów Ukrainy. Informują o tym rosyjskie media niezależne. Potwierdził to szef administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj. Wcześniej rosyjski portal niezależny Meduza informował, że rosyjskie wojska i separatyści z Donbasu wyłapują mężczyzn, którzy nie zdążyli się ewakuować i zmuszają ich do służby wojskowej.
2022-07-18, 07:44
Według Serhija Hajdaja, na okupowanych przez Rosjan terenach trwa druga fala przymusowej mobilizacji - donosi korespondent IAR Maciej Jastrzębski. Pierwszą organizowali separatyści, którzy za łapówki pozwalali mężczyznom uniknąć służby wojskowej.
- Teraz przyjechali funkcjonariusze rosyjskiej FSB, którzy nie biorą pieniędzy - stwierdził szef ługańskiej administracji. - Oni mają jedno zadanie - zebrać wszystkich mężczyzn, którzy jeszcze pozostali i wysłać ich na front. Wyjście z tej sytuacji próbują znaleźć niektóre firmy komunalne dając ogłoszenia, że wynajmą mężczyzn do pracy, że gwarantują wysokie zarobki, ale to jest pułapka. Ludzie przychodzą, dostają pracę, a następnego dnia wręczają im bilety do wojska i wysyłają na front - mówi Serhij Hajdaj.
"Idą zabijać sąsiadów"
W dużych miastach regionu, zajętych przez armię rosyjską latem, zostało 10-15 proc. mieszkańców. "Niestety nie traktowali na poważnie informacji o mobilizacji mężczyzn na wcześniej okupowanej części regionu, nie widzieli ryzyka dla siebie" - podkreśla Hajdaj.
"Byli przekonani, że »russkij mir« to przede wszystkim godne życie. A teraz, nie mając domu, który został zniszczony przez wroga, przekształcają się w nikczemników, idąc zabijać mieszkańców sąsiednich miejscowości. Niektórzy z nich dobrowolnie. Inni natomiast nie wierzą licznym ostrzeżeniom, widzą ogłoszenia z nieprawdopodobnie wysokim wynagrodzeniem i są z jakiegoś powodu przekonani, że to polepszy warunki ich życia. A po kilku dniach pokornie idą do okopów" - pisze gubernator.
REKLAMA
Posłuchaj
Rosyjskie media niezależne przypominają, że tak zwana „niejawna mobilizacja” trwa również w Rosji. Do podpisywania kontraktów z armią są nagabywani studenci, byli żołnierze i policjanci, a także więźniowie.
- Rosjanie ostrzeliwują obiekty cywilne na Ukrainie. Są kolejne ofiary śmiertelne
- Ukraiński ruch oporu w akcji. "Każdy może być partyzantem"
kp
REKLAMA