45 lat temu urodziła się Katarzyna Rogowiec
Katarzyna Rogowiec, dwukrotna złota medalistka paraolimpijska w biegach narciarskich.
2022-10-14, 05:00
Góralka z Rabki Zdroju
Rabka to uzdrowisko zlokalizowane u ujścia potoków Poniczanki, Słonki oraz Skomielnianki do rzeki Raby. Położone na Podkarpaciu miasto słynie z leczniczych solanek. 14 października 1977 roku przyszła w nim na świat Katarzyna Rogowiec. Gdy miała 3 lata wydarzył się brzemienny w skutkach wypadek z jej udziałem.
- Byłam niewidoczna w wysokiej trawie, kiedy nadjechała konna kosiarka. Straciłam mnóstwo krwi, w szpitalu trwała walka o moje życie. Maszyna poszarpała mi ciało. W wyniku wypadku straciłam obie ręce. Na szczęście nogi udało się uratować - wspominała Rogowiec.
Straszna tragedia wywarła wpływ na całe życie Katarzyny. Ale ona, stuprocentowa góralka nie poddała się i starała ze wszystkich sił, mimo braku obu rąk, żyć tak jak każdy z nas. Zawsze z optymizmem patrzyła na otaczający ją świat i swoją przyszłość.
- Gdyby to się nie wydarzyło, to nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem - stwierdziła niedawno Rogowiec w jednym z wywiadów.
REKLAMA
Sposób na życie
Jako osóbka z niespożytym zasobem energii rzuciła się w wir nauki. Był jedną z najlepszych uczennic tak w podstawówce jak i szkole średniej. Ale nadal było jej mało. Postanowiła kształcić się w zakresie finansów publicznych na Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Tam zetknęła się, z nową dla niej, aktywnością osób dotkniętych niepełnosprawnością.
- Sport towarzyszył mi od dziecka, bo mój ojciec jest zapalonym sportowcem. Niestety, nigdy nie był zawodowcem, ale całe życie zjeżdżał i skakał na nartach. Tata był takim bodźcem dla mnie. Potem z mojej energii, która we mnie drzemała, szukałam możliwości uprawiania sportu w taki bardziej strukturalny sposób - zauważyła Rogowiec.
W tamtym czasie trafiła do klubu sportowego Start Nowy Sącz. Rozpoczęła swoją drogę w rywalizacji zawodników niepełnosprawnych. Początkowo próbowała swoich sił w paralekkoatletyce jednak nie mogła w niej osiągnąć celów jakie sobie zakładała. Ambitna góralka postanowiła wrócić do rodzinnych korzeni. Zajęła się narciarstwem tak jak jej tata. Z tym, że ona postanowiła zawojować świat.
Jak zaplanowała tak też się stało
Debiutancki medal, 26 letnia reprezentantka biało czerwonych zdobyła na mistrzostwach świata rozegranych w niemieckim Baiersbronn. I nie był to jeden krążek. Od razy wywalczyła trzy. Wszystkie srebrne. Stanęła na drugim stopniu podium w biegu na 10 oraz 15 kilometrów a także w sztafecie 3 x 2,5 km. Dwa lata później w amerykańskim Fort Kent tryumfowała w rywalizacji biathlonowej na dystansie 12,5 km. To było jej pierwsze złoto. Dołożyła do tego jeszcze srebro oraz dwa brązy.
REKLAMA
Największy sukces przyszedł na IX paraolimpiadzie rozegranej we włoskim Turynie. Polka została posiadaczką dwóch krążków z najcenniejszego kruszcu. Była bezkonkurencyjna w wyścigu na 15 km. techniką klasyczną oraz na 5 km techniką dowolną. Notabene były to jedyne medale wywalczone na tych igrzyskach przez nasze paraolimpijki. Cztery lata później w kanadyjskim Vancouver stanęła na najniższym stopniu podium na 15 km. Swoją dominacje w światowych biegach potwierdziła na czempionacie globu w położonym w centralnej Rosji Chanty Mansyjsku. Nie było na nią mocnych. 6 krążków, w tym złoty, w biegach oraz biathlonie zdecydowanie wykazało, że nasza sportsmenka jest najlepszą narciarką na świecie. W planach miała start na XI igrzyskach w sowieckim Sochi. Jednak po urodzeniu dziecka uznała, że nie będzie wstanie się odpowiednio przygotować. 36 letnia zawodniczka postanowiła zakończyć swoją przygodę ze sportem.
- Zaczęłam rozumieć, czym jest ruch paraolimpijski (…) Zrozumiałam, że to jest inna idea, inny nurt. Moim zdaniem nie można porównywać olimpijczyków i paraolimpijczyków (…) Ruch paraolimpijski bazuje przede wszystkim na niezwykłych historiach ludzi - stwierdziła Rogowiec.
Ruszyła na podbój nowych dziedzin życia
Po ukończeniu wyższej uczelni rozpoczęła pracę w Regionalnym Ośrodku Polityki Społecznej. Ale tego było jej jeszcze mało. W 2010 roku postanowiła powołać do życia Fundację Katarzyny Rogowiec Avanti ( w tłumaczeniu z włoskiego - na przód, przyp. red.). Jej celem jest wspieranie osób niepełnosprawnych, edukacja, nauka oraz działalność charytatywna.
- Działania Fundacji, tak jak chciałam i chcę, mają formę tzw. szytych na miarę tj. działań, które nie mają spektakularnych rozmiarów, a są w dużej mierze indywidualne. Istotnym projektem w naszych działaniach jest owoc współpracy z firmą Tauron tj. projekt "Tauron Sportowy Partner Paraolimpijczyków", który okazał się bardzo znaczący z wielu względów. Przy jego realizacji Fundacja dużo się nauczyła. Żeby określić to krótko. Dał nam różnorodne formalności, przyjaźnie, rozstania. Wskazał braki i uświadomił, jak ważnym i drażliwym obszarem jest współpraca między ludźmi - stwierdziła podwójna mistrzyni z Turynu.
REKLAMA
Rogowiec została członkiem Rady Zawodników przy Międzynarodowym Komitecie Paraolimpijskim, a od stycznia 2009 roku członkinią Komitetu Zawodników przy Światowej Agencji Antydopingowej.
- Ja podczas tych misji przyglądam się działaniom antydopingowym w szczególności z perspektywy sportowca. Biorę udział w szkoleniu "pracowników obsługi" działań antydopingowych. Oswajam ich z różnymi rodzajami niepełnosprawności - opisała swoje działania będąc na zawodach w Rio de Janeiro w 2016 roku.
Wielki zaszczyt
W ostatnim dniu XVI edycji letnich igrzysk paraolimpijskich rozegranych w 2021 r. w Tokio nasza wybitna sportsmenka została uhonorowana „I’m Possible Award”. Wyróżnienie to zostało ustanowione w 2017 roku przez Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski, Fundację Agitos oraz Fundację Centrum Wsparcia Paraolimpijskiego Sportu Nippon. Jej celem jest promowanie społecznego włączania się osób z niepełnosprawnościami poprzez szerzenie wiedzy o ruchu paraolimpijskim. Jest przyznawana co roku tylko jednej paraolimpijce i jednemu paraolimpijczykowi na świecie.
Całkowicie poświęciła się rodzinie
Nasza wybitna biegaczka jest dumną mamą Olimpii i Janka.
REKLAMA
- Jestem tą szczęściarą, która ma przy boku fantastycznego faceta. To były i pełnosprawny wioślarz. Połączył nas właśnie sport. Miałam w nim poczucie oparcia. Wiedziałam, że jak nie będę w stanie czegoś zrobić, to pomoże mi Krzysztof. To był fundament do tego, żebym się nie bała. Stres i strach jednak był - stwierdziła Katarzyna Rogowiec.
Źródła: przegladsportowy.onet.pl, polskieradio.pl, kulturalnerozmowy.pl, swietochlowice.naszemiasto.pl, tygodnik-rolniczy.pl,
AK
REKLAMA