Tajemnicze zaginięcia kobiet w Mariupolu. "Panuje zmowa milczenia"
- W zniszczonym i okupowanym przez Rosjan Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy zginęło w ciągu ostatniego miesiąca co najmniej 11 kobiet. Wszystkie te przypadki odnotowano w dzielnicach, w których mieszkają rosyjscy pracownicy budowlani - poinformował w piątek lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.
2022-10-28, 17:08
Samorządowiec zdementował na Telegramie pogłoski, jakoby w mieście dochodziło do "seryjnych zabójstw" kobiet. Niemniej, w ostatnich tygodniach popełniono kilkanaście morderstw, a lokalna policja "rozkłada ręce" i nie podejmuje w tej mierze żadnych działań.
"Panuje zmowa milczenia, co rodzi podejrzenia, że zbrodni dokonali Rosjanie. Dlaczego? Dlatego, że żaden policjant nie może nawet podejść do obywatela Rosji, a co dopiero go (o coś) podejrzewać. Na skutek przemilczania faktów nie (prowadzi się) żadnych aktywnych działań w celu odnalezienia morderców. Bezkarność Rosji dotyczy nawet brutalnych przestępstw w czasie rzekomego pokoju" - napisał Andriuszczenko.
Jak dodał, niski poziom bezpieczeństwa w mieście sprawia, że cywile boją się wychodzić z domów po zmroku. "Ludzie unikają niepotrzebnego chodzenia po ulicy. I jest to absolutnie słuszna decyzja w warunkach permanentnego zagrożenia" - podkreślił doradca mera.
- Wojna trwa, a idzie zima. Caritas Polska i Caritas Spes apelują o pomoc dla Ukrainy
- Nowa fala zbrodni Rosji. Olga Tokariuk: Kreml chce zostawić Ukrainę bez ciepła, wody, prądu, konieczna będzie pomoc
Rozkwit przestępczości
Jak oceniały latem władze w Kijowie, w Mariupolu przebywało wówczas około 120-130 tys. osób, z czego 70 tys. stanowili ludzie w podeszłym wieku. Sytuacja mieszkańców wciąż jest bardzo trudna - brakuje wody, żywności, lekarstw i środków higieny. Według doniesień ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) i lokalnego samorządu od 1 września okupacyjna administracja miasta znacząco ograniczyła dostawy pomocy humanitarnej.
Już w czerwcu Andriuszczenko alarmował, że w zniszczonym mieście rozkwitają przestępczość i nielegalny handel, a lokalna policja z nadania Moskwy wykazuje się bierną postawą i nie ściga sprawców.
Również w czerwcu lojalny wobec Kijowa mer Mariupola Wadym Bojczenko wyraził przypuszczenie, że szacowana wcześniej na około 22 tys. liczba cywilów zabitych tam przez Rosjan może być znacznie zaniżona.
REKLAMA
>>> INWAZJA ROSJI NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
PAP,pkur
REKLAMA