95 lat temu Wisła Kraków pokonała TKS Toruń 15:0

11 września 1927 roku Wisła Kraków pokonała TKS Toruń 15:0. To najwyższy wynik w historii rozgrywek najwyższego szczebla w naszym kraju.

2022-09-11, 05:00

95 lat temu Wisła Kraków pokonała TKS Toruń 15:0
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Rebelianci

Dwa lata po odzyskaniu niepodległości przez Polskę zorganizowano debiutanckie mistrzostwa w futbolu. Odbyły się one w systemie nie ligowym. Zwycięzcy poszczególnych okręgów zmierzyli się w turnieju finałowym. Pierwszym czempionem naszego kraju została Cracovia. W tej formie rywalizacja toczyła się jeszcze przez pięć lat. Nie podobało się to zarządom większości klubów. Wpadli na pomysł aby zorganizować rozgrywki w systemie ligowy. Na to nie zgodził się Polski Związek Piłki Nożnej oraz władze Cracovii. Pozostałe zespoły zupełnie się tym nie zraziły. Postanowiły rozpocząć grę. Jedynie drużyna Pasów odmówiła udziału. 3 kwietnia 1927 roku sezon wystartował. Do rozgrywek przystąpiło 14 teamów, które rozgrywały spotkania systemem każdy z każdym, mecz i rewanż.

21 kolejka ligowa

Od początku gier zdecydowanym liderem rywalizacji była Wisła Kraków. Jednak w 20 rundzie niespodziewanie uległa Łódzkiemu Klubowi Sportowemu. Ta porażka wprowadziła pewną nerwowość w szeregi „Białej Gwiazdy”. W następnym pojedynku miała zmierzyć się z zajmującym bezpieczną pozycję w środku tabeli Toruńskim Klubem Sportowym. Piłkarze nastawili się bardzo bojowo na ten pojedynek. Byli przekonani, że go wygrają. Nie spodziewali się, że przejdą do historii.

11 września 1927 roku

W tym dniu do grodu Kraka zawitał TKS. Niestety przybysze z Kujaw mieli w swoich szeregach tylko 10 graczy. Okazało się, że na dworcu w Toruniu aż sześciu futbolistów zatrzymała żandarmeria. Pech polegał na tym, że akurat Ci piłkarze byli wojskowymi. Wzięli co prawda urlopy na wyjazdowy pojedynek, ale to armii nie interesowało. W tym samym czasie odbywały sią zawody wojskowe i mundurowi futboliści z Torunia musieli wziąć w nich udział, a nie jechać do Krakowa. Tak to wtedy wyglądało. Cóż było robić. Pozostali członkowie zespołu wsiedli do pociągu i pojechali do grodu Smoka Wawelskiego. 1 500 kibiców było świadkami historycznego meczu. Sygnał do rozpoczęcia potyczki dał arbiter ze Lwowa Emil Niedźwirski. Po gwizdku sędziego przez pierwszych kilka chwil goście dzielnie się bronili.

- W pierwszych 10-ciu minutach I-ej i II-ej połowy może nie wszystko szło najukładniej, później jednak Wisła wzniosła się na poziom niedościgły i porwała swą świetną grą całą widownię. Idealne współgranie, temperament, ambicja i strzały. Oto głośne akordy mistrzów - donosił Przegląd Sportowy.

REKLAMA

Jednak upór przyjezdnych całkowicie zelżał w 20 minucie. Wtedy po raz pierwszy pokonał bramkarza TKS jeden z najlepszych napastników okresu międzywojnia Henryk Reyman. I worek z bramkami całkowicie się rozwiązał. Pan Henryk jeszcze siedmiokrotnie skierował piłkę do siatki gości. Wtórowali mu Józef Adamek z 3 golami, Mieczysław Balcer z 2 a po jednym ustrzelili Stanisław Czulak oraz Jan Reyman. Tutaj trzeba nadmienić, że ówczesne kroniki nie były zgodne co do tego czy Henryk zdobył 8 a Jan 1. Niektóre źródła podają, że pierwszy z nich miał 6 trafień a drugi 3.

- Piętnaście na zero! Wynik, jakiego w Lidze nie było i zdaje się długo, a może i nigdy, nie będzie! - zachwycali się dziennikarze Przeglądu Sportowego.

Co ciekawe żurnaliści jednego z periodyków uznali, że w drużynie gości najlepszy był golkiper.

- W TKS grał świetnie bramkarz Zdrojewski (Franciszek przyp. red.), który uchronił drużynę przed jeszcze większą przegraną i wywołał swą nadzwyczajną grą szczery oklask publiczności - opisywał grę zawodnika z miasta Kopernika tygodnik „Stadjon”.

REKLAMA

Niemniej przeważało uznanie dla piłkarzy Wisły Kraków i ich niebywałego dokonania.

- Druzgocące zwycięstwo czerwonych nad niekompletną jedenastką z Torunia, robiącą raczej wrażenie III-klasowej, niż ligowej, drużyny. Poza środkowym pomocnikiem Stogowskim (Jan przyp. red.) i bramkarzem, grającym z wielkim szczęściem – zero - zauważyli dziennikarze „Nowego Dziennika”.

Udana rebelia

W całym sezonie najlepszym zespołem okazała się Wisła Kraków. Wywalczyła tytuł mistrzowski wyprzedzając 1 FC Katowice. Drużyna z Torunia zakończyła rywalizację na bezpiecznym 10 miejscu. Jednak pod względem straconych goli zanotowała najgorszy rezultat w rozgrywkach. Miała ich na swoim koncie aż 86. Bohater pojedynku z 11 września Henryk Reyman zdobył koronę króla strzelców z 37 trafieniami. Wydatnie przyczynił się do osiągnięcia najlepszego wyniku bramkowego swojego teamu, który na zakończenie rywalizacji wyniósł 95.

System ligowy okazał się wielkim sukcesem tak organizacyjnym jak i medialnym. Włodarze PZPN przeprosili się z rebeliantami. Od 1928 r. już pod związkową egidą rozgrywki czempionatu Polski toczyły się w tym właśnie kształcie.

REKLAMA

Losy bohaterów tego historycznego meczu potoczyły się zgoła inaczej. „Biała Gwiazda” jeszcze dwunastokrotnie zdobywała tytuł mistrza kraju. A zespół z Torunia rok po rekordowej porażce spadł z ligi i słuch po nim zaginał.

 

Źródła: przegladsportowy.pl, historiawisly.pl, nabramke.pl, ddtorun.pl,

AK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej