Prefinansowanie KPO już w tym roku. Prezes PFR: mamy na to odpowiednie środki

- W ramach prefinansowania Krajowego Planu Odbudowy realizowanego przez Polski Fundusz Rozwoju w 2023 roku możemy wydać ok. 20 mld zł - poinformował prezes PFR Paweł Borys. Dodał, że w tym roku skala wydatków wyniesie 6-7 mld zł.

2022-09-06, 13:47

Prefinansowanie KPO już w tym roku. Prezes PFR: mamy na to odpowiednie środki
Prezes Borys: Fundusz ma na środki na prefinansowanie, ponieważ pochodzą one ze spłaty Tarczy Finansowej. Foto: Forum/Mateusz Włodarczyk

Szef Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu był pytany przez dziennikarzy m.in. o to, jak długo Fundusz będzie mógł finansować inwestycje bez środków europejskich.

- Zakładamy, że skala wydatków w ramach KPO w tym roku (finansowanych przez PFR – PAP) wyniesie ok. 6-7 mld zł. W 2023 może być to ok. 20 mld zł - powiedział Borys.

PFR ma środki na prefinansowanie

Zapewnił jednocześnie, że Fundusz ma na to środki, ponieważ pochodzą one ze spłaty Tarczy Finansowej. - Łącznie będzie to 27 mld zł. Nie mamy w tej chwili zakładanych jakiś emisji obligacji. Jeśli będzie to niezbędne, to również możemy sięgnąć po ten instrument - dodał prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

Borys podkreślił, że cały czas ma nadzieję, że środki z UE w najbliższych miesiącach trafią do Polski.

REKLAMA

W czerwcu br. rząd przyjął uchwałę umożliwiającą PFR prefinansowanie projektów z Krajowego Planu Odbudowy.

KE zaakceptowała KPO

Komisja Europejska na początku czerwca br. zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. To krok w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".

15 lipca weszła w życie zainicjowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którą przestała istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstaje Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Prezydent podkreślał, że jego celem jest naprawienie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju oraz "danie rządowi narzędzia" do zakończenia sporu z KE i odblokowania KPO.

Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen powiedziała "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych. 

REKLAMA

Inflacja będzie spadać

- Inflacja powinna zacząć szybko spadać od kwietnia 2023 roku, by w drugim półroczu spaść poniżej 10 proc. - ocenił także Paweł Borys. Dodał, że nie widzi ryzyka wystąpienia stagflacji w Polsce.

Borys uważa, że Polsce nie grozi stagflacja. - To, że będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem gospodarczym, a w ślad za nim pójdzie spadek inflacji, nie oznacza, że mamy do czynienia ze stagflacją - powiedział Borys dziennikarzom w trakcie trwającego w Karpaczu Forum Ekonomicznego.

Zdaniem szefa PFR spowolnienie gospodarcze będzie wypływać również na obniżenie dynamiki cen. - Wydaje mi się, że inflacja bardzo szybko powinna spadać od kwietnia, w drugim półroczu spadnie poniżej 10 proc. - ocenił.

PKB w górę

Borys, pytany o prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego, wskazał, że w tym roku polskie PKB powinno wzrosnąć o ok. 4,5 proc. - To jest bardzo dobra dynamika (…) Te wahania koniunktury nie powinny oddziaływać na rynek pracy i to jest najważniejsze, (...) mogą jednak powodować spadek popytu zarówno wewnętrznego, jak i popytu zewnętrznego. To wszystko będzie zmniejszało presję inflacyjną - powiedział.

REKLAMA

Co do 2023 r., to według Borysa, polska gospodarcza rozwijać się będzie w ok. 2 proc.

Szef PFR, dopytywany o kwestię środowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej i ewentualnego dalszego podniesienia stóp procentowych, ocenił, że „przestrzeń do wzrostu stóp jest już niewielka".

- Uważam, że stopy procentowe już działają w sposób właściwy, ograniczając dynamikę kredytów, natomiast w sytuacji odpływu kapitału z rynków Europy środkowo-wschodniej, RPP cały czas musi pozostawiać otwarta na możliwość podwyżek, chociaż wydaje mi się, że stopy powyżej 7 proc. nie powinny wzrosnąć - podsumował.

W środę zbiera się Rada Polityki Pieniężnej (RPP), która będzie podejmować decyzję o stopach procentowych. Obecnie główna stopa procentowa NBP, referencyjna, wynosi 6,5 proc. 

REKLAMA

Czytaj także:

PAP/PR24.pl/mk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej