Eksperci: płace już nie nadążają za inflacją. To sygnał spowolnienia gospodarczego
Dane GUS pokazujące podwyżki płac, które jednak nie nadążają za inflacją, są kolejną oznaką zbliżającej się recesji. Wprawdzie na razie produkcja przemysłowa ma się dobrze, ale przemysł to nasze "rodowe srebra" od lat. Ale i on popadnie w kłopoty, gdy nadejdzie spodziewana recesja w Niemczech. Przełoży się to też na wyhamowanie zatrudnienia, którego oznaki już widzimy - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej i dr Sławomir Dudek z Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
2022-09-21, 10:00
Ekonomiści rozmawiali na wstępie o danych GUS dotyczących wzrostu wynagrodzeń w przemyśle. Okazuje się, że w sierpniu rok do roku płace wzrosły o 12,7 proc. Wobec lipca o 0,7 proc. Jednak po odjęciu inflacji okazuje się, że spadek realnej płacy wyniósł 2,7 proc., co jak podkreślają analitycy, jest wynikiem najgorszym od 2010 r.
- W ujęciu gospodarstw domowych spadają ich możliwości nabywcze pomimo wzrostu płac. Ale w rozumieniu makro spowolnienie wzrostu płac będzie oznaczało spowolnienie presji inflacyjnej. Takie założenia przyjmował też prezes NBP. Do tego dojdzie oczywiście w dłuższym okresie. Pokazuje to też, że przedsiębiorstwa mają coraz mniejszą możliwość przenoszenia wzrostu cen na konsumenta, bo zdolność nabywcza społeczeństwa spada. Ale mają także coraz mniejszą przestrzeń do ograniczania swoich marż – wyjaśniała Agnieszka Durlik.
W jej opinii znacznie większe spowolnienie będziemy mieć w sektorze usług i tam nie będzie raczej widocznych podwyżek wynagrodzeń, chyba że będą związane z ograniczeniem zatrudnienia.
- Wskaźnik wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw to tylko część gospodarki. Nie ma tam małych firm zatrudniających do 9 osób, ale też niektórych branż. Na pewno dane te są sygnałem spowolnienia gospodarczego. Kolejne wskaźniki pokazują, że ono nadchodzi. Te wyprzedzające i badania koniunktury już od dawna pokazują pesymizm wśród przedsiębiorców i konsumentów. W Polsce mamy kulturę narzekania, ale teraz zaczynamy jednak narzekań więcej - powiedział dr Sławomir Dudek.
Ekspert FOR dodał, że już także dane za II kwartał tego roku dotyczące PKB pokazały spadek. Teraz czekamy na te za III kwartał i jeśli PKB kolejny kwartał z rzędu spadnie, to wtedy będzie to już techniczna recesja, choć jeszcze nie kryzys.
Ekspert odniósł się też do danych, że od lipca w skali kraju zatrudnienie spadło o ponad 12 tys. osób. Dotyczy to np. branży energochłonnej, ale także np. banków.
- We wskaźnikach zatrudnienia widać hamowanie zatrudnienia, a nawet lekki spadek. Potwierdzają to dane ZUS, jeśli chodzi o liczbę ubezpieczonych. Prognoza NBP też pokazuje, że choć nie ma wzrostu stopy bezrobocia, to jest spadek liczby zatrudnionych o ponad 100 tys. - zauważył dr Sławomir Dudek.
REKLAMA
Goście audycji rozmawiali też o danych GUS dotyczących produkcji sprzedanej przemysłu. A ta wzrosła w sierpniu o 10,9 proc. w stosunku do sierpnia 2021 r.
W opinii Agnieszki Durlik jeśli nadejdzie kryzys w Niemczech, co jest spodziewane, to będzie to powód do zmartwienia także dla naszego przemysłu. Jesteśmy bowiem głównie dostawcami na rynek niemiecki.
Zdaniem dr. Dudka przemysł to szczególny powód do dumy Polski. Określił go nawet mianem "rodowych sreber". Naszym atutem jest też duże zróżnicowanie przemysłu. Wiele może teraz kompensować produkcja żywności. Nie oznacza to jednak, jego zdaniem, że teraz nie będzie recesji w przemyśle.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA