Obrońca Azowstalu wspomina "piekło na ziemi". Ciągłe bicie i tortury, tak wyglądała rosyjska niewola
Tortury, przemoc psychiczna i przymusowa rusyfikacja - tak o zbrodniach Rosjan wobec ukraińskich wojskowych mówił Hennadij Starczenko, żołnierz obrony terytorialnej z Mariupola. W rozmowie z Polskim Radiem mężczyzna przedstawiał szczegóły pobytu w rosyjskiej niewoli, który w jego przypadku trwał od połowy maja do niemal końca października.
2022-12-17, 21:30
Hennadij Starczenko podkreślił, że jego miasto spotkała prawdziwa zagłada.
- Jeśli jest piekło na ziemi, to Mariupol (...). Wszystko rozrywało się wokół, płonęło. (...) Ludzie tylko chodzili i niczego nie czuli jak zombie. To było naprawdę jak horror. Wszystko wokół się wali, wszystko zniszczone a ludzie nic nie czują, tylko szukają sobie jedzenia i wody. To jest bardzo, bardzo trudne - mówił.
Posłuchaj
Obrońca Azowstalu
Hennadij Starczenko jako jeden z obrońców kompleksu Azowstal w połowie maja trafił do rosyjskiej niewoli. Najpierw przeszedł przez obóz w Ołeniwce na okupowanym terenie Donbasu.
REKLAMA
Posłuchaj
- Rosjanie powiedzieli wprost - tu nie obowiązuje Konwencja genewska (...) Tam był barak dwupiętrowy barak 78 - z przeznaczeniem na 220 osób. Znalazło się nas tam 575 osób, ogromne przepełnienie, ludzie spali na betonowej podłodze, na schodach, nie na łóżkach. To nawet gorsze niż obóz koncentracyjny - powiedział ukraiński żołnierz.
Posłuchaj
Do niewoli w Rosji
Następnie żołnierza wywieziono do Taganrogu w Rosji, nad Morzem Azowskim. Trafiło tam, jak mówił Starczenko, 400 żołnierzy z Ołeniwki. Był tam areszt śledczy i było, to, jak mówił, najgorsze miejsce, w którym był. - Gdy tam dotarliśmy, powiedziano nam, że to jest nasza ostatnia przystań i czeka nas tu "bardzo ciepłe" przyjęcie - mówił.
Dodał, że żołnierze rosyjscy rozbierali ukraińskich jeńców, zabierali im umundurowanie. Na pojazdy z jeńcami czekały potem dwie kolumny żołnierzy ze specjalnych jednostek czeczeńskich. - Zaczęto nas wyrzucać z ciężarówki - mówił. Dodał, że na drodze z ciężarówki do aresztu czeczeńscy żołnierze bili ich wszystkim, co popadnie, bito ich po głowie, nogach, po wszystkich częściach ciała, ludzie tracili świadomość.
Dodał, że śledczy bili ukraińskich jeńców, np. gdy pobierali od nich odciski palców.
REKLAMA
Już w pierwszych dniach Hennadij Starczenko trafił do karceru.
- Pomieszczenie półtora na dwa metry. Bez okien, tylko zakratowany otwór, pomieszczenia piwniczne, gdzie siedziałem pięć dni. Od razu zrozumiałem, jak nas będą karmić. Rano nam dali pół czarnego chleba i kawałeczek białego. Ale to, co mieliśmy do jedzenia oprócz chleba to była gotowana kapusta kwaszona - ale była tak bardzo kwaśna, że nie dało się jej jeść - wspominał.
Jak mówił, bito jeńców drewnianymi pałkami z metalem w środku, innym narzędziem tortur, które Hennadij widział po raz pierwszy, był olbrzymi drewniany młot. Chciano zmusić jeńców do zeznań przeciwko sobie i przeciw innym - mówił żołnierz.
Jeńcy byli osłabieni nie tylko z racji okrucieństw, ale także z powodu tego, że nie byli właściwie odżywiani.
REKLAMA
Posłuchaj
Hennadij Starczenko opowiadał, że torturom fizycznym towarzyszyło znęcanie się psychiczne. Ukraińscy jeńcy musieli na przykład spędzać 16 godzin w pozycji stojącej, musieli wykonywać po kilkadziesiąt pompek i przysiadów, temu miało towarzyszyć słuchanie i przymusowe śpiewanie hymnu Rosji. Dodatkowo Rosjanie siłą wymuszali obciążające zeznania.
- Wstrząsające wspomnienia obrońcy Azowstalu. "Bili nas po całym ciele pałkami z metalem, chłopcy tracili świadomość
- Były więzień Stanisław Asiejew ujawnia światu rosyjski system tortur. "Katownie będą, póki armia nie przegna Rosjan"
- Próbowali nas namówić do tego, żebyśmy mówili, że zrzekamy się ukraińskiego obywatelstwa i żebyśmy potwierdzili, że byliśmy świadkami śmierci cywilów albo że sami zabijaliśmy cywilów. Stawiali nas obok ściany, uderzali nami o ścianę, kazali rozstawiać nogi na szerokość ramion i dłonie trzymać odwrócone na zewnątrz i znowu nas bili i kopali, uderzali gumowymi pałkami. Znęcaniem się fizycznym chcieli nas zmusić, żebyśmy potwierdzili wszystko, czego oni chcą - relacjonował wojskowy.
Posłuchaj
Marzeniem jest powrót do Mariupola
Hennadija Starczenkę więziono również w kolonii karnej w Kamieńsku Szachtyńsku i w Kursku. I w tym ostatnim mieście pojawiła się nadzieja na wymianę, bo wówczas ukraińscy jeńcy otrzymali dokumenty do wypełnienia, które wskazywały na możliwość wyjścia na wolność. Dziś marzeniem żołnierza z Mariupola jest powrót do swojego miasta i jego odbudowa.
REKLAMA
- Nie mam żadnych wątpliwości, że my - Ukraińcy i ukraińskie wojsko - wrócimy do oswobodzonego miasta Mariupola. Wiele jest takich osób jak ja, które chcą odbudować Mariupol i tchnąć w niego życie. Nie zważając na to, że zginęło tam wielu naszych braci, chcemy, żeby Mariupol żył i żeby tam wychować dzieci, wnuków - zapewnił.
Posłuchaj
Hennadij Starczenko dodał, że przyjechał do Polski z misją przekazania szczerych podziękowań za przyjęcie Ukraińców.
- Chcę też opowiedzieć naszą historię i prosić o pomoc w ratowaniu innych żołnierzy, którzy przebywają w niewoli - mówił żołnierz z Mariupola. Jak zaznaczył, chodzi o 4-5 tysięcy wojskowych więzionych na terenie Rosji. - Ich trzeba jak najszybciej ratować - zaapelował Hennadij Starczenko.
Polskie Radio 24/IAR/PolskieRadio24.pl/in./agkm
REKLAMA
REKLAMA