TSUE rozpatrzy sprawę kredytów walutowych. Szef KNF ostrzega przed "dramatycznymi skutkami"

Zanegowanie możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału prowadziłoby do istotnego zachwiania stabilności polskiego systemu finansowego, a w wysoce prawdopodobnym scenariuszu - w efekcie nawet do jego załamania - uważa przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski.

2022-10-11, 14:06

TSUE rozpatrzy sprawę kredytów walutowych. Szef KNF ostrzega przed "dramatycznymi skutkami"
Fundusz pomocowy banków spółdzielczych ma zostać powiększony - zaleca KNF.Foto: Urząd KNF/Twitter

Szef KNF ocenił, że koszt dla sektora w przypadku niekorzystnego dla banków rozstrzygnięcia wyniósłby około 100 mld zł.

Przewodniczący KNF podał, że przystąpił do sprawy przed TSUE dotyczącej prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy. Rozprawa w tej sprawie odbyć się ma w środę, 12 października.

Trudności dużych banków

- Konsekwencje z punktu widzenia systemu bankowego i gospodarki byłyby dramatyczne - powiedział Jastrzębski.

Według przewodniczącego trudności dużych banków oraz związane z nimi obciążenia pociągnęłyby za sobą dalsze problemy, także banków mniejszych, nieposiadających portfeli kredytów walutowych.

- Doszłoby do wystąpienia "efektu zarażania". Kanałem transmisji może być zarówno panika wśród uczestników rynku i związane z nią zawirowania płynnościowe, jak i nadzwyczajne i istotne obciążenia dla sektora bankowego związane z koniecznością zasilenia systemu gwarantowania depozytów. Za niemal pewne należy uznać wystąpienie swoistych "efektów drugiej rundy" - ocenia Jastrzębski.

"Darmowy kredyt"

Przewodniczący ocenia, że w razie zanegowania roszczenia banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, konsument uzyska "darmowy kredyt", a bank pozostanie z kosztem kapitału, którym przez wiele lat - na mocy umowy zawartej z bankiem - dysponował klient.

- Odmowa przyznania bankowi wynagrodzenia stanowiłaby dodatkową, poza wszystkimi skutkami unieważnienia umowy, niewynikającą z przepisów dyrektywy 93/13 sankcję "darmowego kredytu", wykraczającą poza to, czego wymaga zasada skuteczności dyrektywy. Naruszałaby ona także uznane w prawie unijnym zasady proporcjonalności oraz sprawiedliwości. Pozostawałaby również w sprzeczności z naturą stosunku, w ramach którego dochodzi do udostępnienia przez bank kapitału na rzecz kredytobiorcy - ocenia Jastrzębski.

Czytaj także:

PAP, akg 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej