Prezes PFR: w roku 2023 nie grozi nam stagflacja, ani wzrost bezrobocia
- Podczas dwóch lat pandemii słyszałem wiele kasandrycznych przepowiedni o "krachu finansów publicznych i 2 milionach bezrobotnych" co się kompletnie nie sprawdziło, dlatego nie wierzę, że naszą gospodarkę spotka w roku 2023 coś więcej niż "miękkie lądowanie" w postaci nie recesji, tylko zmniejszenia aktywności gospodarczej, ale za to przy zachowaniu obecnego poziomu zatrudnienia - powiedział Paweł Borys prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) w audycji "Ekspres Gospodarczy" w Programie 1 Polskiego Radia.
2022-09-06, 17:00
Prezes PFR pytany przez Justynę Golonko prowadząca audycję o stan polskiej gospodarki, podkreślił, że różne dane, w tym raport SGH zaprezentowany na Forum w Karpaczu pokazały, że w roku 2021 odrobiła ona skutecznie straty z powodu COVID-19, i zrobiła to lepiej niż większość krajów UE. Podczas Forum w Karpaczu nastąpiła dziś oficjalna prezentacja V Raportu SGH i Forum Ekonomicznego mówiącego o stanie polskiej i unijnej gospodarki.
Zdaniem Pawła Borysa trzeba pamiętać, że unijna gospodarka z którą mamy liczne więzy przeszła dość boleśnie spowolnienie gospodarcze z powody pandemii, i wtedy gdy wszystko zaczęło się powoli stabilizować, Rosja w pełni świadomie wywołała w październiku 2021 roku kryzys energetyczny, w dostawie gazu do Europy. Ten problem po 24 lutego 2022 roku tylko się pogłębiło z powodu napaści Putina na Ukrainę. A za ten konflikt choćby w postaci inflacji wywołanej szokiem na rynkach ropy, węgla i gazu, coraz więcej płaci także Polska.
Ale zdaniem prezesa PFR dane za 8 miesięcy pokazują, że polska gospodarka daje sobie radę zdecydowanie lepiej niż w innych krajach unijnych. Co wynika z silnych podstaw takich jak: stabilne finanse publiczne, silny przemysł, wysoki eksport do UE, niskie bezrobocie itp.
Na szczęście pomimo wysokich cen energii nasze firmy zgromadziły m.in dzięki tarczom antykryzysowym "bufor finansowy", który w formie depozytów jest większy niż suma kredytów udzielonych przez banki polskim firmom. W opinii Pawła Borysa braki na rynku pracowników są dziś tak duże, że nawet spowolnienie gospodarcze nie wpłynie negatywnie na sam rynek pracy.
REKLAMA
A od drugiego kwartału 2023 zaczniemy odnotowywać spadek poziomu inflacji. A od roku 2024 nastąpi powrót na szybką ścieżkę wzrostu gospodarczego. Choć wiele zależy od tego jaką postawę wobec kryzysu energetycznego i dyktatu Rosji przyjmie UE oraz czy wojna na Wschodzie nie będzie eskalować.
Zapraszamy do wysłuchania audycji, którą prowadziła Justyna Golonko.
Posłuchaj
PR1/PR24/Justyna Golonko/sw
REKLAMA
REKLAMA