"Uznanie Rosji za sponsora terroryzmu". Przydacz: to miałoby duże znaczenie
- Gdyby na poziomie Parlamentu Europejskiego została podjęta decyzja o uznaniu Rosji za państwowego sponsora terroryzmu, "miałoby to duże znaczenie prestiżowe i prawne" - stwierdził w TVP Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych.
2022-11-21, 10:23
Grupy polityczne Parlamentu Europejskiego osiągnęły w czwartek porozumienie w sprawie tekstu projektu rezolucji dotyczącej uznania Rosji za państwowego sponsora terroryzmu. Głosowanie nad rezolucją ma odbyć się na rozpoczynającej się w poniedziałek sesji plenarnej PE w Strasburgu.
Przydacz: Rosja to reżim zbrodniczy
Marcin Przydacz zapytany w TVP, czy nie należałoby nazwać Rosji państwem terrorystycznym podkreślił, ze "każdy kolejny dzień pokazuje, z jak zbrodniczym reżimem mamy do czynienia". - To jest reżim, który dzisiaj próbuje sterroryzować państwo ukraińskie bombardując cele cywilne i infrastrukturę krytyczną w momencie zimy. Putin celowo bombarduje infrastrukturę ciepłowniczą, żeby doprowadzić do katastrofy humanitarnej. Czym to się różni od działań terrorystycznych? - zauważył wiceszef MSZ.
Jego zdaniem, "finalnie dobrze byłoby, gdyby to na poziomie Parlamentu Europejskiego ta decyzja została (podjęta)". Jak dodał ma to duże znaczenie w kwestiach prestiżowych i prawnych - nazwanie sponsorem terroryzmu państwa, które mieniło się dotychczas jednym z gwarantów pokoju światowego, stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. - Kiedy zwłaszcza świat zachodni zacznie to państwo nazywać "państwem sponsorującym terroryzm" spada ono zupełnie do ligi pariasów światowej sceny międzynarodowej. Ale także w sensie prawnym. Osoby, kore zarządzają tym państwem mogą w przyszłości być poddane osądowi przez międzynarodowe sądy. To ma dalekosiężne skutki - zaznaczył wiceminister.
PE będzie głosował rezolucję ws. uznania Rosji za sponsora terroryzmu
W Strasburgu rusza sesja Parlamentu Europejskiego. Ponownie głównym tematem będzie wojna na Ukrainie. W środę europosłowie zagłosują nad rezolucją w sprawie uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Na ubiegłej sesji Europarlamentu odbyła się debata w tej sprawie.
REKLAMA
Rosyjskie zbrodnie potępiła większość europosłów na sali obrad - w tym przedstawiciele m.in. ludowców, konserwatystów, liberałów, socjaldemokratów i zielonych. Zwracali uwagę, że Rosja umyślnie bombarduje cele cywilne i stara się na zimę odciąć mieszkańców od prądu i ogrzewania. Tak - jak podkreślali deputowani - postępuje organizacja terrorystyczna.
Pojedynczy głos sprzeciwu wyraziła irlandzka przedstawicielka lewicy Clare Daly, która o sponsorowanie terroryzmu oskarżyła Europę i Stany Zjednoczone. Przez pozostałych europosłów została późnej nazwana "głosem Putina". Deputowani będą też w tym tygodniu dyskutowali o reżimie powiązanym z Kremlem i zagłosują nad rezolucją w sprawie "dalszego represjonowania opozycji demokratycznej i społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi".
Nominacja Andrija Melnyka na wiceszefa MSZ Ukrainy
Marcin Przydacz był też pytany o nominację na stanowisko wiceministra spraw zagranicznych Ukrainy Andrija Melnyka, b. ambasadora tego kraju w Niemczech. Dyplomata zasłynął bardzo krytycznymi uwagami pod adresem rządu RFN po rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz wypowiedziami usprawiedliwiającymi masakry polskiej ludności, którymi miał dowodzić lider OUN Stepan Bandera.
Odnosząc się do wypowiedzi Melnyka ws. rzezi wołyńskiej Marcin Przydacz podkreślił, że były to słowa krzywdzące dla stosunków polsko-ukraińskich. - Były nieoparte o prawdę historyczną. Były wynikiem dziwnej i wewnętrznej analizy pana Melnyka. Wielu komentatorów wskazywało, że były to słowa skandaliczne i ja bym się pod taką opinią podpisał. Według moich informacji nie będzie on odpowiadał w najbliższym czasie za stosunki z Polską, ani za politykę bezpieczeństwa. Te działy są zarezerwowane dla innych wiceministrów - zauważył Przydacz.
REKLAMA
Inny wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk w audycji Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma 9" zapewnił, że "wspieramy Ukrainę w każdy możliwy sposób, a to, jak oceniamy te wypowiedzi, to władze ukraińskie wiedzą od dawna". - Myślę, że to nie jest temat, który wymaga w tej chwili jakichś szczególnych analiz czy komentowania w sposób, który mógłby w jakiś sposób de facto pomóc Rosji - stwierdził Wawrzyk. Dodał, że wyrażenie przez stronę ukraińską pierwszych zgód na ekshumację ofiar zbrodni na Wołyniu to "bardzo duży krok do przodu, krok o który zabiegaliśmy od wielu lat". Jak ocenił, świadczy to o "diametralnej" zmianie podejścia władz ukraińskich do tego zagadnienia.
Przed kilkoma miesiącami w rozmowie z niemieckim dziennikarzem Melnyk został m.in. zapytany o masakry polskiej ludności, którymi dowodził Stepan Bandera. Ambasador powiedział, że we wskazanym okresie dochodziło zarówno do masakr Polaków, jak i Ukraińców. "To była wojna" - stwierdził polityk.
- Prezes PiS: nie zgadzamy się na powstanie jednego europejskiego państwa pod przywództwem Niemiec
- Polska nie wyda wizy Ławrowowi. Rzecznik MSZ: nie mogło być innej decyzji
Posłuchaj
Zobacz także: Rzecznik MSZ Łukasz Jasina w Polskim Radiu 24
IAR/PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA